Jezioro Giłwa. Czy tak będzie zawsze?

Nie przypuszczałam, że w tym roku znowu nasz letni wypoczynek spędzimy na Warmii. Jednak pojechaliśmy w to samo miejsce, chyba już szósty raz. Okazuje się, że to miejsce jest niezwykłe nie tylko dla nas, bo z roku na rok latem przyjeżdża tu coraz więcej mieszczuchów złaknionych cudownie miłej ciszy, piękna przyrody, zapachu lasu i czystego jeziora.

Jezioro Giłwa nie jest duże, ale właśnie dlatego jest tak uroczo spokojne, otoczone pięknymi lasami, szuwarami, wodnymi kwiatami. Na jeziorze jest wysepka. To królestwo wszelakiego ptactwa. Rodzina łabędzi, w tym roku z pięcioma maluchami, pływa dostojnie. Obok mnóstwo kaczek, no i raj dla wędkarzy. O świcie przez lekką mgłę na jeziorze widać jak siedzą w łódkach, stoją przy brzegu, na pomostach. Zawsze podziwiałam ich cierpliwość. Przez jezioro przepływa Giłwa, dopływ Pasłęki – warmińskiej rzeki pstrągów. Całe jezioro i okolice są objęte strefą ciszy.

Bardzo lubię pływać rano, zwykle około siódmej. Woda jest wtedy rześka, pachnie. Jest bardzo cicho, jezioro bez jednej zmarszczki, pusto, tylko gdzieś dalej wędkarze, łabędzie. Domek, w którym zwykle mieszkamy, jest usytuowany w lesie, na lekkim wzniesieniu. Ma duży taras, z którego poprzez piękne, wysokopienne sosny widać jezioro. Wspaniale jest odpoczywać tu, jadać posiłki, zwłaszcza rano kiedy jest bardzo cicho, a las i jezioro tak pachnie, pachnie…

Czy tak będzie zawsze? Aby tak było, trzeba mądrze chronić te cuda przyrody. Z radością dowiedzieliśmy się, że właśnie po to, by chronić to piękne miejsce, powstało Rentyńskie Stowarzyszenie Ekologiczne " Giłwa". Założycielami i członkami są osoby związane z Rentynami, maleńką miejscowością położoną tuż przy jeziorze Giłwa. Pracują na rzecz otaczającego środowiska, by zachować jego niepowtarzalne walory przyrodnicze i krajobrazowe, by dobrze się tu odpoczywało, mieszkało. Życzymy im sukcesów i wytrwałości.
O stowarzyszeniu można poczytać na stronie http://gilwa.w.interia.pl/
Zapraszam też do obejrzenia moich zdjęć.