Do niedawna nic nie zapowiadało możliwości porozumienia między dyrektorem szpitala a pielęgniarkami. W szpitalu, który wczoraj miał ostry dyżur, wszystkie oddziały pracowały przy niepełnych obsadach pielęgniarskich. Pacjentów nie przyjmowała tylko chirurgia, o czym wcześniej już informowałem.
Pojawienie się Doroty Gardias, szefowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych wraz z Longiną Kaczmarską, przewodniczącą związku na Mazowszu, relacje te zmieniło. W rozmowie - jak udało mi się dowiedzieć - brała także udział dyrekcja szpitala oraz wiceprezydent Radomia Anna Kwiecień, która jest odpowiedzialna za służbę zdrowia.
Z ustaleń wynika, że pielęgniarki chcą rozmawiać i są gotowe załagodzić protest. Jednak jak po spotkaniu powiedziała Gardias: "Pielęgniarka w ciągu miesiąca w tym szpitalu zarabia tyle, co lekarz podczas jednego świątecznego dyżuru". To według szefowej OZZPiP wielkie nieporozumienie.
Poprawia się także sytuacja w samym szpitalu. - Sytuacja w szpitalu jest zabezpieczona, chociażby przez pracę zespołu interwencyjnego, który pomoże, kiedy tylko zagrożone będzie bezpieczeństwo pacjenta. Pielęgniarki z anestezjologii i kardiologii choć strajkują, cały czas są na oddziałach – mówiła po spotkaniu Anna Trzaszczka. Tadeusz Kalbarczyk, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala w Radomiu, zapewnił dziennikarzy, że szpital ma wystarczającą obsadę, żeby pracować w weekend.
Dziś jeszcze odbędzie się spotkanie prezydenta Radomia ze strajkującymi pielęgniarkami.
Czytaj także:
Dramtyczna sytuacja w radomskim szpitalu
Masowy wypis chorych. Sytuacja w radomskim szpitalu pogarsza się
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?