Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Francois niczym sflaczały penis. „Uległość” Michela Houellebecqa

Jerzy Cyngot
Jerzy Cyngot
Nie tylko główny bohater książki, ale i cała Francja, i Europa jest niczym sflaczały penis. W kontekście nasilenia napływu imigrantów, zwłaszcza wyznawców islamu, wydana w tym roku powieść nabiera dodatkowej temperatury.

Michel Houellebecq to jeden z najbardziej znanych współczesnych pisarzy francuskich. Na popularność zapracował szczególnie powieściami, choć pisze również wiersze, wydanymi pod koniec lat 90. oraz w pierwszym dziesięcioleciu. Szczególnie Cząstki elementarne oraz Możliwość wyspy były pozycjami rozchwytywanymi, a Houellebecq został zaliczony w poczet laureatów francuskiej Nagrody Goncourtów. Zaliczany jest do największych krytyków zachodniej cywilizacji.

Wydana we Francji wiosną tego roku, a we wrześniu w polskim przekładzie Uległość jest szóstą z kolei powieścią Houellebecqa. Nie zawiodą się z pewnością fani, którzy przyzwyczaili się do melancholijnej atmosfery twórczości tego autora. Będą mogli znów „poczuć się jak w domu”, wczytując się w odświeżoną treść, opartą jednak na konstrukcji bohatera dobrze znanego już z poprzednich książek. Francois bowiem to mizantrop i dekadent. Jednostka wypłukana z energii życiowej. Próbująca niejako reanimować samą siebie. Ani jednak droga zawodowa – kariera na uczelni, ani próby religijne, poszukiwanie głębszego uczucia i więzi z drugim człowiekiem, wreszcie życie seksualne, będące co najwyżej zespołem mechanicznych czynności – nie przynoszą głębszej satysfakcji. Francois ponosi porażkę niemal na każdej linii.

Jedyne, co jeszcze utrzymuje w nim słaby puls, to literatura. Ale nie w sensie badawczym, mimo że Francois zawodowo pracuje na uczelni, to nauki nie traktuje serio, a rozmowy z kolegami po fachu są ewidentną grą. Tylko literatura pozwala jeszcze na przeżywanie. I na tworzenie więzi w czasach ich rozpadu. Pozwala na specyficznie rozumianą przyjaźń pomiędzy autorem a czytelnikiem. W tym przypadku przyjacielem Francois staje się Karl Joris Huysmans, francuski pisarz drugiej połowy XIX wieku, najbardziej znany z zaliczanej do klasyki dekadenckiego nurtu powieści Na wspak. Francois „przeżywa” właściwie tylko książki napisane przez Huysmansa, dzieląc niejako doświadczenia i poszukując w nich inspiracji, podążając tymi samymi drogami, co bohaterowie jego powieści. Huysmans po napisaniu swojej najsłynniejszej powieści, w kolejnych obiera drogę wstecz, zaczyna podążać „na wspak” – od dekadentyzmu zwraca się m.in. ku katolicyzmowi. Ale w przypadku Francois te zabiegi nie odnoszą pozytywnego skutku. Fiaskiem zakończy się tak chęć zbudowania związku z Myriam, jak i wstąpienia do zakonu. Żadna z prób nie podniesie temperatury, żaden sens życia z tego się nie wykrystalizuje. Houellebecq potretuje to, co dzisiaj nie jest już tylko, jak 100 lat temu, domeną intelektualistów czy artystów, ale przedstawicieli całego społeczeństwa – brak poczucia sensu istnienia. Ten problem, do którego nie przyznajemy się głośno, staje się coraz powszechniejszy, a widocznym tego dowodem są wydłużające się kolejki przed gabinetami terapeutów. Człowiek współczesny coraz słabiej radzi sobie z samym sobą.

Pomimo prawdziwości odwołań do rzeczywistości, znając twórczość Houellebecqa nie sposób nie dostrzec, że Uległość to jednak pastisz. Autor naśladuje tak Huysmansa, jak i co więcej swoje poprzednie książki, zwłaszcza w konstrukcji bohatera. Jest to zabieg tak ewidentny, że można by dojść do wniosku, że świadomie próbuje nam uzmysłowić przez to wyczerpanie mocy, jaka tkwi w literaturze. Twórczość owszem ma potencjał komunikacyjny i socjalizacyjny, jak zostało to zaznaczone wcześniej, ale nie wnosi już niczego nowego w sensie poznawczym, nie dostarcza dróg wyjścia, nie ma głębszego powiewu świeżości, propozycji rozwiązań – jest jedynie odtwarzaniem starych formuł, remakiem. Aż kusi, by skojarzyć z postmodernizmem.

Świat, jaki znamy – cywilizacja zachodnioeuropejska – jest w fazie schyłku, próbuje po raz kolejny zasygnalizować dobrze już znaną prawdę. I po raz kolejny nie omieszka też zaproponować zarysu jutra – dopisywanie scenariuszy na przyszłość jest charakterystycznym elementem książek francuskiego pisarza. Houellebecq doskonale wie, jak bardzo człowiek lubuje się w wybieganiu w przyszłość. Nowy pomysł „na koniec” to chyba jedyny pomysł, którym autor Uległości zdobył się na względną oryginalność. Mianowicie akcję umieszcza w 2022 roku, kiedy to we Francji odbywają się wybory parlamentarne. Większość niespodziewanie zdobywa Bractwo Muzułmańskie. Skutkiem dojścia do władzy jest przeobrażenie życia społecznego według prawa szariatu. Zmiana nie dokonuje się ani w wyniku konfliktu, ani wojny światów. Ale w drodze spokojnego przejścia, naturalnego zastępowania jednej kultury inną. Krótko mówiąc, Houellebecq stara się nam uświadomić, że cywilizacja zachodnioeuropejska jest tak niespójna, rozedrgana przez wielość wzorów i zarazem brak przywiązania do nich, tak rozmiękczona przez różne czynniki, że właściwie gotowa, by przyjąć w swoje łono inną, bardziej skonsolidowaną... taką choćby jak islam. I nie potrzeba do tego użycia siły, bo znamieniem jednostek, czy całych społeczeństw stała się dzisiaj tytułowa uległość. W końcu neofitą stanie się również Francois, a nowy model uzna za szansę na drugie życie. Pozbawiony wiary w cokolwiek i minimum energii życiowej wybierze wygodę, ulegając poczuciu wolnego wyboru.

Można sobie tylko wyobrazić, jaką wodą na młyn mogłaby być książka Houellebecqa na przykład dla narodowców. Ale w gruncie rzeczy Houellebecq daleki jest od podnoszenia temperatury, od wzniecania jakichkolwiek iskier czy niepokojów. Tak jakby próbował nas przekonać, że obecny porządek kończy się tak jak niegdyś upadło chociażby Cesarstwo Rzymskie i inne cywilizacje. To proces naturalny, na który mamy ograniczony wpływ. Jedyne rozsądne wyjście zatem, to uległość. Jeżeli nie wobec islamu, to innej siły, porządku, które jeszcze nie są społecznie widoczne, ale gdzieś już może rodzą się na horyzoncie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto