Niektórzy z lokatorów, wyprowadzając na spacery swoich czworonożnych przyjaciół, zapominają o tym, że po czworonogu należy posprzątać. Niezbyt to niestety miłe, gdy do podeszwy przyklei nam się psi „prezent”. Jeszcze gorzej, kiedy pies swoje potrzeby załatwia w przyblokowej piaskownicy.
Regulamin sobie-mieszkańcy sobie
W każdym opracowywanym przez spółdzielnię regulaminie z reguły są też zapiski mówiące o czystości w otoczeniu budynku, nad którym piecze sprawuje administracja. W treści dopatrzeć się można, jak lokatorzy winni są dbać o otoczenie, trawniki, a w szczególności, co należy zrobić, gdy posiadamy psa i wyprowadzamy go na spacer.
Pies na smyczy, właściciel w kagańcu?
Mowa jest tutaj oczywiście o obowiązkowym wyprowadzaniu psa na smyczy, niekiedy na kagańcu oraz o usuwaniu psich odchodów. Niestety, rzut oka na osiedlowe trawniki, zwłaszcza wczesną wiosną, pozwala dostrzec, że trudno jest w praktyce wyegzekwować od właścicieli psów dbałość o podstawowe zasady współżycia z innymi mieszkańcami. Czasem zdarza się, że ktoś zwróci uwagę właścicielowi czworonoga, że powinien po nim sprzątnąć. Zdarzyło mi się być świadkiem, jak oburzony posiadacz psa był agresywny w słowach do osoby, która próbowała oponować przeciwko praktykom niesprzątania po psie. Nasuwa się pytanie, czy agresywni posiadacze psów nie powinni nosić kagańca?
Spółdzielnie kontra niezdyscyplinowani lokatorzy
W bojach przeciw tym niezdyscyplinowanym spółdzielnie są wspomagane również przez władze samorządowe. A to dlatego, że z reguły grunty wraz z budynkami należą do gminy. Te z kolei przygotowują własne projekty rozporządzeń. Z zasady w teren ruszają wtedy funkcjonariusze Straży Miejskiej, którzy mogą ukarać właściciela psa wysokim mandatem. Takie działania przynoszą najlepsze efekty, gdyż same spółdzielnie z reguły okazują się w tej walce zupełnie bezradne. O problemie milczy prawo spółdzielcze, także sama administracja nie ma możliwości nałożenia kary na właścicieli psów, którzy po nich nie sprzątają.
Stojak na psie odchody wizytówką każdego miasta?
Od pewnego czasu, wzorem krajów Europy Zachodniej, również i na wrocławskich osiedlach pojawiły się specjalne stojaki, które są zaopatrzone w woreczki na psie odchody. I chociaż jeszcze nie wszędzie we Wrocławiu widać wolę spółdzielni, aby takie proste urządzenia postawić, to jednak jest ich już całkiem sporo. Co najważniejsze, widać, że zdają one egzamin na dużych osiedlach, gdzie do dobrego tonu należy sprzątanie po swoim pupilu. Jednak jest jeszcze wiele do zrobienia w tej kwestii, gdyż nie wszyscy lokatorzy są przyzwyczajeni do usuwania nieczystości po swoim psie. A szkoda, bo czyste trawniki i chodniki to wizytówka każdego osiedla.
Piaskownica to nie psia toaleta. To gdzie jest ta psia toaleta?
Miejmy nadzieję, że skoro z innych krajów trafił do nas zwyczaj ustawiania stojaka na psie odchody, to może już niedługo doczekamy się innego rozwiązania. Mam tutaj na myśli psią toaletę z prawdziwego zdarzenia. Każda spółdzielnia, gdy wystąpią do niej z taka inicjatywą, z pewnością rozważy, a może też i wybuduje tego typu przybytek. Z pewnością będzie to z korzyścią dla mieszkańców, którzy teraz ponoszą koszty grodzenia placów zabaw przed załatwiającymi się tam psami. Z uwagi na potencjalne zagrożenie higieniczne tego typu psia toaleta może okazać się tańszym rozwiązaniem.
Odrobina dobrej woli, by wszystkim żyło się lepiej
Przy odrobinie aktywności ze strony mieszkańców i spółdzielni pieski będą miały swoje toalety, mieszkańcy zadbane zieleńce bez psich odchodów, dzieci czysty piasek na placu zabaw i wszystkim nam będzie miło i radośnie podziwiać pierwsze wiosenne dni.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?