Sztuka "Filozofia po góralsku" powstała na podstawie książki ks. Józefa Tischnera o tym samym tytule. Jej scenarzystami, reżyserami i wykonawcami zarazem są Irena Jun (prowadzi Jednoosobowy Teatr Ireny Jun) i Wiesław Komasa (znany m.in. z serialu "Egzamin z życia").
Jak mawiał ks. Józef Tischner na początku wsędy byli górole, zaś greccy filozofowie to górale, którzy udawali Greka. I tak np. Tales z Miletu to w spektaklu Stasek Nędza z Pardałówki, Anaksymander to Stefek Łaciak z Chyźnego, Anaksagoras z Kladzomen to Wojtek Gąsienica-Byrcyn ze Zokopanego, Demokryt z Abdery to Sobek Walczak z Ryniasu, Protagoras to Józek Klamerus od Sowy z Łopusznej, a Sokrates to Jędruś Kudasik z babóm swojóm Wandóm, to jest Ksantypóm.
Doktryny filozoficzne przełożone zostały "z polskiego na nasze" i ubarwione zabawnymi anegdotami. Dzięki temu stały się wyjątkowo przystępne. Dowiedzieliśmy się np. że Wincenty Galica z Biołego Dunajca, nazywany powszechnie Hipokratesem, piersy wzión chorobe na rozum i zęby targoł, jak było trza. Poznaliśmy również 3 rodzaje prawd: prowda, tyż prowda i g... prowda.
W sztuce oprócz dialogów po góralsku pojawiały się przerywniki muzyczne, wprowadzające uczestników w odpowiedni nastrój. Oczywiście nie mogło zabraknąć góralskich skrzypiec i śpiewu. Uroku przedstawieniu dodawali młodzi górale w barwnych strojach ludowych. Na scenie pojawił się również biały miś. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że aktorzy zapraszali do zrobienia sobie z nim zdjęcia. Na koniec rozdali fotografie uwiecznionym na nich uczestniczkom. Był także góralski poczęstunek, w postaci smakowitych oscypków.
Spektakl "Filozofia po góralsku" bardzo nam się podobał. Wrażenie robiła szczególnie gra aktorska, piękne stroje i ludowa muzyka. Filozofia znana ze szkoły czy ze studiów nabrała innego znaczenia, ponieważ została przekazana w humorystycznej formie, łatwiejszej do zapamiętania. Było niezwykle kameralnie, gdyż sztukę wystawiono na małej scenie. Po obu jej stronach ustawione były krzesła a aktorzy mówili raz do jednej części publiczności, raz do drugiej. Dzięki temu odnosiło się wrażenie, że zwracają się do każdego z nas. Na zakończenie były owacje na stojąco.
Gorąco polecamy.
Współautor artykułu:
- Weronika Trzeciak
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?