Nie chcę płacić haraczu!

Obecnie płacimy abonament za posiadanie odbiornika RTV, a więc ustawowo - wystarczy posiadać sprawny odbiornik oraz instalację antenową, (jeśli jest niezbędna), aby być zobowiązanym do rejestracji i płacenia abonamentu.

KRRiT, chociaż nie ma inicjatywy ustawodawczej, pracuje nad nowym pomysłem, którego wejście w życie oznaczałoby, że abonament radiowo-telewizyjny miałby być doliczany do rachunków za prąd. W ten sposób, nikt nie uchylałby się od jego płacenia. Z danych KRRiT wynika, że zaległości Polaków z tytułu nieopłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego sięgają około dwóch miliardów złotych. Rzeczniczka Rady Katarzyna Twardowska mówi, że to jeden z wariantów, a projekt ma być gotowy pod koniec tego roku. Ten wariant zupełnie mi się nie podoba i nie chcę wiedzieć, jakie są pozostałe warianty.

Wiele lat temu, podpisałam umowę z Cyfrą plus. W ramach opłaty abonamentowej i zgodnie z regulaminem mam prawo do odbioru wszystkich programów telewizji publicznej. W chwili podpisywania umowy, nikt nie żądał zarejestrowania odbiornika, ani nie pytał nawet, czy go mam. Abonament opłacam regularnie i terminowo, a w zamian za to, mam setki ciekawych programów, przy czym TVP1, czy TVP2, są na szarym końcu listy moich ulubionych. Nie oglądam ich wcale, albo prawie wcale.

Dlaczego więc jestem zmuszana do płacenia za coś podwójnie?

Nie jestem fachowcem od tych spraw, ale brakuje tu chyba jakiegoś porozumienia telewizji płatnych z telewizja publiczną. Prywatne platformy cyfrowe, takie jak n, Polsat cyfrowy, czy Cyfra plus, włączając do podstawowego pakietu programy TV publicznej, powinny może płacić KRRiT za prawa do emisji tych programów. Wtedy nikt nie straszyłby ludzi doliczaniem abonamentu do rachunków za energię elektryczną.

Co na to premier Tusk, który twierdził, że abonament to haracz, mówił, "ja nie pozwolę żeby ludzie płacili taki haracz " i zachęcał, aby go nie płacić?

Mam nadzieję, że ten numer nie przejdzie!