Kontrowersje wokół finansowania pierwszej drużyny Raduni Stężyca pojawiały się od lat. Już przy okazji awansu do II ligi wielu zastanawiało się, jak zespół z tak małej miejscowości poradzi sobie na szczeblu ogólnopolskim, jeśli chodzi właśnie o zaplecze. W przestrzeni publicznej krążyły liczne opowieści, jakoby duże pieniądze na Radunię przeznaczała sama gmina Stężyca - że znaczna ich część idzie bezpośrednio do zawodników.
W rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” w czerwcu 2021 r. władze klubu powyższe twierdzenia o finansowaniu określały jako „krzywdzące plotki medialne”.
- Radunia posiada stabilny budżet i tak samo będzie w przypadku II ligi. Nie mamy żadnych obaw jeśli chodzi o funkcjonowanie klubu na szczeblu centralnym - podkreślał wtedy Aleksander Wójcik, rzecznik prasowy Raduni Stężyca. - Gmina Stężyca oczywiście dofinansowuje sport, podobnie jak kilka innych dziedzin życia, bo jest to obowiązek każdego: prezydenta, burmistrza czy wójta, ale budżet Raduni to także środki pochodzące od naszych sponsorów.
Owe „plotki” jednak nie zniknęły po awansie, a temat finansowania Raduni przez gminę robił się tym głośniejszy, im bliżej było wyborów samorządowych. Stał się jednym z głównych tematów kampanii wyborczej. Radni i przeciwnicy ówczesnego wójta Tomasza Brzoskowskiego wielokrotnie podkreślali też, że dotacje z budżetu gminy nie są wszystkimi kosztami, ponoszonymi przez samorząd na rzecz klubu.
Dostawali nawet po 20 tys. zł miesięcznie
Po zwycięstwie w drugiej turze wyborów samorządowych Ireneusz Stencel od razu zabrał się za sprawę finansowania Raduni. Na sesji 21 maja, równo miesiąc po wygranej i dwa tygodnie po zaprzysiężeniu, nowy wójt gminy Stężyca powiedział wprost:
- Kończymy finansowanie pierwszej drużyny Raduni Stężyca z budżetu gminy Stężyca bezpośrednio.
Na poparcie swej decyzji pokazał, jakie pieniądze miały trafiać do zawodników II-ligowej drużyny. 21 000 zł, 19 700, 18 850 - a wszystko to, jak podkreślał Stencel, przelewane bezpośrednio z konta szkoły w Stężycy na zasadzie umowy o dzieło. Do tego dochodziły również koszty wyjazdów, wyżywienie itp.
- Te kwoty są naprawdę duże. Myślę, że mamy inne potrzeby w naszej gminie, niż przeznaczanie środków bezpośrednio z budżetu na piłkarzy drugoligowej Raduni Stężyca - mówił wójt Stencel.
Co to oznacza dla drugoligowców?
Przyszłość pierwszej ekipy Raduni Stężyca wobec tego staje pod znakiem zapytania. Zespół uzależnił się wręcz od pieniędzy samorządu, co podkreślił nowy wójt. Koniec finansowania może w tym wypadku oznaczać koniec II-ligowej drużyny, czego Ireneusz Stencel zresztą nie ukrywa.
Szef stężyckiego samorządu zapewnił przy tym, że cały czas prowadzi rozmowy, by znaleźć konkretnego sponsora, który utrzymywałby pierwszą drużynę.
- Jeżeli znajdzie się osoba prywatna, podmiot prywatny, który będzie chciał utrzymanie tej drużyny wziąć na swoje barki, to jak najbardziej. Już takie rozmowy prowadzę, w ubiegłym tygodniu miałem jedno spotkanie, w weekend miałem drugie. Te rozmowy się toczą, to jest oczywiście cały proces. To nie potrwa tydzień czy dwa tygodnie, tylko jest to dosyć złożony proces. Jeżeli ktoś taki się znajdzie, to tak, jeżeli nie, to po prostu II-ligowej drużyny u nas nie będzie - mówił na sesji Ireneusz Stencel.
Jak to wszystko się potoczy dalej - zobaczymy...
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?