Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Lit-6" - nuklearny terroryzm

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka wydawnictwo Kojro
"Lit-6" to trzymający w napięciu thriller ekologiczny z elementami science-fiction. Powieść skłania także do refleksji na temat zagrożeń wynikających z użycia broni atomowej.

1 marca 1954 roku na atolu Bikini (Wyspy Marshalla) należącym do Stanów Zjednoczonych, została przeprowadzona pierwsza próba eksplozji termojądrowej. Test nazwany Caste Bravo doprowadził do największej katastrofy ekologicznej wywołanej próbnym wybuchem jądrowym na świecie, a atol Bikini nazwano "drugą Hiroszimą". Nastąpił ogromny opad radioaktywny, który rozszedł się w kierunku zamieszkanych wysp atolu. W konsekwencji doszło do skażenia najbliższych wysp. Jednak najgorsze było to, że mieszkańcy nie wiedzieli o zagrożeniu, przez co wychodzili z domów i obserwowali dziwne zjawisko przypominające śnieg. Następnego dnia zaobserwowano u nich objawy choroby popromiennej. Jednak nie byli oni jedynymi poszkodowanymi, gdyż w chwili eksplozji na Oceanie Atlantyckim, nieopodal "punktu zero" przebywał wtedy kuter japoński "Szczęśliwy Smok". Jak można się domyślić, uderzył w niego opad radioaktywny i wkrótce cała załoga Szczęśliwego Smoka miała mdłości i była chora. Musiało jednak minąć sześćdziesiąt lat, zanim świat zrozumiał, że owego feralnego dnia planeta ludzi stała się o wiele mniej bezpiecznym miejscem. Niestety jest to prawdziwa historia, która stała się punktem wyjścia do fabuły "Litu-6" Risto Isomäkiego.

Akcja powieści rozgrywa się w czasach współczesnych, około 60 lat po tragicznych wydarzeniach na atolu Bikini. Z japońskiego koncernu Yoisikava zostaje skradzione 6 ton izotopu litu, a po strażnikach pilnujących pomieszczenia zostaje krwawa masa. Pracownicy powiadamiają o zaistniałej sytuacji służby specjalne Stanów Zjednoczonych. Sprawę przejmuje Lauri Nuri, agent rządowy fińskiego pochodzenia. Nie wie nawet, że to dopiero początek kłopotów, gdyż wkrótce ginie 180 gramów izotopu plutonu. Substancje te osobno nie stanowią zagrożenia, lecz połączone razem mogą przyczynić się do powstania bomby atomowej... Kto chce posłużyć się tak niebezpieczną bronią i jaki jest jego plan? Czy Lauri Nuriemu uda się powstrzymać tragedię?

Nie bardzo wiedziałam, czego spodziewa się po tej książce. Lubię thrillery, ale pierwszy raz czytałam thriller ekologiczny (nawet nie wiedziałam, że taki istnieje). Poza tym to moje pierwsze spotkanie z literaturą fińską. Jednak okazało się, że niepotrzebnie się obawiałam.

"Lit-6" to trzymający w napięciu thriller ekologiczny z elementami science-fiction. Nie brakuje w nim nagłych zwrotów akcji, które zmieniają punkt widzenia o 180 stopni. Książkę czyta się szybko, gdyż historia jest bardzo emocjonująca i mrożąca krew w żyłach. Akcja jest wartka, dzięki pościgom, strzelaninom. Autor nie szczędzi także fałszywych tropów, by zmylić czytelnika, który cały czas zastanawia się, czy dojdzie do zagłady. Dużym walorem jest także zaskakujące zakończenie.

Warto wspomnieć, że wszystko jest naukowo wyjaśnione, co dodaje książce wiarygodności. Isomäki włożył sporo pracy w zbieranie materiałów do swojej powieści. Podczas czytania można sobie przypomnieć wiedzę z fizyki jądrowej lub uświadomić swoje braki. Niektórych może zniechęcić, zbyt duże nagromadzenie naukowych terminów, ale da się to opanować.
Autor połączył w swojej powieści 3 kręgi kultury - japoński, amerykański i fiński. Akcja rozgrywa się bowiem w Japonii i Stanach Zjednoczonych, natomiast główny bohater agent rządowy Lauri Nuri pochodzi z Finlandii. Jak sam mówi o sobie: Nie urodziłem się w Ameryce. Chyba jestem z definicji najemnikiem. Psem wojny. Dziwką wojny, jak niektórzy powiadają. Nuri nie do końca jest przekonany co do słuszności działań agencji, w której pracuje. Z tego powodu musi więc zmierzyć się nie tylko z terrorystami, lecz także z samym sobą.

Powieść jest antyamerykańska. Pokazane jest dążenie Stanów Zjednoczonych do zdobycia potęgi za wszelką cenę. Co więcej, chęć odwetu odbija się na bohaterach powieści. Autor sprzeciwia się także przemocy, dlatego w swojej książce trochę miejsca poświęca opisowi tortur stosowanych przez Amerykanów. Isomäki stawia ważne pytanie: Czy możemy być pewni, że straszenie innych ludzi jest najlepszym sposobem na zwiększenie naszego bezpieczeństwa?

Powieść skłania także do refleksji na temat zagrożeń wynikających z broni atomowej. Rodzą się pytania, czy reaktory są wystarczająco chronione i czy rzeczywiście tak niewiele potrzeba do ataku terrorystycznego. Tak naprawdę historia opisana w tej książce może się wydarzyć w każdej chwili. Autor w swojej książce protestuje przeciwko nowemu sposobowi uzyskiwania energii oraz nowej broni. Pokazuje przy tym niepożądane działania rozwoju atomistyki, które wpływają na ludzi oraz środowisko naturalne. Świadczy o tym kilka słów od autora, zamieszczone na końcu książki. Nadziemna produkcja energii jądrowej nigdy nie będzie bezpieczna. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń można ocenić, że ryzyko poważnej awarii jest stosunkowo małe, niemniej jednak grupa kilku groźnych organizacji terrorystycznych poinformowała ostatnio, że rozważa także ataki na elektrownie atomowe. Niemożliwe jest skonstruowanie takich kopuł ochronnych, zaworów, rur i innych części, które wytrzymałyby skutki eksplozji wewnątrz reaktora. Niestety trudno nie zgodzić się z opinią Isomäkiego.

Polecam tę powieść miłośnikom thrillerów z elementami science-fiction, niebanalnych historii, w których broń jądrowa i ekologia grają główną rolę, a także literatury fińskiej.

Risto Isomäki jest fińskim pisarzem i dziennikarzem. Od lat zajmuje się zagadnieniami związanymi z energią jądrową i globalnym ociepleniem. W swoim dorobku literackim ma także m.in. zbiór opowiadań "Kryształowa róża", "Księgę Gilgamesza", "Rycerzy ciemniej chmury" oraz "Przebudzenie".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto