Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cierpienie człowieka

Agnieszka Szczepanik
Agnieszka Szczepanik
Z cierpieniem można spotkać się niemal wszędzie. Wydarza się wiele katastrof na drogach czy w powietrzu. Lekarz spotyka się z cierpieniem każdego dnia, w swojej pracy.

Gdy byłam studentką, już od trzeciego roku studiów, badaliśmy chorych w klinice. Trzeba było odpowiednio się zachować w stosunku do pacjenta. Zwłaszcza nie okazywać swoich emocji. Mówi się, iż „zły to lekarz, który płacze nad chorym”. Jest to święta racja. Jak można leczyć, przeżywając proces udzielania porad emocjonalnie?

Trudno jest ocierać łzy współczucia nad każdym pacjentem. Nie przychodzi on, bowiem do płaczki żałobnej, ale po wsparcie. Dlatego byliśmy grzeczni i oficjalni. Cierpliwie słuchaliśmy wypowiedzi pacjenta i robiliśmy stosowne notatki z rozmów z pacjentami.

Taki system pracy obejmował końcowe lata, w związku z czym, rozmawialiśmy z wieloma osobami. Ludzie byli chętni do tych rozmów i cieszyli się, iż ktoś z nimi omawia problem ich zdrowia. Dla nas byli bardzo serdeczni. Mogę sobie porównać dzisiaj tamte rozmowy, do tych z dzisiejzej praktyki lekarskiej i muszę przyznać, że widzę wielką różnicę w zachowaniu się pacjentów. Kiedyś byli bardziej uprzejmi.

Na studiach spotykałam jeszcze pacjentów z okresu wojny. Jeden pacjent to była osoba umierająca na białaczkę. Ten pan wspominał, że był głodzony w obozie koncentracyjnym i potem zachorował na tę chorobę. Były momenty, że nie można już było z nim rozmawiać, bo tracił świadomość i wtedy wspominał głośno gołębie. ”Gołębie odleciały”. Powoli umierał i nie było już ratunku.

Inni pacjenci także ocierali się o śmierć. Na onkologii pamiętam asystent pokazał nam dziewięć osób i powiedział, że te dziewięć osób ma raka krtani i wszystkie te osoby palą. Jednak nie każdy, kto pali ma tego raka. Gra słów, ale jaka straszna.

Tak poznawaliśmy pacjentów i ich choroby. Sami zaś nabieraliśmy dystansu do wszelkich objawów chorobowych, bo ostrzegano nas, że ucząc się przedmiotów klinicznych ma się tendencje do przypisywania sobie wszelkich chorób. Trzeba było bagatelizować problem i traktować medycynę, jako naukę, a nie jako informacje o swoim stanie zdrowia. Innym wyjściem jest reguła „lekarzu, lecz się sam.” Tak, więc cierpienie postrzegaliśmy z dużego dystansu, po to by potem można było pomóc, nie tracąc zimnej krwi.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto