Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy firmowa strona internetowa ułatwia kontakt z klientem?

Edyta Piotrowska
Edyta Piotrowska
fot. Edyta Piotrowska
fot. Edyta Piotrowska
Polskie firmy chętnie zakładają strony www i posługują się adresami mailowymi, by pozyskać klientów. Ale czy to się udaje? Postanowiłam przeprowadzić eksperyment.

Z ogłoszeń reklamowych rozklejonych na przystanku autobusowego zebrałam adresy mailowe do kilkunastu szkół językowych, tańca, ofert kursów maturalnych i uczelni wyższych. Na wskazane adresy wysłałam maila z prośbą o udzielenie kilku szczegółowych informacji o ofercie i kosztach kursów.

Okazało się, że internetowy kontakt wciąż pozostawia wiele do życzenia. Bo jeśli już otrzymałam odpowiedź, to była ona prośbą o odnalezienie informacji na stronie internetowej. Tak odpowiedziało 11 z 18 zapytanych firm.

Specjaliści od public relations twierdzą, że takie traktowanie klienta może być wynikiem pobieżnego przeglądania skrzynek mailowych. – Ogólne adresy mailowe, na które odsyłani są klienci, zazwyczaj do nikogo nie należą, a pracownicy przeglądają je wtedy, kiedy mają czas. Dlatego zostajemy odsyłani na firmową stronę internetową – mówi Agnieszka Szymanowska z firmy TBWA.

Okazuje się, że adres mailowy mieć po prostu wypada. Jednak wbrew pozorom, nie służy on do polepszenia kontaktu z potencjalnym klientem. Bo firmy zbywają interesantów zdawkowymi informacjami. Przekonałam się o tym podczas korespondencji mailowej ze szkołami jogi. Od pracowników otrzymałam tylko informacje o sposobie prowadzenia kursu i liczbie osób w grupie. Moje pytanie o cenę zajęć pozostało bez odpowiedzi. Poradzono mi, abym zapoznała się ze stroną internetową. Szkoły prowadzące kursy tańca także pobieżnie odpowiedziały na maila. A w odpowiedzi nie podały nawet adresu siedziby. Ponownie zaproponowano mi zajrzenie na stronę internetową. Tylko jedna podała w odpowiedzi numer telefonu. Pytanie o cenę pozostało bez odpowiedzi. Czyżby lekcje tańca były darmowe?

Najbardziej "przyjazne" dla klienta okazały się szkoły językowe – mailem informują o cenach, liczbie osób w grupie i sposobie prowadzenia kursu. Zapraszają do siedziby, podają numer kontaktowy. Jednak i tu nie obyło się bez odesłania na stronę www – "wszystkie informacje znajdzie pani na stronie internetowej" – czytam w odpowiedzi.

Choć od wysłania maili upłynęło już kilka dni, nadal nie mam odpowiedzi na pytania zadawane uczelniom wyższym. Oczywiście zależało mi na szybkiej odpowiedzi – przecież zajęcia się już zaczęły. Nie wiem, czy zabrakło miejsc, czy może chęci na udzielenie odpowiedzi? Wciąż czekam.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto