Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Ech, te baby" w Saloniku z Kulturą

Ewa Bo
Ewa Bo
Antoni Muracki
Antoni Muracki http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Antoni_Muracki.jpg&filetimestamp=20100811113144
Joanna Trzepiecińska, Agnieszka Fatyga i Adrianna Biedrzyńska wystąpiły w miniony weekend w Białołęckim Ośrodku Kultury. Ich repertuar był niezwykle bogaty. Usłyszeliśmy utwory Jacquesa Brela, Agnieszki Osieckiej, Jonasza Kofty, Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego oraz Zbigniewa Zamachowskiego.

" Baby, ach! te baby, czym by bez nich był ten świat..."

(R Rynkowski, A Zaucha)

W Białołęckim Ośrodku Kultury odbywa się wiele imprez, na których sala zapełniona jest po brzegi publicznością. Tak dużą frekwencję zapewniają nie tylko mieszkańcy Tarchomina, ale również ci, którzy mieszkają w innych dzielnicach stolicy. A na ulicę Vincenta van Gogha 1 przybywają zarówno na spektakle wystawiane przez Teatr 13, jak i do Saloniku z Kulturą.

Salonik z Kulturą powstał w 2004 roku i prezentuje wartościową twórczość muzyczną i literacką. Prowadzi go Antoni Muracki - warszawski bard, pieśniarz i poeta. To on zaprasza wybitnych twórców piosenki, osobowości kabaretu, aktorów i obiecujących młodych muzyków. Bo "Salonik, to taki kabaret literacki, gdzie lubimy śpiewać mądrzejsze piosenki i próbujemy przeciwstawiać się myślowej łatwiźnie naszej pseudo-kultury."

Salonik gościł już wielu znakomitych artystów. Wymienię jedynie kilka osób: Elżbietę Adamiak, Pawła Orkisza, Grzegorza Turnaua, Mirosława Czyżykiewicza, Zbigniewa Zamachowskiego, Aleksandrę Drzewiecką czy Ewę Tucholską. Lista ta jest bardzo długa.

Na scenie Białołęckiego Ośrodka Kultury można było podziwiać trzy wielkie osobowości polskiej sceny.

Jako pierwsza wystąpiła Joanna Trzepiecińska, która zaprezentowała utwory z ]Kabaretu Starszych Panów. Kokieteryjnie i zalotnie poruszała się na scenie, a jej zmysłowy głos przyciągał uwagę (szczególnie mężczyzn) podczas interpretacji utworów "Kaziu, zakochaj się" i "O, Romeo..." Przed wykonaniem kolejnej piosenki poprosiła publiczność o trzymanie kciuków, bowiem "Tico-Tico" trudno zaśpiewać nie popełniając błędu. Bo jeśli się pomyli, to zaczyna od początku. W takim wypadku mogłaby sama pozostać na sali. Oczywiście nic takiego się nie zdarzyło. Zaśpiewała bezbłędnie.

Następnie na scenie pojawiła się aktorka dramatyczna - posiadająca olbrzymią skalę głosu, sama komponująca muzykę i pisząca teksty - Agnieszka Fatyga. Tak na wstępie o sobie powiedziała "Kiedyś byłam piękna, młoda i szczupła - teraz jestem po prostu piękna... Wytoczyłam wojnę terrorystom anoreksji i ...wygrałam".

Po tym wyznaniu (po dawce śmiechu), w przejmującej ciszy rozległa się aria Habanera z opery Carmen "Miłość jest drapieżnym ptakiem." W tym momencie poczułam się jakbym była w Operze Narodowej, a nie w dzielnicowym domu kultury.

Perłą w koronie jej repertuaru jest piosenka, doskonale znana Polakom (małym i dużym) zatytułowana "Wlazł kotek na płotek". Publiczność zaśpiewała ją w wersji najbardziej popularnej, a za chwilę Agnieszka Fatyga wykonała ten utwór parodiując divy polskiej estrady. Na pierwszy ogień poszedł czarny anioł polskiej piosenki - słynna Ewa Demarczyk z Piwnicy pod Baranami. Za nią Hanna Banaszak i ... Maria Callas oraz Fryderyk Chopin (wszak mamy Rok Chopinowski). Te wszystkie osoby wybrane zostały do pastiszu celowo. To wielkie miłości i wzorce godne naśladowania.

Nie mogło się obyć bez części lirycznej tj. utworów Jacquesa Brela w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego "Starzy ludzie" czy "Nie opuszczaj mnie", które zmusiły do refleksji nad życiem, a u niektórych osób wycisnęły w kącikach oczu łzy. Na koniec występu zabrzmiała aria "Ave Maria".

Kiedy na scenie pojawiła się kolejna gwiazda wieczoru - zaskakująca i pełna ciepła Adrianna Biedrzyńska (a przy fortepianie zasiadła jej siostra Joanna) wyszeptała między innymi słowa
"Jestem strasznie stremowana". Lecz wkrótce trema zaczęła pomału ustępować, a z jej ust wydobyły się słowa piosenki Jonasza Kofty, napisanej do muzyki Georga Gershwina "Jestem taka, jaką stworzył mnie świat..." i "Jej portret".

Później były wspomnienia o Agnieszce Osieckiej i utworze napisanym specjalnie dla pani Adrianny
"To nasze ostatnie bolero, do filmu "Schodami w górę, schodami w dół". A "Widzisz mała jak to jest" śpiewała i publiczność.Był też "Pejzaż bez Ciebie", "Na całej połaci śnieg" czy nieco frywolna "Biżuteria" z repertuaru Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Piosenka o facetach "Kocham Cię idioto" zakończyła ten występ.. Potem rozległy się gorące owacje, a Adrianna Biedrzyńska rzekła w stronę publiczności " Takie chwile są najpiękniejsze, bo jeśli jeszcze się podoba, to wtedy jest sens żyć".

"Ech, te baby" trwały stanowczo za krótko. A może, to czas płynął tak szybko? Jedno wiem na pewno, to był cudowny występ pięknych i utalentowanych kobiet. Warto było przyjść do Saloniku.

"Salonik, salonik,
pewnie świata nie zmieni - bo jak
lecz przed światem w nim można się schronić,
bo niepowtarzalny ma smak

Tu nie razi siwizna na skroni
panie pachną werbeną i bzem
odwiedzajcie, kochani, "Salonik"
bo czemu nie?
/słowa i muzyka A.Muracki, K.Heering/

Piwnica po Baranami bawiła się z nami

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto