Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KWK Rydułtowy. Szukają zasypanego górnika

Małgorzata Sarapkiewicz
Małgorzata Sarapkiewicz
Do wstrząsu doszło na terenie Ruchu Rydułtowy
Do wstrząsu doszło na terenie Ruchu Rydułtowy KWSA
Czterech górników zostało rannych w KWK Rydułtowy-Anna na Śląsku. Piątego zasypały skały w zawale. Siedem zastępów ratowników górniczych usiłuje dotrzeć do niego drożąc tunele od dwóch stron.

Około trzech stopni w skali Richtera miał wstrząs wysokoenergetyczny do jakiego doszło dzisiaj, 24 marca w kopalni Rydułtowy-Anna, około godz.7.42 (szyb Leon III).

Jak poinformowała Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, sam wstrząs nie należał do najsilniejszych, za to jego konsekwencje są bardzo poważne. - Towarzyszyło mu tąpnięcie, które zniszczyło obudowy chodnika, powodując zawał na poziomie 1200 metrów pod ziemią, a więc na najgłębszych pokładach kopalni - mówi rzeczniczka.

W tym czasie w rejonie wstrząsu pracowało 21 górników. Czterech z nich zostało rannych. Z rejonu wstrząsu wyszli sami. Po przetransportowaniu na powierzchnię trafili do szpitala m.in. z: urazami czaszki, podejrzeniami złamań oraz stłuczeniem kręgosłupa. Z rejonu ewakuowano też resztę załogi. Niestety jeden z górników, 40-letni elektryk z 19-letnim stażem pracy w kopalni nie zdołał uciec. Mężczyzna został zasypany skałami. - Na skrzyżowaniu ściany i chodnika przyścianowego wstrząs spowodował zawał o długości 35 metrów. Tam znajduje się zasypany górnik i teraz ratownicy muszą się przez te metry do niego przebić - wyjaśnia Talarczyk.

Na miejscu pracuje siedem zastępów ratowników górniczych, w tym trzech najlepszych ratowników z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, którzy przywieźli ze sobą najnowocześniejszy, specjalistyczny sprzęt i urządzenia nawigacyjno-pomiarowe, pozwalające na lokalizację ludzi zasypanych w skalnych zawałach. W kopalni działa sztab akcji ratunkowej, a w jego skład wchodzą: szefostwo i specjaliści z kopalni, specjaliści z Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku oraz przedstawiciele Kompanii Węglowej, do której zakład należy.

Na miejscu jest też prezes tej ostatniej - Mirosław Kugiel. - Pan prezes do dyspozycji kierownictwa akcji ratunkowej oddał wszystkie siły i środki jakimi firma dysponuje - poinformował nas Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. Rzecznik stwierdził też, że akcja przebiega sprawnie, a ratownicy do zasypanego górnika usiłują dotrzeć chodnikami z dwóch stron (każdy będzie miał 1,5 metra wysokości). Jak dodaje, decyzja o tym, by przebić się przez zawał z dwóch stron zapadła ponieważ na miejscu jest bardzo nowoczesny sprzęt (a kolejny wciąż jest sprowadzany) i najlepsi specjaliści. - Jesteśmy dobrej myśli przede wszystkim dlatego, że ekipom ratowniczym już udało się zlokalizować zasypanego górnika. Ratownicy stwierdzili też, że w wyrobisku jest przepływ powietrza - mówi Madej. Akcja ratunkowa trwa i może potrwać jeszcze kilkanaście godzin. Górnik znajduje się w mocno zniszczonym wyrobisku, na odcinku, gdzie nastąpiło zawalenie się części chodnika, są zawalone skały oraz powstały duże wgniecenia. Do tego ratownicy górniczy do przeszukania mają aż 35 metrów zawału.

Informacja z godziny 15.

Chociaż zasypanego górnika (dzięki specjalnemu urządzeniu lokalizacyjnemu znajdującemu się w lampie, w jakie jest wyposażony każdy pracownik kopalni zjeżdżający na dół) udało się zlokalizować, to niestety ekipy ratownicze nadal nie mają z nim żadnego kontaktu. Ratownicy przekopali się już chodnikami na długość kilku metrów z obydwu stron (to bardzo żmudna i czasochłonna praca, bo równocześnie z kopaniem muszą zbroić przekopany chodnik przed zawaleniem się), ale kopią praktycznie "na ślepo".

Wiedzą, że znajduje się 7 metrów od ściany, w rejonie napędu przenośnika ścianowego. Niestety wciąż nie wiedzą w jakim dokładnie miejscu górnik się znajduje i przede wszystkim czy żyje (to miejsce w czasie zawału zostało najbardziej zniszczone). Szansą na jego uratowanie jest to, że ściana 713, na której doszło do wypadku to nowa ściana, oddana do eksploatacji zaledwie kilka miesięcy temu (ma wszelkie nowoczesne zabezpieczenia, są miejsca -wnęki gdzie w razie zawału można się schować, ma dobrą wentylację). Działania ratownicze będą prowadzone do skutku, nawet gdyby akcja miała trwać parę dni, bo ratownicy górniczy nigdy nie zostawiają swoich pod ziemią. Zawsze idą ratować żywych, a zabitych muszą oddać rodzinom.

Kopalnia „Rydułtowy-Anna” to największa kopalnia wchodząca w skład Kompanii Węglowej. Jest też najbardziej narażoną na wstrząsy kopalnią w górnictwie węgla kamiennego w Polsce.

Zobacz także: Relację Dziennika Zachodniego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto