Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Liga Światowa: Polacy po raz drugi nie sprostali mistrzom świata

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Polscy siatkarze po raz drugi ulegli reprezentacji Brazylii w spotkaniu Ligi Światowej. Tym razem nie zdołali wygrać ani jednej partii, gładko ulegając aktualnym mistrzom świata 0:3.

Przed dzisiejszym spotkaniem naszej reprezentacji z Brazylią, polscy kibice siatkówki liczyli, że biało-czerwoni zdołają wyeliminować błędy, które seryjnie popełniali w pierwszym meczu, oddając tym samym przeciwnikom aż 29 punktów.

- Obydwa zespoły są młode i popełniły wiele błędów. Nie jesteśmy zadowoleni, ponieważ przegraliśmy mecz, możemy być jednak częściowo usatysfakcjonowani, ponieważ zdołaliśmy przynajmniej wygrać seta – przyznał na konferencji prasowej po pierwszym spotkaniu Michał Bąkiewicz.
Z opinią kapitana biało-czerwonych zgodził się trener Daniel Castellani. - To był mecz błędów. W następnym spotkaniu musimy zagrać spokojniej – powiedział.

Niestety, to brazylijscy fani, którzy szczelnie wypełnili halę Ibirapuera Gymnasium w Sao Paulo, mogli cieszyć się z drugiego już zwycięstwa swojej reprezentacji w tegorocznej edycji Ligi Światowej.

Seryjne błędy biało-czerwonych

Trener Castellani zmienił nieco wyjściowy skład naszej reprezentacji. W pierwszej szóstce pojawili się Marcel Gromadowski, który zastąpił Jakuba Jarosza oraz Paweł Woicki za Grzegorza Łomacza. Na boisku nie zobaczyliśmy również Bartosza Kurka. Na szczęście skręcenie stawu skokowego, którego doznał w pierwszym meczu, nie okazało się poważne. Naszego reprezentacyjnego przyjmującego czeka jednak około pięciodniowa rehabilitacja.
Spotkanie rozpoczęło się od dwupunktowego prowadzenia Brazylii, które na pierwszej przerwie technicznej wzrosło o kolejne dwa oczka. Po wznowieniu gry, autowe zagrywki Canarinhos pozwoliły Polakom odrobić dwa punkty (12:10), lecz chwilę później to biało-czerwoni popełnili kilka błędów i przewaga rywali znów wzrosła (16:12). Nasi siatkarze mieli ogromne problemy z przyjęciem trudnych zagrywek Rivaldo, wiec trener Castellani poprosił o przerwę. Przy stanie 19:14 na boisku pojawił się Jarosz, a chwilę później Piotra Nowakowskiego zmienił Wojciech Grzyb. Biało-czerwoni nie zdołali jednak zniwelować przewagi podopiecznych Bernardo Rezende i przegrali pierwszą partię do 20.

Nieco lepsza postawa

Drugiego seta otworzył udany podwójny blok w wykonaniu Lucasa i Murilo. Dzięki doskonałej grze w obronie, w której szczególnie wyróżniał się Sergio, przewaga Brazylii wzrosła do trzech punktów (3:1). Tym razem jednak biało-czerwoni szybko doprowadzili do wyrównania po 4. Canarinhos wzmocnili wówczas zagrywkę i odskoczyli na 8:5. W drugiej części tej partii kibice obserwowali niezwykle długą wymianę, bogatą w doskonała grę obronną w wykonaniu obydwu zespołów, którą Polacy zdołali rozstrzygnąć na swoją korzyść. Chwilę później punkt, bezpośrednio z zagrywki, zdobył Marcin Możdżonek i na tablicy wyników pojawił się remis po 13. Na drugiej przerwie technicznej nasi siatkarze uzyskali jedno oczko przewagi. Po powrocie na boisko gra początkowo toczyła się punkt za punkt, końcówka seta znów należała jednak do Brazylijczyków, którzy ponownie wygrali do 20 i prowadzili w meczu już 2:0.

Canarinhos jak w transie

W trzeciej partii Woickiego zmienił na rozegraniu Łomacz. Nie zmieniło to w żadnym stopniu obrazu gry. Gospodarze popisywali się skuteczną grą blokiem i błyskawicznie objęli prowadzenie 4:0. Daniel Castellani szybko poprosił o czas. Brazylijczycy w dalszym ciągu grali jednak na luzie i skutecznie podbijali wszystkie ataki naszych siatkarzy, wypracowując sobie wysoką, sześciopunktową przewagę (8:2). Różnica ta utrzymywała się również w drugiej części tej partii. Przy stanie 14:8 udanym pojedynczym blokiem na Vissotto popisał się, najskuteczniejszy w dzisiejszym spotkaniu, Zbigniew Bartman. Na drugiej przerwie technicznej Canarinhos nadal prowadzili sześcioma punktami. Polakom udawały się jedynie pojedyncze akcje i sami chyba powoli tracili nadzieje na odwrócenie niekorzystnego wyniku. Murilo z olbrzymią swobodą omijał blok biało-czerwonych, a przewaga gospodarzy wzrosła nieoczekiwanie aż do dziesięciu oczek (23:13). Po nieudanej zagrywce Michała Bąkiewicza, Canarinhos mieli pierwszą piłkę meczową, lecz nasi siatkarze zdołali ją obronić, blokując Vissotto. Kolejnego błędu brazylijski atakujący już nie popełnił, zakończył trzecią i ostatnią partię tego meczu wynikiem 25:15.

Brazylia – Polska 3:0 (25:20, 25:20, 25:15)

Brazylia:
Bruno Rezende (Bruno), Sidnei dos Santos Jr. (Sidao), Murilo Endres (Murilo) (c), Thiago Soares Alves (Thiago), Rodrigo do Nascimento Pinto (Rivaldo), Lucas Saatkamp (Lucas), Sergio Dutra Santos (Sergio) (l) oraz Leandro Vissotto Neves (Vissotto), Marlon Yared (Marlon), Leandro Araujo da Silva (Leandro)

Polska:
Paweł Woicki, Michał Bąkiewicz (c), Marcin Możdżonek, Marcel Gromadowski, Zbigniew Bartman, Piotr Nowakowski, Krzysztof Ignaczak (l) oraz Jakub Jarosz, Wojciech Grzyb, Grzegorz Łomacz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto