Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mundial 2010. Anglia - USA 1:1

baranowskiadam@o2.pl
[email protected]
Jedni z faworytów do złotego medalu - Anglicy - rozpoczęli MŚ od podziału punktów. Remis 1:1 z USA jest dla nich rozczarowaniem. Winę ponosi za to Robert Green, który skapitulował po łatwym strzale Clinta Dempsey'a. Gola dla faworytów strzelił Steven Gerrard.

Trzecie spotkanie drugiego dnia mistrzostw rozpoczęło się ponownie od szybko strzelonej bramki. Tym razem świetnie zaczęli podopieczni Fabio Capello. Już w 4. minucie groźną akcję przeprowadziła trójka Wayne Rooney - Emile Heskey - Steven Gerrard i było 1:0. Świetny, płaski strzał pomocnika Liverpoolu spowodował, że Tim Howard musiał wyciągnąć piłkę z siatki.

W kolejnych minutach wciąż atakowali Anglicy, ale przed szansą stanął Jozy Altidore. Napastnik USA nie zrobił jednak pożytku z podania Landona Donovana. Po chwili w świetnej sytuacji znalazł się Aaron Lennon. Zamiast strzelać szukał jednak lepiej ustawionego partnera. Również niepowodzeniem zakończyła się akcja z 35. minuty Ashley'a Cole'a, którego podanie nie znalazło drogi do Rooney'a.

Gdy wydawało się, że pierwsze 45 minut skończy się wynikiem 1:0, to strzał oddał Clint Dempsey. Piłka leciała lekko, w środek bramki, i znalazła drogę do niej! Fatalnie zachował się Robert Green, który w zasadzie sam sobie strzelił tego gola, i było 1:1. Takim też wynikiem skończyła się pierwsza połowa.

Po zmianie stron z rozmachem rozpoczęli Anglicy. "Lwy Albionu" powinny prowadzić w 52. minucie. Po fantastycznym, prostopadłym podaniu przed Howardem znalazł się Emile Heskey. Napastnik Aston Villi zamiast strzelić obok bramkarza, trafił wprost w niego i angielscy kibice złapali się za głowę. 31-letni Amerykanin znakomicie zna zawodników Fabio Capello, ponieważ od lat występuje w Premiership, być może to pomogło mu w obronie tego strzału.

Howard ponownie musiał interweniować w 63. minucie po strzale Franka Lamparda. Pomocnik Chelsea Londyn potężnie uderzył z trzydziestu metrów lewą nogą i bramkarz Evertonu przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po chwili za stratę bramki częściowo zrehabilitował się Green, który sparował na słupek strzał z kilku metrów Altidore'a.

W kolejnych minutach trwał napór Anglików. Dwukrotnie musiał interweniować Howard. Najpierw po strzale Shawna Wrighta-Phillipsa, a po chwili po uderzeniu Rooney'a. Następnie strzał głową Heksey'a minął wysoko bramkę amerykańską. Wydawało się, że do końca spotkania o trzy punkty będą walczyć Anglicy, ale nic z tego nie wyszło.

W końcowych fragmentach żadna z drużyn nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Anglicy na pewno liczyli na więcej i swoją frustrację przeleją na Roberta Greena, który ewidentnie zawalił im mecz. Amerykanie i ich kibice na pewno się radują, bo remis z jednym z faworytów do złota na pewno można uznać za sukces.

Anglia - USA 1:1 (1:1)
1:0 Steven Gerrard 4. minuta
1:1 Clint Dempsey 40. minuta

Żółte kartki: Milner, Carragher, Gerrard - Cherundulo, DeMerit, Findley.

Anglia: Robert Green - Glen Johnson, Ledley King (46' Jimmy Carragher), John Terry, Ashley Cole, Aaron Lennon, Steven Gerrard, Frank Lampard, James Milner (31' Shawn Wright-Phillips), Emile Heskey (79' Peter Crouch), Wayne Rooney.

USA: Tim Howard - Steve Cherundolo, Jay DeMerit, Oguchi Onyewu, Carlos Bocanegra, Landon Donovan, Michael Bradley, Ricardo Clark, Clint Dempsey, Jozy Altidore (86' Stuart Holden), Robbie Findley (78' Edson Buddle).

Sędzia: Carlos Simon (Brazylia).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto