Grażyna Wosińska: Jak potomkowie Nelsonów dotarli z Anglii do Prus Wschodnich? Jakim pokrewieństwem są związani z Horatio Nelsonem?
Lech Słodownik: Admirał Horatio Nelson miał brata Johannesa, który wywędrował z Anglii do Szwecji, a potem do Prus Wschodnich.
Co wiemy o potomkach Johannesa Nelsona?
Jednym z nich był Fritz Willi Johannes Nelson, z wykształcenia lekarz homeopata. Ożenił się z Florą Marią Grunwaldt, właścicielką majątku Meland, koło wsi Dymnik, dziś gmina Rychliki. Gospodarowali do stycznia 1945 roku. Wyjechali do Szwecji. Tam zmarli. On w 1974 roku, a ona w 1981 roku.
Czy zachowało się coś z ich majątku?
Dzisiaj dawne siedlisko porastają chaszcze, wśród których można jeszcze odszukać resztki sadu, fundamentów i całkowicie zarośnięty staw. Obok niego znajduje się kamień nagrobny poświęcony poległemu w I wojnie światowej Gustawowi Kuhnowi, oficerowi gwardii kajzera Wilhelma II w Berlinie. Był on właścicielem majątku przed I wojną. Pani Flora Maria była jego siostrą.
Ile dzieci mieli Flora Maria i Fritz Nelsonowie? Jakie były ich losy?
Siedmioro: cztery córki i trzech synów. Pięcioro z nich mieszka w Szwecji. Miałem przyjemność poznać jedną z nich Bithię Florę Hildegard Nelson-Wilhemsson, córkę Nelsonów, ostatnich właścicieli Melandu. Urodziła się tam w 1931 roku.
Czy Bithia Flora Hildegard Wilhemsson-Nelson zna historię swojej rodziny?
Tak. Podczas naszego spotkania latem 2008 roku wspólnie odwiedziliśmy Meland i jego okolice. Uzyskałem wiele pomocnych informacji, które wykorzystałem przy redagowaniu zarysu dziejów Melandu.
Jakim był człowiekiem Fritz Nelson?
Przyjaźnił się z Żydem aptekarzem o nazwisku Zadeck i jego rodziną. Po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku musieli oni uciekać. Fritz Nelson pomógł mu w wyjeździe podstawiając wóz i woźnicę, by dojechali do stacji kolejowej w pobliskim Kwietniewie.
Pan Nelson miał zacięcie do majsterkowania. Potrafił zbudować urządzenia przydatne w gospodarstwie.
Czy wiadomo jakie to były urządzenia?
Nad przepływającą w pobliżu majątku rzeczką Brzeźnicą, której wartki nurt biegnie głębokim wąwozem, zbudował małą siłownię wodną. Dzięki niej w zabudowaniach majątku była energia elektryczna.
Czy to prawda, że w dworek w Melandzie odwiedzały duchy?
Nie wiem jak było naprawdę, ale z opowieści rodzinnych wynika, że straszył pan Plauschin, właściciel Melandu z XVIII wieku. Pewnego wieczoru rodzina Grunwaldtów w salonie rozmawiała o poprzednich właścicielach, m.in. o panu Plauschin. Wtedy domownicy usłyszeli ciężkie stąpanie po schodach, prowadzących do salonu. Za drzwiami Flora Maria z domu Grunwaldt (żona Fritza Nelsona) jednak nikogo nie zobaczyła.
Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?