Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Diabolique czyli apostata

Tomasz Węgrzynowski
Tomasz Węgrzynowski
Dziś rano obudziło mnie skwierczenie. Wiecie, taki odgłos kapiącego wprost w płomienie tłuszczu.

W pierwszej chwili myślałem, że może córy coś pitraszą nazbyt wcześnie w kuchni, np. jajecznicę i przez nieuwagę roztopione masło miast na patelni wylądowało na fajerce. Wstałem więc, żeby uprzedzić, że ja tego sprzątać po nich nie będę, ale nie, w kuchni było pusto.

- Dobre dzieci - powiedziałem sam do siebie. Rozejrzałem się. No skąd się bierze ten dyskomfort dźwiękowy? Może zza okna? Z ogrodu? Wyjrzałem. Nie licząc porannej mgły: pusto, cicho i spokojnie. A jednak, wciąż skwierczy czyjeś sadło przypalane żywym ogniem.

Zamknąłem oczy i wsłuchałem się żeby zlokalizować kierunek, z którego dochodził dźwięk. Z dołu! Spod podłogi! Mateczko jedyna, pali się! Pali się! Strach uderzył we mnie falą gorąca. Otworzyłem oczy. Stałem już nie w salonie, lecz pośrodku rozszalałego żywiołu, na rozgrzanej do czerwoności blasze. Ze stóp zostały tylko kikuty obrastające z wolna w piekielne racice. Chciałem krzyknąć, ale z ust wydobył się jedynie skrzek przypominający kozi płacz – nie wiem skąd to skojarzenie, ale tak właśnie pomyślałem. Uniosłem ręce do głowy, by się za nią chwycić, w akcie ogarniającej mnie desperacji. Następna niespodzianka: w zakolach, co mi powiększają bezgłośnie czoło, wyrosły rogi!
Tego już za wiele! Jak ja się teraz ludziom na oczy pokażę, z fizjonomią tak diabolicznie zwierzęcą?

- Ja protestuję! - zagrzmiałem, nie wiadomo do kogo zanosząc skargę.
To był błąd. Płomienie, jakby mnie słysząc, przybrały na sile ogarniając bez reszty. Płonąłem. Krzycząc niemo obudziłem się ponownie. Zlany zimnym potem usiadłem na łóżku. W radiu leciały wiadomości. Jakiś biskup, w liście do wiernych, protestuje żeby Nergal występował w telewizji publicznej. Rzeczony spalił kiedyś na swoim koncercie Biblię, czym zamanifestował swoje satanistyczne poglądy, obrażając jednocześnie uczucia religijne. Sąd go uniewinnił, Kościół wręcz przeciwnie.

Nie wiem czy Adam Darski jest satanistą, czy zasługuje na potępienie ze strony narodu. Ja w każdym razie tego nie zauważyłem. Wiem za to, że owo skwierczenie i ogień wyśniony, był niczym stos inkwizycji, bom przecież ja – apostata, także obraził Kościół rzucając mu w twarz moje odejście, przywdziewając kopytka i poroże niewiary. Będę więc, jako taki, następnym, którego powinno się wykluczyć ze zdrowej społeczności. Uczynią to oburzeni moją postawą prawi dziennikarze. W radiu wymienią mnie z imienia i nazwiska, pośród innych podobnych do mnie. Nikt się nie przejmie, że obrazi się tym samym moje uczucia, bo jakie ja je mogę mieć, przecież nie religijne!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto