Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto otrzyma "Polisę śmierci"? Recenzja powieści Robina Cooka

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka Rebis
Czym są indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste? Jak mogą one pomóc w leczeniu śmiertelnych chorób? I co mają z tym wspólnego polisy ubezpieczeniowe? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w powieści "Polisa śmierci" Robina Cooka.

Główną bohaterką jest ambitna studentka medycyny Pia Grazdani, która współpracuje z Tobiasem Rothmanem, wybitnym genetykiem molekularnym Centrum Medycznego Uniwersytetu Columbia. Przeprowadzane tam badania mogą zapewnić tanie narządy do przeszczepów i pomóc milionom ludzi na świecie, nawet tym śmiertelnie chorym. Zaledwie niewielki krok dzieli naukowców od sukcesu, czyli przeszczepiania organów wyhodowanych z komórek macierzystych. Z pewnością byłaby to rewolucja na gruncie opieki zdrowotnej.

Niestety wkrótce w wydawałoby się bezpiecznym biolaboratorium dochodzi do tragicznego wypadku, w wyniku którego giną Rothman i jego asystent. Powstaje pytanie, czy rzeczywiście był to nieszczęśliwy wypadek czy zaplanowane działanie? Pia nie wierzy w zbiegi okoliczności, dlatego postanawia za wszelką cenę poznać prawdę. Nie wie, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo...

Robin Cook świetnie scharakteryzował postać Pii. Najważniejsze są dla niej studia i wymarzona praca u boku profesora Rothmana. Wszystko inne schodzi na dalszy plan. W tym jej dość skomplikowane relacje z Georgem. Podczas, gdy on jest zakochany po uszy, ona trzyma go na dystans. Traktuje go bardzo przedmiotowo - szybki seks i do widzenia. Nie potrafi stworzyć prawdziwego związku. Spowodowane jest to jej trudnym dzieciństwem. Miejscami czytelnik zaczyna jej współczuć. Jednak w większości przypadków jest dość irytująca, gdy się tak ciągle wymądrza.

Cook pokazuje przerażającą wizję świata, w którym liczą się pieniądze, a nie ludzkie życie i zdrowie. Czytelnik zaczyna zastanawiać się, czy takie rzeczy naprawdę mogą mieć miejsce. Choć wprowadzonych jest wiele terminów medycznych, to autor wyjaśnia je w przystępny sposób, tak by nawet laik zrozumiał. Po każdej książce czuję się bogatsza o nową wiedzę. Przedstawione przez niego informacje są wiarygodne, gdyż Cook jest z zawodu lekarzem.

Powieść czyta się jednym tchem, dzięki lekkiemu językowi i opisanej historii, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. Jak na dobry thriller przystało, nie brakuje w nim nagłych zwrotów akcji i zaskakującego zakończenia. Polecam tę książkę miłośnikom kryminałów, thrillerów medycznych i fanom Robina Cooka. A także osobom, które chcą dopiero rozpocząć swoją przygodę z tym autorem.

Robin Cook ostatnio postawił głównie na cykl o Laurie Montgomery i Jacku Stapletonie, parze patologów z Zakładu Medycyny Sądowej Miasta Nowy Jork. Zdążyłam już polubić tych sympatycznych bohaterów, którym wciąż trafiają się na trudne do rozwikłania zagadki medyczne. Dzięki dokładnym opisom przeprowadzanych przez nich sekcji zwłok, można się było dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Dlatego trochę zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że w "Polisie śmierci" odkrywają oni drugoplanową rolę. Nie zmienia to jednak faktu, że książka mi się bardzo podobała.

Warto wspomnieć, że na wspomniany cykl składają się następujące powieści: "Oślepienie", "Zaraza", "Chromosom 6", "Nosiciel", "Marker", "Kryzys", "Czynnik krytyczny", "Ciało obce", "Interwencja" oraz "Niebezpieczna gra".

Więcej o tym niezwykłym pisarzu w moim artykule.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto