Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porażka Polek na inauguracji mistrzostw. Polska-Japonia 2:3

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Polskie siatkarki rozpoczęły swój udział w mistrzostwach świata od przegranej. Po emocjonującym, pięciosetowym spotkaniu, uległy reprezentantkom Japonii 2:3.

Swoje występy na mundialu Polki rozpoczęły od potyczki z drużyną gospodarzy. Nikt nie wydawał się być zdziwiony terminarzem – styl gry Japonek powoduje, że najlepiej prezentują się zwykle na początku rozgrywek, później nieco opadają z sił. Stąd też, kiedy jako organizator turnieju mają wpływ na układ gier, starają się szybko uporać z najgroźniejszymi rywalami.
Hala Yoyogi National Gimnasium w Tokio przed czterema laty okazała się szczęśliwym miejscem dla polskiej siatkówki. To właśnie w tym dwunastotysięcznym obiekcie, nasi zawodnicy zostali wicemistrzami świata. Ta myśl najwyraźniej dodawała otuchy biało-czerwonym, a w zespole dało się wyczuć optymistyczny nastrój.

"Jestem bardzo dobrej myśli, ze zdrowiem jest jak najbardziej w porządku, ale dmucham na zimne. Już niejednokrotnie grałyśmy w takich halach i przy tylu kibicach, wiec nie jest to dla nas nic nowego. Jako zespół chciałybyśmy pokazać jak najlepsza siatkówkę, starać się wygrywać, mamy fajną drużynę, jest świetna atmosfera" – stwierdziła w Polsat Sport przyjmująca Anna Werblińska. Na pytanie, czego jej życzyć przed rozpoczęciem mistrzostw, odpowiedziała z uśmiechem: "Żebym miała dzień konia".

Masayosi Manabe, szkoleniowiec Japonek, przyznał na konferencji prasowej, że spodziewa się zaciętej walki. "Mam wrażenie, że Polki są bardzo silne. Na pewno mają nad nami sporą przewagę, jeśli chodzi o wzrost. Nie będzie łatwo pokonać polskiego zespołu, ale musimy zaprezentować nasz własny, japoński styl gry" – stwierdził.

Nerwy i emocjonująca końcówka

Mecz jednak nie rozpoczął się dla naszych siatkarek najlepiej. Kłopoty w przyjęciu spowodowały, że gospodynie szybko odskoczyły na 3:0 i trzypunktową przewagę zachowały do pierwszej przerwy technicznej. Po wznowieniu gry as serwisowy Mai Yamaguchi powiększył ją o kolejne oczko. Słabo w przyjęciu spisywała się Anna Werblińska, dotychczasowa liderka biało-czerwonych, lecz po drugiej przerwie popisała się kilkoma znakomitymi atakami, których rywalki nie były w stanie podbić. Sytuacja diametralnie zmieniła się, gdy w polu serwisowym stanęła Agnieszka Bednarek-Kasza. Polski wyrównały po 17, zdobywając sześć kolejnych oczek w jednym ustawieniu. Kiedy nasze siatkarki wyszły na jednopunktowe prowadzenie, na boisku pojawiła się Akiko Ino, druga nominalna libero zespołu japońskiego. W końcówce seta ciężar gry wzięła na siebie Małgorzata Glinka, przeciwniczki jednak znakomicie broniły jej atomowe ataki. Piłkę setową miał raz jeden, raz drugi zespół, Polki jednak szybciej opanowały nerwy i wygrały pierwszą partię 28:26.

Znakomita gra w obronie

W kolejnym secie nasze siatkarki grały już znacznie spokojniej i już na początku uzyskały trzypunktowe prowadzenie (4:1). Konsekwentnie dokładały do swojego dorobku kolejne oczka i mimo kilku popsutych zagrywek, zachowywały w miarę bezpieczną trzy-, czteropunktową przewagę (12:8). Kiedy wzrosła do sześciu oczek (14:8), trener Manabe poprosił o czas. W drugiej fazie seta biało-czerwone kontrolowały przebieg gry, różnica siedmiu oczek pozwalała na dokładne rozgrywanie akcji. W obronie zaś prezentowały się równie dobrze, jak słynące z gry defensywnej przeciwniczki. Znakomicie w ataku spisywała się tym razem Joanna Kaczor. Nieoczekiwanie w końcówce Japonki zbliżyły się na trzy punkty (23:20), jednak nasze siatkarki zdołały wygrać drugiego seta, tym razem do 21.

Rywalki wciąż w grze

Trzecią partię rozpoczęła gra punkt za punkt. W naszym zespole nadal doskonale spisywała się Kaczor. Dopiero po przerwie technicznej Polki odskoczyły na 12:10. Biało-czerwone grały swobodnie, z uśmiechem, konsekwentnie odrzucając rywalki od siatki. Nieoczekiwanie jednak znów pojawiły się kłopoty w przyjęciu i Japonki doprowadziły do wyrównania po 14. W drugiej fazie seta wynik wciąż oscylował wokół remisu. W końcówce niespodziewanie zaczęła mylić się Kaczor, zablokowana została Bednarek i to Japonki były bliskie zwycięskiego zakończenia partii. Ostatni punkt zdobyła, bezpośrednio z zagrywki Saori Kimura.

Szalejące Japonki

Początek czwartej partii wskazywał, że gospodynie z każdą akcją będą się coraz bardziej rozkręcać. Imponowały nie tylko grą obronną, z której są przecież znane, okazało się również, że i w ataku drzemią w nich spore możliwości. Na pierwszej przerwie technicznej Japonki prowadziły 8:6, a po niej powiększyły przewagę o kolejne dwa oczka. Dopiero kiedy Polki przypomniały sobie, jak skutecznie grały blokiem w pierwszych dwóch partiach, prowadzenie rywalek zmniejszyło się do jednego punktu. Nieporozumienie pomiędzy rozgrywającą Yoshi Takeshitą, a Yuko Sano spowodowało, że biało-czerwone wreszcie wyszły na prowadzenie 15:13.
Po drugiej przerwie technicznej, dzięki zagrywkom Bednarek oraz silnym atakom Kaczor i Werblińskiej, nasze siatkarki wypracowały sobie trzypunktową przewagę (21:18). Rywalki jednak znów wyrównały (po 22). Partię zakończył autowy atak Karoliny Kosek.

Tie-breaka rozpoczęła bardzo wyrównana gra.

Do zmiany stron trwała walka punkt za punkt. Po wznowieniu gry obydwa zespoły zaczęły mylić się w polu serwisowym. Milena Sadurek coraz więcej piłek rozgrywała do Glinki, która obijała blok rywalek. Przy stanie po 12, podobnie zaatakowała Werblińska, arbiter uznał jednak, że żadna z rywalek nie dotknąła piłki i przyznał punkt Japonkom. Pierwszą piłkę meczową wywalczyły podopieczne trenera Manabe. Okazję do zakończenia spotkania wykorzystała Kaori Inoue.

Polska – Japonia 2:3 (28:26, 25:21, 20:25, 23:25, 12:15)

Polska: Agnieszka Bednarek-Kasza, Małgorzata Glinka-Mogentale, Anna Werblińska, Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (l) oraz Karolina Kosek, Aleksandra Jagieło

Japonia: Yoshie Takeshita, Kaori Inoue, Ai Yamamoto, Mai Yamaguchi, Saori Kimura, Yukiko Ebata, Yuko Sano (l) oraz Akiko Ino, Magumi Kurihara, Hitomi Nakamichi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto