Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krystyna Pawłowicz - "pistolet" PiS czy straszak?

Beata Rudnicka
Beata Rudnicka
w24
No nie! Tego już za wiele. Na wp.pl przeczytałam dwa dni temu, że „tragiczna śmierć Madzi jest efektem stylu życia, który propagują feministki”. Słowa te wypowiedziała pani poseł z tytułem profesorskim, Krystyna Pawłowicz.

Pani Pawłowicz jest nadzwyczajnym profesorem prawa, jest niezamężna, bezdzietna, ma 60 lat, swoje teksty publikuje m.in. w „Naszym Dzienniku” oraz udziela się w Radiu Maryja. Z pewnością, byłoby jej do twarzy w zakonnej sukience.

Nie jestem profesorem, tylko zwykłym magistrem, i tak dalece nie posunęłabym się w dorabianiu teorii do faktów. Pewnie z powodu mojego braku tytułu profesorskiego należy uznać, żem głupia i nie wiem, o co „kaman”.

Feministki jawią się pani profesor jako istoty bez serca, egoistyczne, lekceważące wszelkie normy etyczne i niezdolne do uczuć wyższych. Pawłowicz sprzeciwia się takiemu stylowi życia, który przejawia się buntem przeciwko tradycyjnej hierarchii wartości, w której najważniejsza jest rodzina. I kto to mówi? Niezamężna, bezdzietna kobieta „średnio starszego pokolenia”. Cóż ona może wiedzieć o szeroko rozumianej rodzinie? O dzieciach, mężu, wnukach? Nic albo prawie nic.

Nie tak dawno Pawłowicz skrytykowała osobę prezydenta, mówiąc, że Bronisław Komorowski "nie wyróżnia się niczym oprócz gaf", a "zakompleksione i wykorzenione społeczeństwo popiera go, bo to taki swój chłop". Obraziła jednocześnie w ten sposób większość Polaków.

Wypowiedziała się również na temat homoseksualistów. Jak twierdzi, „ jeśli jednak homoseksualista ma dziecko z innego, heteroseksualnego związku i wychowuje je w związku homoseksualnym, to dzieje się temu dziecku wielka krzywda i odpowiedzialne w sprawach ochrony praw dzieci organy powinny interweniować”. Jak interweniować? Zabrać dziecko i umieścić w sierocińcu? Czy tak nie będzie się dziecku działa krzywda?

W wywiadzie nazywa siebie „pistoletem” i wyraża pogląd, iż wszyscy, którzy ją atakują, robią to z zazdrości. Pawłowicz sądzi, że potrafi mówić i przekonywać, ale ja nie czuję się przekonana. Niczego tej pani nie zazdroszczę (no, może oprócz pensji poselskiej wraz z dodatkami), a jej publiczne wypowiedzi uważam za niegodne profesora. Jeśli chodzi o pistolet, to porównałabym ją raczej do straszaka lub pistoletu na kapiszony.

Jest taka zasada, noblesse oblige. Pani profesor jest jej zaprzeczeniem.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto