Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chłop żywemu nie przepuści!

Redakcja
Nieodżałowany Kazio Grześkowiak śpiewał kiedyś, że "chłop żywemu nie przepuści"; choćby i żabie. Znacznie wcześniej Staszek Wyspiański zanotował po weselu, że "chłop potęgą jest i basta!" I coś w tym jest, patrząc na wiejskich zuchów z PSL

Przeobrażeni w elitę polityczną wiejscy działacze nadal reprezentują mentalność plemienną, gdzie rodzina, własna zagroda i ziomkowie z okolicy to wspólnota sama dla siebie; tak w zagrożeniu, jak i w zagarnianiu wszelakich korzyści. Nie potępiam bynajmniej społecznej solidarności, wagi rodzinnych więzi, czy dbałości o własny interes. Dopóki to nie przekracza granic zwykłej przyzwoitości. Dopóki partia chłopska nie staje się nazbyt "rodzinna" i "kolesiowata". Taka przypadłość trapi już od przedwojnia współczesny nam PSL. I nie tylko tę partię.

Mamy kolejną aferę z "taśmami prawdy". Pamiętamy jeszcze głośne nagranie posłanki Samoobrony, Renaty Beger, która próbowała "załatwić na amen" przy pomocy ukrytej kamery kolegę-posła z PIS-u. Tym razem na nagranie w sekretnym pokoiku umówili się dwaj ludowcy: Władysław Serafin, przewodniczący kółek rolniczych i Władysław Łukasik, wyrzucony z pracy prezes Agencji Rynku Rolnego. Serafin zapragnął "przełożyć pilota" i ukryta pod telewizorem kamera poszła w ruch. Oczywiście, bez wiedzy i potrzeby obu działaczy. Pogawędka tak się jakoś dziwnie ułożyła, że Łukasik najpierw mocno się chwalił, jak to był zewsząd mocno chwalony, a potem zaczął donosić na dyrektora Elewarru, Andrzeja Śmietanko, takie rzeczy, że Serafin ino co raz to klął jak szewc (oj, klął brzydko!) Potem nagrał, że minister Sawicki złożył fałszywe zeznanie jako świadek w postępowaniu dotyczącym nieprawidłowości przy zatrudnianiu i zwalnianiu pracowników firmy. Chodziło o niepotyzm i zatrudnianie niezbyt wykształconych córek i szwagrów pewnych dzialaczy PSL.
A Serafin ino klął!

Okazuje się, że obaj panowie nie wiedzą, kto zarejestrował ich poufną rozmowę. Podobno już w zeszłym roku NIK skontrolował "królestwo" ministra Sawickiego i zalecił aż 1800 poprawek, ale teczki gdzieś przepadły w przepastnym biurku premiera Tuska. Podobno ta "taśma prawdy" była gotowa już w styczniu, a wyszła na jaw dopiero po sześciu miesiącach... Ale czego się nie robi dla utrzymania władzy i pazernego koalicjanta! Prezes Pawlak pozbył się konkurenta i wszystko tłumaczy przywiązaniem ludowców do wartości rodzinnych. I jak przebić taki argument uświęcony przez samego Jana Pawła II?

Teraz premier będzie rządził rolnictwem, kosztem piłki. Ważne, żeby naród miał wrażenie, że coś się "wyczyści". Ale chłop z PSL i tak będzie "potęgą". I basta!

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto