Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wariackich papierach. Koniec świata na dwa sposoby

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Nostrodamus, Wikipedia
Nostrodamus, Wikipedia
Najbliższe naszej wyobraźni, aktualne przepowiednie o końcu świata podają jego datę na 12.12.2012 roku, co nawet ładnie się wzrokowo prezentuje.

Podobno kalendarz Majów kończy się na tej dacie, a wizję końca świata
opisali w książce „Proroctwo Oriona na rok 2012” panowie Patrick Geryl oraz Gino Ratinckx. Pan Geryl ma zresztą zamiar katastrofę przetrwać w górach Afryki. Budzi to chyba nadzieje obrońców zwierząt, że wraz z nim przetrwają również górskie goryle i w ten sposób ochronę tych naczelnych mamy
z głowy.

Wracając do Majów, którym się kalendarz kończy na 12.12.2012 roku to mam niejakie podejrzenia, że po odwiedzinach białych ludzi z Europy, którzy urządzili tubylcom koniec świata bez wcześniejszych zapowiedzi - supełków ichniejszego pisma nie miał już kto supełkować: stąd ten tajemniczy koniec kalendarza i brak dalszych zapisów na kipu.

Oczekiwanie na koniec świata przesunąć trzeba więc na inne terminy, pamiętając jednak, że najpierw musi się sprawdzić jedna z najważniejszych przepowiedni Nostradamusa: rasa żółta świat zaleje!

Wcześniejszy koniec świata przeto możliwy nie jest, albowiem wszystko co ten tajemniczy mąż zapisał, sprawdza się co do joty. Tak przynajmniej twierdzą ci, którzy każdą rzeczywistość potrafią przypasować do przepowiedni. Odwrotnie też, bo przepowiednie po to są, aby się sprawdzały. Prawie.

Nawiasem mówiąc, do zalania żółtą rasą naszej części świata nie tak wiele brakowało; o ile mnie bowiem pamięć nie myli, Chińczycy oferowali pomoc militarną w '68 roku naszym południowym sąsiadom w ilości 2-3 milionów zbrojnego chłopa, ale Czesi zrezygnowali. Nie było bowiem jasne, czy odsiecz przyniesie ze sobą dostateczną ilość ryżu i czy pola wokół złotej Pragi pomieszczą namioty. W ten sposób Czesi oddalili przepowiednię, ale wraz z nią - niestety
nadzieję, że Chińczycy po drodze rozdepczą sowietów.

Takie to wieści niosła w owym czasie fama uliczna w ramach wisielczych dowcipów, które są naszej ulicy niezbywalnym prawem na każdą okoliczność; im gorsza rzeczywistość, tym nasza fama uliczna weselsza.

Wracając jednak do sprawy zasadniczej, można powiedzieć, że Nostrodamus terminu zalewu nie określił i możemy spokojnie trwać w naszym bycie, zanim nas kosmiczna wirówka do czarnej dziury wciągnie.

Chińska rasa realizuje wprawdzie zalew, ale drobnymi kroczkami i badziewiem na bazarach, mamy przeto jeszcze trochę czasu i możemy sobie główne zmartwienie odpuścić.

Mając prawdziwy koniec świata odłożony ad calendam grecam, możemy spokojnie zostać przy starym, gromkim okrzyku „koniec świata”, który całkiem co innego oznacza.

Wyjaśnię to na przykładzie, bo wydarzeń, zasługujących na ten okrzyk nie brakuje, szczególnie, kiedy nieopatrznie poczytamy sobie ploteczki z życia tzw. celebrytów. Ostatnio na przykład, największy błazen wśród aktorów i największy aktor wśród błaznów, rozpoczął
starania o kolejny rozwód. Samo w sobie nie byłoby to dziwne, ani zasługujące na jakiekolwiek okrzyki; nie tacy się rozwodzą i świat się nie wali.

Rzecz jednak w tym, że facet stara się o drugi (!) już z kolei rozwód kościelny, co nawet tu, gdzie ilość takich rozwodów jest największa w Europie - jest ewenementem. Właśnie takim, który powoduje okrzyk „koniec świata” z jednoczesnym łapaniem się za głowę w geście konsternacji pomieszanej z frasunkiem.

Musiała sprawa odbić się głośnym echem tam, gdzie trzeba, bo młyny watykańskie tym razem zakręciły się w tempie tybetańskich młynków modlitewnych i księża dostali przykaz, aby staranniej przyglądać się amatorom smokingów, białych sukien, wianków dziewiczych, grzmiących organów i solennej przysięgi, że się nie opuszczą, aż do śmierci, amen.

I w ten oto sposób zamiast psychiatry po… ksiądz będzie kwalifikował przydatność przed… Ponieważ takiego numeru jeszcze nie było - możemy z czystym sumieniem złapać się za głowę i wrzasnąć - koniec świata ludzie, koniec świata!

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto