Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Praca magisterska. Kto nam zapłaci za 500 godzin pracy?

Oskar Berezowski
Oskar Berezowski
Praca magisterska może pomóc w znalezieniu posady, ale może także stać się inwestycją, która zacznie zarabiać na swego autora. Zaczynamy cykl, w którym podpowiemy, jak napisać ją ciekawie i jak zarabiać na swojej publikacji.

Trzeci dzień z rzędu piszę pracę magisterską. Klawisze [ctrl], [c] i [v] już się wytarły.
Znacie to z autopsji? Niestety, w Polsce pisanie pracy magisterskiej kojarzy się z nudnym i nikomu niepotrzebnym obowiązkiem. Bo pracę magisterską po prostu trzeba obronić. Jest tylko jednym z ostatnich schodków w długiej wspinaczce po upragniony dyplom, który często też żadnych drzwi do kariery nie otwiera.

Nic dziwnego, że według badań Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Polska jest na ostatnim miejscu w Europie pod względem zgłaszanych patentów. Jeśli własnej, ciężkiej pracy naukowej nie traktujemy poważnie i nie widzimy w niej szansy na zmianę swojej przyszłości, to dlaczego inni mają ją tak traktować?

Teraz spróbujcie spojrzeć na to z drugiej strony. Uniwersytet Łódzki opublikował swoje badania, które obrazują, jak dużym wysiłkiem intelektualnym jest napisanie magisterki. Średnio poświęca się na to 500 godzin. Jeśli już szybko przeliczyliście, ile to odcinków dr House'a, dni pracy czy potencjalnych imprez, zadajcie sobie pytanie, nie: czy warto to w ogóle robić, ale: jak zrobić to na tyle dobrze, by potem czerpać z tego korzyści i satysfakcję. Od dziś zaczynamy bowiem cykl porad dotyczących pisania pracy magisterskiej. Chcemy w ten sposób zmienić wasze wyobrażenie o tym, czym taka publikacja może być dla was później w życiu, jeśli te kilkaset godzin wykorzystacie efektywnie.

Po obronie praca wcale nie musi zniknąć w szufladzie biurka i na zakurzonej półce w mrocznym archiwum uczelni, do którego zagląda tylko archiwista i zmęczony ganianiem po koszach na śmieci szczur. Praca magisterska to przepustka do nowego życia, trzeba tylko wiedzieć, które drzwi może ona otworzyć.

Czytaj też: Nie przepisuj pracy magisterskiej, bo cię złapią

Po pierwsze (i najbardziej oczywiste), może ona być początkiem kariery naukowej. Doradzimy więc, czym się kierować, szukając promotora, jak go zainteresować swoimi pomysłami i przekonać do tego, że warto poświęcić więcej uwagi właśnie na naszą pracę.

Jeśli jednak nie czujecie potrzeby bycia naukowcem, to wciąż magisterka może stanowić bardzo ważne narzędzie w zmienianiu swojego życia. Trzeba tylko wiedzieć, jak ją wykorzystać.

Ile razy przeglądając oferty pracy czytaliście o wymaganym doświadczeniu, referencjach, potwierdzeniu swojej wiedzy? Spróbujcie uczynić swoja magisterkę takim dowodem na to że wasze studia dały wam do ręki praktyczną wiedzę, macie umiejętności, które potraficie jasno przedstawić i potraficie to udokumentować. Dołączcie do CV link do e-booka z waszą pracą, napiszcie o niej w sieci, zareklamujcie najciekawsze fragmenty, badania, wnioski. Być może przyszły pracodawca szuka właśnie eksperta z waszej specjalizacji. Dajcie się znaleźć!

Pozwólcie, aby odnalazł wasz też potencjalny wspólnik przyszłej firmy, człowiek, który szuka kogoś równie kreatywnego, inteligentnego, pracowitego jak ty. Może wspólnie zajmiecie się niezależnym projektem z dziedziny, która jest ci bliska?

Praca magisterska może pomóc znaleźć posadę, ale może także stać się taką małą, spokojną posadką, która zacznie zarabiać na was. Podpowiemy wam wkrótce jak zarabiać na swojej publikacji naukowej, jak zmienić ją w e-booka, umiejętnie sprzedać i czerpać zyski, nie kiwając później nawet malutkim palcem w bucie.

Wszystko to jest w waszym zasięgu, pod warunkiem, że te najbliższe godziny na pisanie wykorzystacie efektywnie, skorzystacie ze wskazówek i zadbacie o swoją przyszłość.

Nie czekaj, zgłoś się! Trwa konkurs Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto