Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kuks - niepozorna czeska wioska, która była luksusowym uzdrowiskiem

Elżbieta Świączkowska
Elżbieta Świączkowska
Makieta obrazująca najświetniejsze czasy uzdrowiska. Ogromny teren artystycznie zagospodarowany.
Makieta obrazująca najświetniejsze czasy uzdrowiska. Ogromny teren artystycznie zagospodarowany.
Alegorie cnót i występków, pozostałości po najwspanialszym czeskim uzdrowisku, pojemniki z lipowego drewna nasączone byczą krwią, stanowiące wyposażenie najstarszej w Europie apteki. Wszystko to znajdziemy w maleńkim czeskim miasteczku Kuksie.

Kuks - obecnie niepozorna, czeska wioska leżąca zaledwie 35 km od polskiego przejścia granicznego w Kudowie Zdr., 270 lat temu była najznamienitszym, luksusowym uzdrowiskiem.

Wykorzystując odkryte tu źródła mineralne właściciel Kuksu hrabia Antonin Špork postanowił stworzyć kompleks rekreacyjno-leczniczy. Pod koniec XVII wieku było to najbardziej znamienite miejsce rozrywki i wypoczynku czeskiej szlachty. Dodatkowo stało się ono ośrodkiem życia artystycznego i naukowego ówczesnych Czech. Pomysłodawca i fundator uzdrowiska był synem jednego z najbogatszych ludzi w cesarstwie - Johana Šporka, który służąc w armii dorobił się tytułu hrabiego i zgromadził ogromny majątek.

Antonin wcześnie rozpoczął edukację i mając zaledwie 16 lat ukończył uniwersytet w Pradze. Następnie ruszył w podróż po Europie zwiedzając Włochy, Hiszpanię, Francję, Anglię, Niderlandy i Belgię. Stał się zgodnie z duchem epoki - mecenasem sztuki i przyjacielem nauk. Zbudował i zgromadził ogromną bibliotekę, a sam napisał, bądź przetłumaczył w ciągu życia ponad 150 książek i rozpraw religijnych i filozoficznych. Kontaktował się z licznymi osobistościami swego okresu, np. z kompozytorami Antonim Vivaldim oraz Johannem Sebastianem Bachem. W trakcie budowy sprowadził do Kuksu wybitnych artystów m.in. Matthiasa Bernarda Brauna, tyrolskiego rzeźbiarza, autora Wizji św. Ludgardy na moście Karola w Pradze. Prace projektowe powierzył włoskiemu architektowi Giovanniemu Battiscie Alliprandiemu. Pracował tu również czeski malarz Piotr Brandelow i niemiecki grawer Michał Rentzow.

Powstała następująca koncepcja: rzeka Łaba płynąca w dolinie rozdzielała uzdrowisko na 2 części. Wspinając się na lewym brzegu, po ozdobnych schodach, po których do dziś czasami płynie wino, dochodziło się do pałacu-rezydencji Šporka oraz części uzdrowiskowo-rozrywkowej.
Po stronie prawej paradna aleja przecinała tereny wyścigów i turniejów konnych. Odbywały się tu występy artystyczne, uroczystości z muzyką, operą wenecką i bengalskimi ogniami na rzece. Aleja wiodła na dość strome wzgórze, na którym zbudowano kompleks szpitalno-kościelny mający stanowić przeciwwagę dla części rozrywkowej. W tak urzekająco-kwitnącym stanie, uzdrowisko przetrwało zaledwie 40 lat. Hrabia Špork nie był świadkiem upadku swego dzieła. Zmarł w 1738 r.

W 1740 r. nastąpiła ogromna powódź, która zniszczyła większość obiektów.
Ocalał tylko szpital na wzgórzu oraz na drugim brzegu istniejąca do dziś Gospoda pod Złotym Słońcem. Uzdrowisko opustoszało i powoli zaczęło podupadać. Rozpoczęła się dewastacja obiektów. Pożar w 1896 r. całkowicie zniszczył pałac.

Szpital działał od 1743 r. Chorymi opiekował się zakon Bractwa Miłosierdzia. W 1938 r. wypędzono zakonników i przejęto szpital na potrzeby organizacji Hilterjugend. Po wojnie funkcjonował tu zakład dla obłożnie chorych. W 1972 r. klasztor stał się majątkiem państwa czeskiego i od tego czasu trwają prace renowacyjne. Obecnie obiekt znajduje się pod opieką Narodowego Instytutu Opieki nad Zabytkami. Wykorzystując fundusze unijne realizowany jest tu projekt "Jabłko granatu". Gruntowne prace rewitalizacyjne zakończą się ponoć w 2014 roku.

Warto wybrać się na zwiedzanie pozostałości perły czeskiego baroku. Kompleks szpitalny ozdobiony został przez wspomnianego rzeźbiarza Brauna niezwykłymi kamiennym rzeźbami przedstawiającymi alegorie cnót i występków.

Ludzkie przywary i cechy pozytywne występują pod postacią kobiet wyposażonych w odpowiednie atrybuty. Oglądając poszczególne figury, zadziwia finezja ruchu i wyrazu twarzy. Artyście naprawdę udało się ożywić kamienie. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że od ponad 300 lat
niektóre zwierzęta postrzegane są jako symbole. Dzik to wyobrażenie obżarstwa, lis - chytrości, osioł - lenistwa, małpa - lubieżności. Przeciwnie: pszczoły to symbol pracowitości, baranek - cierpliwości, a paw - dumy.Galerię kamiennych postaci rozdzielają schody. Po prawej stronie stoi Anioł Żałosnej Śmierci i kolejno za nim w rzędzie: skąpstwo, rozpusta, zazdrość, obżarstwo, gniew, lenistwo, rozpacz, lekkomyślność, oszczerstwo, przebiegłość.
Kiedyś było ponoć jeszcze oszustwo, ale nie zachowało się do naszych czasów.

Strona lewa to galeria cnót. Rozpoczyna ją Anioł Dobrej Śmierci, a następnie podziwiamy: wiarę, dumę, nadzieję, miłość, cierpliwość, mądrość dzielność, wstydliwość, pilność, szczodrość, szczerość, sprawiedliwość, umiarkowanie.

Ponad naturalnej wielkości posągi miały za zadanie najprawdopodobniej pouczać, wzbudzać rozważania na temat dobra i zła i stanowić wskazówki rozwoju człowieka.

Wszystkie posągi w założeniu stanowiły ozdobę fasady szpitala. Obecnie jednak
na zewnątrz znajdują się kopie. Czas i czynniki zewnętrzne są dla piaskowca nieubłagane i niszczące. Sędziwe oryginały znalazły schronienie w starym lapidarium, gdzie podziwiane z bliska robią jeszcze większe wrażenie.

Nieopodal Kuksu (ok. 3 km) znajduje się tzw. Betlejem Brauna. Artysta wykorzystując naturalne, ogromne bryły piaskowca stworzył płaskorzeźby - sceny religijne. Niestety, tym razem zabrakło mi czasu na zwiedzenie wszystkiego.

Zwiedzanie Hospitalu odbywa się z przewodnikiem, trwa ok. 100 min. Trasa obejmuje lapidarium wraz z figurami, budynek szpitalny, kościół i kaplicę oraz jedną z najstarszych aptek w Europie.
Zachowana w nienaruszonym od 300 lat stanie, zawiera niezwykłe wyposażenie.
Przepiękne meble, szuflady oraz stół, na którym kwitnie drzewo życia. Uwagę zwracają ogromne moździerze oraz nietypowe naczynia apteczne: szklane, metalowe i drewniane. Te ostatnie służyły do przechowywania proszków aptecznych. Ich niesamowicie czerwony kolor jest wynikiem moczenia drewna lipowego w... krwi byka. Niezbyt zdziwią ówczesne metody leczenia, jeśli ujrzy się nad wejściem wyobrażenie fantazyjnego jednorożca. W rzeczywistości jest to głowa osła lub konia z prawdziwym ciosem narwala o imponującej długości. Apteka stanowi część czeskiego Muzeum Farmacji, które można zwiedzić wykupując dodatkowy bilet. Przepiękne, ciekawe, bogate w historię miejsce. Nasuwa się wniosek, że fantazja i ogromne zasoby finansowe Antoniego
Šporka, oraz jego artystyczne i filozoficzne poglądy, zaowocowały
zrealizowaniem dzieła o unikatowym charakterze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto