Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wariackich papierach

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Śledzę nasz nieustająco piękny świat przez prasę, internet i telewizję, bo z osobistym bywaniem w środku wydarzeń raczej kiepsko. Żadna ze mnie Wojciechowska, ani tym bardziej, bosonogi Cejrowski.

Kartki w kalendarzu odwracam systematycznie i zniesmaczona faktem, że nie wiem, ile ich jeszcze odwrócę, postanowiłam zrobić wszystko, aby spożytkować pozostały przydział
z pogodą ducha i w przyzwoitej kondycji.

Żeby zyskać kondycję, należy najpierw wyrobić w sobie odporność w sensie ogólnym oraz detalicznie, na wszelkie szkodliwe czynniki. Tak więc, dla zwiększenia odporności na latające mikroby a również to, co widzę i słyszę, postanowiłam zażyć dawkę oleju z rekina. W zasadzie nawet podwójną, jak zaleca jakiś pyskaty bachor w RMF-ie, dorabiający w reklamie kieszonkowe.

Jednakże, jako osoba skrupulatna oraz obdarzona wyobraźnią, a chwilami nawet wrażliwością na cudzą krzywdę, pomyślałam, że przecież wyciskanie oleju musi tego rekina boleć jak diabli, więc ja - pragnąc się uodpornić, egoistycznie przyczynię się do jego cierpień. Obudziły się we mnie wyrzuty sumienia oraz myślenie ekologiczne.

Po przeprowadzeniu skomplikowanych operacji myślowych doszłam ostatecznie do wniosku, że jeśli już olej - to lepszy będzie silnikowy, a żeby przy okazji zadość uczynić wymaganiom recyklingu - najlepiej taki używany. Postanowiłam udać się do znajomego traktorzysty; na podwórku zawalonym żelastwem ze wszystkich bywszych traktorów znalazłam się w samą porę! Znajomy właśnie miał zamiar wylać to, co zawsze wylewa, do przydrożnego rowu. Mój lekko zdyszany, po męczącej wędrówce wykład, że to może być surowiec wtórny do wzmacniania odporności, zainteresował go nadzwyczajnie i na wszelki wypadek łono przyrody w rowie zostawił był w spokoju.

- Faktycznie, powiada, jak się po tym nie padnie, to już nic człowiekowi nie zaszkodzi.

W ramach doświadczalnego etapu mojego pomysłu wlał w siebie podwójną porcję rzeczonego oleju, gardło przepłukał płynem przypominającym wodę i wsiadłszy na swoja maszynę - pojechał zygzakiem do gminy, opatentować wynalazek.
Niestety, trzeba będzie chyba laboratoryjnie jeszcze nad pomysłem popracować, bo znajomy jednak padł na progu gabinetu wójta i będąc w stanie całkowitej nieodporności, dał się zataszczyć do specjalnego pomieszczenia przy posterunku policji.

W tym stanie rzeczy siedzę, i rozmyślam nad kiepską kondycją znajomego, nad olejem, płynem do płukania gardła i rekinem, który póki co - pływa sobie po morzach i oceanach kłapiąc szczęką i chlapiąc radośnie ogonem.

Zauważyłam jednak, że dzięki słuchaniu reklamy oraz oglądaniu telewizji moja odporność zwiększyła się niepomiernie i będzie chyba wzrastać. Nie obserwuję bowiem u siebie objawów jej spadku: gorączki, bólu zębów z powodu zawartości cudzego portfela, febry na widok tak zwanych celebrytów, biegunki po „gotowaniu na ekranie”, czy oczopląsu na widok Palikota z krzyżem.

Ktoś nie wierzy, że oglądanie telewizji może podnieść odporność na wszystko? Oto przykład: wybitna dziennikarka znana z blond włosów i kolekcji drogich butów, przeprowadza rozmowę z wdową G, która po pierwsze - nie ma zasadniczo zaufania do nikogo, miała absolutne zaufanie do wujka identyfikującego ciało jej męża, a w pół roku po pogrzebie nie wie, czy w trumnie, która obwoziła przez pół Polski jest aby na pewno ciało jej męża.
Pani owa nie jest w swych wątpliwościach odosobniona, bo druga blondynka, tym razem córka zmarłego, też nie zna przyczyny zgonu jej szanownego ojca i do spokoju ducha potrzebna jest obu paniom sekcja.
Sekcja - w kilka miesięcy po pochówku, bo dla obu tych pań rąbniecie o ziemię samolotu, który rozleciał się na strzępy wraz z zawartością - nie jest wystarczającym powodem, aby ustalić przyczynę zgonu, określaną w doniesieniach jako "obrażenia wielonarządowe"

Po wysłuchaniu takich rewelacji człowiek uodparnia się już na wszystko. A co z tymi, którzy telewizji nie oglądają? Pozostają skazani na olej.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto