Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Diabelskie zatrucie "Diablo" Włodarczyka

Piotr Jarecki
Piotr Jarecki
Ostatnio ogromne emocje wywoływała sprawa Krzysztofa Diablo Włodarczyka. Kilka słów wątpliwości.

Kilka dni temu na pierwszych stronach gazet: "Krzysztof "Diablo" Włodarczyk już w domu!". Dramatyczna wieść o próbie samobójczej mistrza świata w boksie wstrząsnęła polską opinią publiczną. Bardziej wyważone opinie mówiły o przedawkowaniu. Według mediów znaleziono go nieprzytomnego w domu, błyskawicznie przewieziono do ośrodka toksykologicznego, tam wprowadzono w śpiączkę farmakologiczną. Po co? Wszak był już w śpiączce farmakologicznej. Rozpoczął się okres leczenia i oczekiwania (na marginesie, teraz, aby potwierdzić ciężki stan pacjenta, musi on być obowiązkowo w takiej śpiączce). Różne osoby przedstawiały różne punkty widzenia. Promotor mówi: "To poważne kłopoty rodzinne pchnęły go do tak desperackiego czynu. Kariera Włodarczyka stoi pod znakiem zapytania." Szwagier inaczej to widzi po wyjściu ze szpitala: "Krzysztof nie jest w żadnej śpiączce, rozmawia, jest w normalnym kontakcie. Niedawno byłem z Krzysztofem na wakacjach, dobrze się bawił, nic nie wskazywało, że ma kłopoty".

Wątpliwości budzi rodzaj leków rzekomo użytych przez Diablo. Czy były to leki antydepresyjne? Wątpię, są one toksyczne, mogą spowodować ciężkie zatrucie, nawet śmiertelne. Potwierdzają to późniejsze wydarzenia. Co najwyżej Krzysztof użył celowo lub przypadkowo lek typu Relanium o niewielkiej toksyczności. Choć Relanium jest synonimem śmierci w rękach samobójcy.

Opowiem zdarzenie, którego byłem świadkiem. W czasie mojego stażu w oddziale toksykologicznym, odbywaliśmy na dyżurze wizytę z panią ordynator tego oddziału. Była godzina 23 i wychodząc z jednej z sal chorych, na korytarzu spotkaliśmy młodego faceta. Zdziwiliśmy się, co tu robi o tej porze. Okazało się , że przyszedł odwiedzić jedną z pacjentek, oczywiście po próbie samobójczej. Na pytanie, czy jest kimś z rodziny, zaprzeczył. I zaraz wyjaśnił: ja jestem przyczyną. Następnego dnia uśmiechnięta pacjentka w towarzystwie wystraszonego chłopca wyszła spokojnie ze szpitala. Nie muszę dodawać, że do zatrucia dziewczyna użyła relanium.

Nota bene dziewczyną była pielęgniarka. Próby samobójcze mężczyzn są wielokrotnie skuteczniejsze od tych kobiecych. Ponad 80 procent zgonów samobójczych dotyczy mężczyzn. Wielokrotnie stwierdzałem zgon samobójczy. Nigdy samobójcą nie była kobieta.

Pierwsze informacje o zatruciu Włodarczyka były dramatyczne: Diablo umiera. Dalsze informacje były już coraz spokojniejsze. No i pstryk, Krzysztof Diablo Włodarczyk w domu. Zdrowy. Wszystkie wykonane badania bez zastrzeżeń. Nawet obowiązkowo w takich sytuacjach wykonywane badanie psychiatryczne na piątkę z plusem. Jak na sezon ogórkowy, majstersztyk.
Wielokrotnie takie gesty wykonuje się dla osiągnięcia jakiegoś celu, choćby jak ta pielęgniarka. Zobaczymy, jak to wydarzenie wpłynie na najbliższe plany sportowe Krzysztofa Diablo Włodarczyka.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto