Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Panie Prezesie, mam prawo Pana krytykować, bo taka jest prawda!

Bartłomiej Krawczyk
Bartłomiej Krawczyk
O tym, jak "kampania informacyjna" Prawa i Sprawiedliwości przelała czarę frustracji... "Czas na odważne decyzje!" - do tego zachęca nowy spot PiS-u. A więc do dzieła!

Szukałem jakiegokolwiek przykładu kampani informacyjnej, znalazłem, a treść spotu jest adekwatna do tego, o czym napiszę.

Tak, istotnie, warto się uczyć. Najlepiej na błędach. Najwygodniej na cudzych. W takiej sytuacji pozostałe partie polityczne z pewnością unikną notorycznych gaf PiS-u. Nie wiem od czego zacząć, nie wiem co ważniejsze, ponieważ 2 fakty walczą ze sobą jak równy z równym, tak więc kolejność jest ustalona na podstawie zasady "pierwsza myśl najlepsza":
1. Łamanie zasad. Tegoroczna kampania wyborcza miała być bez spotów wyborczych i banerów, które niszczą obraz świata w mediach i na ulicach. PiS oczywiście wykorzystuje to, że przepisy jeszcze nie weszły w życie i robi pseudokampanię informacyjną -
2. No właśnie - "kampania informacyjna". A ja się pytam, dlaczego tak pożyteczna forma przekazu została sprofanowana przez Prezesa i Spółkę?! O czym ona informuje? Na jaki problem ma zwrócić uwagę? Jeśli podobnych problemów nie było za rządów PiS-u, to wówczas na łamach W24 przeproszę partię, ale na to się nie zanosi.

Ważne są też kampanie organizacji takich jak Pajacyk czy też wielu innych. Zwracają one uwagę na istotne problemy, w rozwiązaniu których może pomóc każdy, nie mieszając się przy okazji w politykę.

Zaryzykuję stwierdzenie, że kampania PiS-u rozpoczęła się już przed pochówkiem prezydenckiej pary na Wawelu, który wywołał pierwsze poważne poróżnienie wśród społeczeństwa. Choć, żeby być uczciwym, kampanię rozpoczęli wyborcy jednych i drugich, którzy nawzajem się zwalczali. Potem nastąpiła bitwa o krzyż. W międzyczasie okazało się, że większość naszego społeczeństwa nie troszczy się o Polskę, bo przecież "Tam jest Polska!", gdzie jest Prezes i Spółka.

Od bardzo długiego czasu PiS krytykuje rząd. Jednak nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy powiedziano, by w jaki sposób rozwiązać problemy społeczne lub coś nie mającego związku ze Smoleńskiem. Dziwię się, jak taką tragedię, po tak długim czasie można wykorzystywać do celów politycznych. Jak nie wstyd? Czy nie mamy ważniejszych problemów od tablicy-samowolnie-postawionej-na-cudzym-terenie-której-o!jakim prawem?!- gospodarz się pozbył? I tym podobnych?

Odpowiedź poznamy w październiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Panie Prezesie, mam prawo Pana krytykować, bo taka jest prawda! - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto