MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Hołd polski

Witold Kossakowski
Witold Kossakowski
Kilku byłych ministrów spraw zagranicznych napisało wspólny list w sprawie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o Angeli Merkel do niej samej. W jego treści znajdziemy m.in.: "wyrazić głęboki sprzeciw", "żałujemy", "solidaryzujemy się z Panią".

Chciałbym sprowokować dyskusję na temat protestu, wobec niedawnej wypowiedzi szefa PiS o kanclerz Niemiec Angeli Merkel, jaki podpisali: Władysław Bartoszewski, Andrzej Olechowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Dariusz Rosati i Adam Daniel Rotfeld.

Pomijając kwestie trafności i delikatności samego sformułowania w książce "Polska naszych marzeń" (prezes PiS napisał, iż nie sądzi, "żeby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności (...) - Nie będę jednak tego przeświadczenia rozwijał, zostawiam to politologom i historykom") oraz wypowiedzi dla "Newsweeka" (gdzie powiedział: "Ona wie, co ja chcę przez to powiedzieć. Tyle wystarczy".

Czy nie wydaje Wam się, że ww. protest tworzy i podsyca tzw. wojnę polsko-polską? Czy prawo do takich zachowań nie powinna mieć tylko strona rządowa? Występowanie określonych grup, odłamów społecznych, frakcji itp. bezpośrednio do obcego państwa jest chyba nieporozumieniem, szczególnie, że nie występują w obronie swoich interesów czy ew. innych ważkich dla Polski spraw (bronią dobrego imienia przywódcy obcego państwa).

Ci sami panowie, którzy podpisali protest jeszcze nie tak dawno wieszali trupy i rzucali kalumnie na PiS za zwrócenie się do USA i UE z prośbą o pomoc ws. śledztwa smoleńskiego! Akurat to wystąpienie PiS uważam za słuszne, vide raport Millera napisany 'zaocznie' przy dowodach rzeczowych pozostających w Rosji i sfałszowanej dokumentacji z sekcji zwłok ofiar oraz Bóg wie czego jeszcze, bo rzeczywiście chyba wszyscy się zgodzimy, że państwo polskie poniosło klęskę dyplomatyczno-wizerunkową a nasza reputacja kraju buforowego spadła do poziomu typowej strefy wpływu w oczach Kremla.

Spróbujmy odwrócić zarzut Jarosława Kaczyńskiego - Kanclerz Merkel objęła funkcję z czystego przypadku - ciekawe jaka reakcja nastąpiła by po takim sformułowaniu. Wyobraźmy sobie teraz, że do Kanclerz Niemiec kolejny otwarty list napisze np. grupa znanych naukowców czy intelektualistów polskich, tylko tym razem z wyrazami oburzenia na jej wschodnio-niemiecki rodowód i domniemane kontakty ze Stasi. Dojdzie do paranoi gdzie rola MSZ sprowadzi się chyba do funkcji doręczyciela listów.

Reasumując, kajanie się przed obcym 'władcą' byłych ministrów spraw zagranicznych Polski przywołuje mi na myśl hołd pruski, stąd mój tytuł.
A co Wy o tym sądzicie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto