Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mówią na mnie cymbalistka, choć jestem... marimbafonistką

Redakcja
Kasia w szkole w Stuttgarcie Fot. Archiwum prywatne
Kasia w szkole w Stuttgarcie Fot. Archiwum prywatne
...mówi dziewiętnastoletnia Kasia Kadłubowska z Gdańska, zakochana bez pamięci w marimbie, gorącym i tajemniczym instrumencie z Afryki.

Marimba – co to właściwie jest?

- Instrument, na którym gram. Jest bardzo młody i różni się od
klasycznych.
Pochodzi z Afryki, ale dzięki umuzykalnionym niewolnikom dotarł do Ameryki
Środkowej, głównie Gwatemalii. W wersji etnicznej jest to prosty instrument
perkusyjny, natomiast profesjonalna marimba ma ogromne możliwości i budzi coraz
większe zainteresowanie wśród muzyków.

A kobieta grająca na marimbie to?

- Marimbafonistka, albo szerzej: perkusistka.

Amator mógłby powiedzieć, że marimba to po prostu cymbały. Nie nazywają cię czasem cymbalistką?

- Bywa. Jednak cymbały to instrument strunowy, a marimba
perkusyjny. Czymś jeszcze innym są dzwonki chromatyczne, zwane
potocznie cymbałkami, w które z radością uderzają pałeczkami przedszkolaki. To stąd prawdopodobnie wynika powszechne mylenie marimbafonistów z cymbalistami.
Staram się tłumaczyć te zawiłości ludziom, którzy nie są związani z muzyką - absolutnie
nie można postawić znaku równości pomiędzy cymbałami i marimbą.

Czyli nie ośmieliłabyś się zagrać na cymbałach
mickiewiczowego Jankiela?

- Nie, nie ośmieliłabym się (śmiech). Jego instrument
pochodzi z Chin, mój z Afryki, Ameryki Południowej, to zupełnie inne rytmy.

Gorące rytmy, gorące klimaty, gorący tancerze. Mówi się,
że Europejczyk nie jest w stanie zatańczyć tak, jak czarnoskóry mieszkaniec
Ameryki Środkowej. Czy podobnie jest z muzykami? Potrafisz zagrać tak "gorąco"?

- To zależy. Wśród perkusistów problem faktycznie występuje. Wyczucie karkołomnych rytmów,
których my musimy się uczyć, czarnoskórzy muzycy mają we krwi. Jest im łatwiej i to słychać. Z marimbą jest inaczej. Ten
tradycyjny instrument ludowy również należy do
południowców, jeśli jednak chodzi o profesjonalne instrumenty i graną na nich
muzykę poważną, nie mamy kompleksów.

A muzyka jakich autorów najlepiej brzmi na marimbie?

- Większość utworów napisana została dopiero po II wojnie
światowej, ale nieustannie powstają nowe, coraz trudniejsze utwory. 
Do bardziej znanych współczesnych kompozytorów
należy Japonka Keiko
Abe.
Doskonale brzmią transkrypcje dzieł J. S. Bacha. Interesujące są wspólne
wykonania tych dzieł na marimbie i wibrafonie.

...na którym również grasz.

- Naturalnie. Jestem przecież perkusistką, gram również na
kotłach, werblu i ksylofonie. Pasjonuje mnie mnóstwo innych instrumentów, jak
chociażby bębny ręczne. Mam nadzieję, że jeszcze wiele wyzwań artystycznych
przede mną.

Ale za Tobą już pierwsze sukcesy, szczególnie ostatni,
dość spektakularny.

- Tak, miesiąc temu udało mi się zając drugie miejsce na
Międzynarodowym Konkursie Marimbowym w Paryżu, który odbywał się w ramach
Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego „Perkumania”. To bardzo prestiżowy
festiwal.

Moim planem minimum było przejście do drugiego etapu. Pierwsza część konkursu jest
najtrudniejsza, ponieważ wszyscy grają to samo i dopiero w
następnych etapach można pokazać swoje możliwości.

Rodzina i profesorowie liczyli na Ciebie?

- Oczywiście. Oni bardzo we mnie wierzą. Pochodzę z
muzykującej rodziny, muzyka i śpiew były w moim domu zawsze. Cieszę się, że
sprawiłam taki prezent rodzicom, mojemu profesorowi z Ogólnokształcącej Szkoły
Muzycznej w Gdańsku, którą w tym roku ukończyłam, Piotrowi Suttowi oraz mojej
obecnej mistrzyni profesor Marcie Klimasarze ze Stuttgartu.

Ze Stuttgartu?

- Otrzymałam od miasta Gdańska stypendium im. Gabriela
Daniela Fahrenheita, dzięki któremu kontynuuję naukę w Staatliche Hochschule für Musik und Darstellende Kunst 
właśnie w
Stuttgarcie, stąd nazwisko profesor Marty Klimasary.

Fahrenheit też urodził się w Gdańsku, o czym dzisiaj mało kto pamięta. Jako młody człowiek wyjechał z miasta i już do niego
nie wrócił...

- Chce pani zapytać, jak będzie ze mną?

Nie śmiem pytać.

- Trudno mi powiedzieć. Mam
świadomość, że życie muzyka toczy się ciągle "na walizkach". Tak pewnie
będzie i ze mną. Najważniejsze jednak, żebym miała do kogo wracać.

I z sukcesami...

- Mam nadzieję, chociaż konkurencja jest coraz silniejsza i młodsza. Marimba
robi się modnym instrumentem i coraz więcej muzyków patrzy na nią przyjaznym
okiem.

O tym, że obniża się wiek, w którym można zostać gwiazdą muzyki,
świadczy kariera trójmiejskiego, czteroletniego perkusisty
Igora Faleckiego (przeczytaj o tym
). Talentów nie brakuje także w Afryce. No właśnie – byłaś
kiedyś na Czarnym Lądzie?

- Nie, jest to marzenie, które ciągle czeka na spełnienie…

Kasia przebywa aktualnie na urlopie w Gdańsku. Parę dni nie
trzymała w rękach pałeczek do gry na marimbie - instrument, na którym
codziennie ćwiczy stoi w Stuttgarcie. Mimo tego, dzięki uprzejmości prof.
Piotra Sutta, który udostępnił szkolną marimbę, zagrała dla użytkowników Wiadomości24.pl
krótki utwór autorstwa Emmanuela Séjourné „Katamiya”. – Nie jestem zadowlona z tego wykonania – zaznaczyła.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto