Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opowieść wigilijna: Wczorajszy pociąg

Andrzej Nowak
Andrzej Nowak
Faktem jest, że w owych czasach prawie każda zima była jak cię mogę, ale ta należała do wyjątkowych bo od samego początku zawaliła kraj śniegiem w takiej obfitości, że nie pomagała tradycyjna jak zawsze mobilizacja służb odśnieżania...

Historia ta zdarzyła się w końcówce lat siedemdziesiątych, w czasach dla jednych odległych dla innych znów jakby nie tak dalekich. Było to wtedy, kiedy powszechną praktyką Polskich Kolei Państwowych
było nagminne spóźnianie się pociągów dalekobieżnych na dodatek nazywanych pospiesznymi.(Nota bene pozostało to im do dziś). Jakby tego było mało, natura sprzysięgła się jeszcze przeciwko kolejarzom i postanowiła zafundować im, no i innym też, tzw. zimę stulecia. Faktem jest, że w owych czasach prawie każda zima była jak cię mogę, ale ta należała do wyjątkowych, bo od samego początku zawaliła kraj śniegiem w takiej obfitości, że nie pomagała tradycyjna jak zawsze mobilizacja służb odśnieżania, wojska, straży i dzieci z przedszkoli. No, ale mniejsza z tym. W każdym razie kilkumetrowe zaspy dawały wszystkim do wiwatu, no a kolejarzom w szczególności.

We wczesnych godzinach rannych dalekobieżny pociąg relacji Białystok - Szczecin przez Poznań z
symbolicznym, zaledwie półgodzinnym opóźnieniem wyruszył na trasę ze wschodnich krańców Polski. Niestety nie prowadził on wagonów z miejscami rezerwowanymi toteż, wszystko co do siedzenia się nadawało było w nim zajęte, że o miejscach stojących za tę samą zresztą cenę, nie wspomnę. Sytuacja była na tyle interesująca, że skorych do integrowania się pasażerów korytarzowych było niewielu, za to ci którym udało się wywalczyć miejsca w przedziałach cementowała radość siedzenia, nie zaćmiona faktem, że dzielić ją trzeba z jedenastoma innymi współpodróżnymi .

No więc jak już powiedziałem pociąg wyruszył „planowo” z bardzo szczytnym zamiarem dowiezienia na czas , do docelowych miejsc, wszystkich chętnych którym zamiast siedzieć w domu zachciało się spędzić Wigilię u rodziny na drugim krańcu Polski. Zgodnie z rozkładem jazdy, który w owych czasach był kolejnym świadectwem, że na papierze wszystko gra, nawet ci co jechali do samego końca powinni w godzinach rannych w Wigilię dotrzeć na miejsce.

Nie wiem, czy to przez to , że śnieg postanowił zgodnie z hasłami ówczesnej propagandy przekroczyć plan i super skutecznie zasypać tory, czy też maszynista w mglistych zadymkach nie widział dokąd ma jechać, sprawiło, że po przebyciu jednej trzeciej trasy pociąg wypracował sobie kilkugodzinne opóźnienie. A gdy wreszcie pokonał połowę drogi, czasowy poślizg zwiększył się do ponad dwudziestu godzin z okładem. Pogodzeni z losem podróżni, zżyci ze sobą do granic wytrzymałości, oczami wyobraźni widzieli już nieuchronność wspólnego podróżowania w nieskończoność. Kiedy więc tylko zabłysła pierwsza gwiazdka zwiastująca porę siadania do wigilijnej wieczerzy z poustawianych na kolanach walizek pasażerowie uszykowali stoły i wykładali z trudem zdobyte wiktuały. Wszyscy składali sobie życzenia, ściskali się i całowali, częstując kto czym miał. Po życzliwych toastach całe towarzystwo radośniej spoglądało na smutną zimową rzeczywistość. W przedziale chociaż zimno i ciasno było wesoło i świątecznie.

Na jednej ze stacji na której pociąg odstawał kolejne godziny do uchylonych drzwi przedziału dopchało się dwoje nowych amatorów podróży, bardzo zresztą zadowolonych z faktu dostania się do pociągu. Umiejscowili się w progu i rozglądali ciekawie dookoła. Kiedy już odsapnęli, młoda kobieta bardzo poważnym tonem powiedziała do swojego partnera: - Zobacz kochanie ten pociąg przyszedł nawet przed czasem ...

Z głębi przedziału dwanaście radośnie roześmianych gęb zgodnym chóralnym zaśpiewam wykrzyknęło: - To wczorajszy pociąg - kolendaaa !!!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto