Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciemność widzę, ciemność. Uwag kilka w sprawie zabójstwa gen. Papały

Janusz Bartkiewicz
Janusz Bartkiewicz
Wersja zakładająca, że były Komendant Główny Policji został zamordowany w wyniku zaplanowanego na niego zamachu, mogła zrodzić się jedynie w głowach kompletnych ignorantów, pozbawianych wiedzy o przestępczym światku i prawach tam panujacych

Każdy, kto tylko liznął rąbka wiedzy z zakresu kryminologii i kryminalistyki wie, że świat przestępczy nie dokonuje zamachów na policjantów, a tym bardziej na ich szefów, a jeszcze bardziej na szefa wszystkich policyjnych szefów. Rzadko na świecie, a już zupełnie w Polsce, zdarza się, aby przestępcy chcąc zatrzeć ślady swej roboty, zabijali policjantów, którzy ich rozpracowują albo już rozpracowali. Tylko kompletny ignorant, by nie rzec wprost, dureń, mógł taką wersję przyjąć za możliwą.

Już praktycznie w pierwszych dniach po zabójstwie przyjęto, że M. Papała zginął dlatego, iż za dużo wiedział o jakichś ciemnych kryminalnych interesach polityków i świata przestępczego. Tylko niewielu wówczas było stać na stwierdzenie, że taka wersja zdarzenia graniczy z totalną hucpą, a dziś gdy prokuratura oznajmiła, że zabójstwo to było dziełem przypadku, a jego sprawcy to zwykli złodzieje samochodów, tamte wątpliwości nielicznych znalazły całkowite potwierdzenie.

Ci, którzy na co dzień prowadzą zaawansowane działania skierowane na różnego rodzaju środowiska przestępcze wiedzą, że przestępcy, chcący
zatrzeć ślady swojej działalności, nie strzelają do policjantów, bo mają świadomość, że tylko w kryminalnych powieściach i takich głupawych filmach policjanci działają w pojedynkę. W realnym świecie działania takie
prowadzone są zespołowo, a każda czynność, każdy trop i ślad jest pieczołowicie dokumentowany.

A więc, aby zabójstwo Papały miało
jakiś sens, przestępcy musieliby zastrzelić nie tylko jego, ale też tych policjantów, od których taką porażającą wiedzę mógł uzyskać. On sam przecież żadnych działań operacyjnych i czy śledczych nie
prowadził, bo nie miał ku temu możliwości, ani też i stosownych umiejętności.

Chyląc czoła przed faktycznymi osiągnięciami gen. Papały, teza, że
posiadł on jakąś tajemną wiedzę zagrażającą przestępczym interesom,
nie miała żadnego głębszego uzasadnienia i pozbawiona była jakiejkolwiek
wewnętrznej logiki. Upieranie się przy tym, że Generał taką wiedzę musiał posiadać, bo z jakiejś przyczyny został przecież zastrzelony, nie było
poparte żadnym konkretnym dowodem i stanowiło tylko niczym nieuzasadnione domniemanie.

Formułowanie tej tezy wynikało prawdopodobnie z przekonania, że Komendant Główny Policji nie mógł zostać zabity, ot tak sobie, z jakichś bardzo prozaicznych powodów, bo targnięcie się na życie Pierwszego Policjanta (wprawdzie już byłego, ale zawsze) musiało świadczyć, że stał się on nagle groźny dla jakichś tajemnych sił, zagrożonych jego wiedzą, jaką na ich temat
posiadł. Z drugiej strony skrajna prawica natychmiast dostrzegła możliwość zaatakowania polityków SLD, którzy przecież postawili M. Papałę ma czele Policji.

To dlatego Zbigniew Ziobro w telewizji ogłaszał, iż Leszek Miller pojawił się na miejscu zbrodni, aby zacierać ślady przestępstwa, a bezpośredni związek
z zabójstwem miał amerykański biznesmen, który rzekomo był akurat z lewicą bardzo mocno powiązany. Takie właśnie kryminalno-polityczne podłoże zabójstwa Marka Papały dominowało przez 14 lat śledztwa i nikomu nie starczało odwagi, aby powiedzieć, stop panowie, dalej się w kryminalne zagadki rodem z Pacanowa bawić nie będziemy.

Być może nadzorujący śledztwo prokuratorzy nie wiedzieli, że każdy policjant, mający dostęp do wiedzy wytwarzanej przez zespoły złożone z funkcjonariuszy, jest stałym zagrożeniem dla przestępczych interesów. I to niezależnie od tego, jaką funkcję w policji pełni. Jednakże do tej pory w Polsce, nie odnotowano zabójstw funkcjonariuszy prowadzących wiele bardzo ważnych i skomplikowanych śledztw. Wiedza, jaką oni posiadają jest udokumentowana i znana jest też innym wtajemniczonym i kolejne fizyczne eliminowanie policjantów byłoby zupełnie nieracjonalne z punktu widzenia samych przestępców.

Policja jest organem działającym nie tylko w oparciu o jawną ustawę, ale też, co jest w zasadzie bardziej istotne, w oparciu o swoje wewnętrzne regulaminy i instrukcje objęte klauzulą tajemnicy państwowej bądź służbowej. Całość tych jawnych i tajnych przepisów tworzy pewien specyficzny system działania dotyczący m.in. metod i form jej pracy, zdobywania i przetwarzania uzyskanych informacji operacyjnych, dokumentowania ściśle określonych zjawisk i uzyskanych dowodów.

System ten eliminuje możliwość prowadzenia przez M. Papałę jakichś osobistych czynności operacyjno-śledczych, ponieważ od prowadzenia takich czynności miał cały podległy mu policyjny aparat.

Wprawdzie, jako szef wszystkich policjantów, był informowany o ważniejszych przedsięwzięciach i ich efektach, ale wiedza ta ma zawsze swoje odzwierciedlenie w policyjnej dokumentacji, do której prowadzący śledztwo w sprawie tego zabójstwa, winni błyskawicznie dotrzeć, w wyniku czego jego zleceniodawcy i wykonawcy powinni być szybko i bez trudu zlokalizowani. Dlaczego tylu "znakomitych" śledczych nad takim przecież prozaicznym faktem zastanowić się nie chciało? Czyżby przerastało to ich możliwości intelektualne i zawodowe? Jedno jest pewne, jakiś powód musiał ku temu być.

Zabicie gen. Papały z powodu posiadanej wiedzy, byłoby dla świata przestępczego działaniem całkowicie nieracjonalnym, z uwagi na
łatwe do przewidzenia skutki. Świat przestępczy doskonale wie, że
zabójstwo policjanta, a już zwłaszcza policjanta tak wysoko
postawionego, spowoduje reakcję całej policji i organów ścigania, co uniemożliwi im prowadzenie intratnych przecie, interesów, bo wzmożone działania policyjne niechybnie, nawet wielokrotnie przypadkowo, doprowadziłoby do ujawnienia wielu bardzo dochodowych przestępstw, a bandyci liczyć potrafią.

Poza tym, zabójstwo to nie dawało im żadnych gwarancji, bo doskonale wiedzieli, że wiedzę taką muszą posiadać inni policjanci, co wynika z specyfiki działań policyjnych, które świat przestępczy doskonale zna. Zatem jedyną gwarancją bezpieczeństwa mogłoby być jedynie wyeliminowanie pozostałych posiadaczy niebezpiecznej dla nich wiedzy, z tym, że próby takich działań nie mogłyby być niezauważone przez policyjną agenturę operacyjną.
Z tego, co powszechnie wiadomo, prób takich świat przestępczy nie podejmował.

Wszystkie te uwagi są już dziś nieaktualne, albowiem wiadomo, że żadnego zamachu nie było. Wiadomo, że zabójstwo było dziełem przypadku i że jego bezpośredni sprawca przez 14 lat wodził prokuraturę za nos. Ba, on
nie tylko ją wodził, ale swoją pozycję (świadek anonimowy) wykorzystywał,
aby rozprawiać się z niewygodnymi dla niego i jego kolesi policjantami. Pomawiał ich o jakieś bzdurne nawet czyny, a prokuratura w te pędy robiła wszystko, aby ich z szeregów policji wyeliminowywać i obarczyć zarzutami kryminalnymi. I czyniła to rękami ich kolegów, którzy bez żadnej refleksji i protestu polecenia prokuratury wypełniali.

Robili to ci, którzy powinni posiadać swoje operacyjne źródła informacji poprzez które mogli wszelkie informacje świadka koronnego dokładnie weryfikować. Ale nie robili tego i przez to nie tylko nie byli w stanie ustalić, kto i dlaczego pociągnął za spust pistoletu, ale też przyczynili się do wielu osobistych tragedii w ich własnych szeregach.

Należałoby postawić wiec pytanie, dlaczego tak się dziwnie organach ścigania działo i dzieje się zapewne nadal? Pytanie to zwisło na ustach tysięcy obywateli i tych w mundurach i tych będących w cywilu, ale odpowiedzi nie należy się szybko spodziewać. I dlatego wcale się nie dziwię słowom Aleksandra Kwaśniewskiego, które parę dni temu wypowiedział w jednym z programów
TV, że nie ma on już zaufania do polskich organów ścigania i jest mu z tego powodu smutno. Ale tu nie czas na smutek, tylko czas najwyższy, aby z tym badziewiem raz na zawsze skończyć.

Pytanie tylko, czy znajdzie się jakiś odważny? Jak na razie ciemność widzę, ciemność.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto