O problemach Kamila Lemieszewskiego, łódzkiego przedsiębiorcy i animatora kultury, pisałem w serwisie Wiadomości24.pl półtora tygodnia temu. Telekomunikacja Polska "dostarcza" mu internet, którego w ogóle nie podłączyła. Łodzianin dostawał faktury za usługi internetowe, których nie było.
Z pozoru prosta usługa okazała się nie do przeskoczenia dla telekomunikacyjnego operatora. Przed publikacją poprzedniego artykułu próbowałem uzyskać komentarz przedstawiciela telekomunikacyjnego operatora. Maria Piskier, rzeczniczka Telekomunikacji Polskiej na obszar województwa łódzkiego, była wówczas nieosiągalna. Po interwencji serwisu Wiadomości24.pl w sprawie pana Kamila doczekaliśmy się wyjaśnień ze strony TP.
- Partner techniczny (Warszawskie Przedsiębiorstwo Robót Telekomunikacyjnych - przyp. autora) odpowiedzialny za przeprowadzenie wywiadu technicznego oraz zrealizowanie przeniesienia instalacji, nie dopełnił swoich obowiązków. Zgodnie z zapisami umowy, zostanie on ukarany karą finansową za nieprawidłową realizację zadania - wyjaśnia serwisowi Wiadomości24.pl Maria Piskier, szefowa Śląskiego Biura Prasowego Grupy TP.
Na pytanie, jak to możliwe, iż monterzy umawiają się na konkretny termin instalacji (23 grudnia 2010, 18 stycznia, 19 stycznia 2011), a potem się nie pojawiają, otrzymałem odpowiedź, że w systemie rejestrującym kontakty z klientem brak jest potwierdzenia wizyt umówionych w tych terminach. Jednak przedsiębiorca nagrał rozmowę z monterem WPRT, gdzie padają styczniowe daty. W tej kwestii Maria Piskier również odwołuje się do niedopełnienia obowiązków przez Partnera Technicznego.
Tym niemniej, jeśli pan Kamil chciałby korzystać dalej z usługi, musi zadzwonić ponownie na Błękitną Linię. Kiedy tłumaczę, że to może rodzić pewne obawy, co do wydłużonego czasu oczekiwania na realizacje dyspozycji, pojawia się pewna propozycja.
- Jest nam bardzo przykro, że nie doszło do skutecznego zrealizowania zamówienia złożonego przez klienta. Klient poinformował, że będzie składał rezygnację z zamówienia. Czekamy na potwierdzenie tego oświadczenia - mówi w rozmowie z serwisem Wiadomości24.pl Szefowa Śląskiego Biura Prasowego Grupy TP. - Podtrzymujemy również, że w dowolnym dla klienta terminie możemy wykonać odpowiednią instalację i rozpocząć świadczenie usługi. Z przyjemnością będę pośredniczyła w pozytywnym zakończeniu tej sprawy. W razie problemów może on skontaktować się bezpośrednio ze mną - dodaje.
Pan Kamil Lemieszewski jest zirytowany i zrezygnowany, po tych wielu tygodniach oczekiwania na internet w swojej firmie. Sprawa w końcu ciągnie się od kilku miesięcy. Już półtora tygodnia temu rozważał rezygnację z usług TP. - Moja firma poniosła bardzo duże straty. Nie mogłem przesyłać na bieżąco korespondencji do klientów i kontrahentów, musiałem zakupić zastępczy internet. Muszę się zastanowić, co w tej sprawie ostatecznie zrobić - mówi łodzianin.
Czytaj także:
- Łódź. TP "dostarcza" klientowi internet, którego nie podłączyła
- Łódź. Nie kupił telefonu, a dostaje rachunki. Dług rośnie... [Gazeta Wyborcza]
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?