Czy można człowieka wyhodować, by później wykorzystać go do własnych celów? W "Nie opuszczaj mnie" takie rzeczy mogą mieć miejsce. Fabuła filmu science fiction (chociaż jak podaje dystrybutor - bez science), jest raczej ciekawa i zdecydowanie nieszablonowa. Kathy (Carey Mulligan), Ruth (Keira Knightley) i Tommy (Andrew Garfield) uczą się w elitarnej szkole z internatem w Hailsham. Nauczyciele jednak nie wykładają dzieciakom historii Anglii. Od najmłodszych lat mówią im, jak powinni się czuć oraz w jaki sposób zachowywać się przy zetknięciu "z prawdziwym światem". Internat staje się swoistego rodzaju inkubatorem, w którym "przechowywani" są przyszli dawcy narządów. Gdy osiągną odpowiedni wiek - wysyłani są w świat, by spełniać swoją powinność. Ktoś musi umrzeć, by ktoś inny mógł żyć. Trójkę przyjaciół łączy niesamowita więź. Przez lata pielęgnowane uczucia, w obliczu zastanej rzeczywistości, muszą być jednak tłumione. Do pierwszych operacji pozostaje coraz mniej czasu.
Keira Knightley kochana i wolna - ale z umiarem
Nostalgia, muzyka, pastelowe kolory, "leniwie" zmieniające się sceny oraz z pozoru proste dialogi to kwintesencja tego filmu. Ponadto - gra aktorów zasługująca na pochwałę. Carey Mulligan, Keira Knightley oraz Andrew Garfield stanęli na wysokości zadania, a nie należało ono do najłatwiejszych. Jak zagrać człowieka, który wie, że nie będzie mu dane żyć pełnią życia? Jak pokazać tłumione emocje? Właśnie tak, jak zagrała wspomniana trójka.
"Nie opuszczaj mnie" to trudny film. Mimo, że należy do gatunków fantastycznych - ukazuje współczesny problem transplantologii. Uwikłania psychologiczne podnoszą produkcję do rangi wybitnych, jednak co smutne - nie każdy dostrzeże ten potencjał.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?