Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rower w mieście – tylko dla odważnych

Danuta Matyja
Danuta Matyja
fot. Mirosław Malinowski/Express Ilustrowany
fot. Mirosław Malinowski/Express Ilustrowany
Zapraszam wszystkich do spojrzenia na duże miasto – Poznań - okiem rowerzysty. Trzeba mieć nie lada odwagę i stalowe nerwy, by poruszać się w ten sposób – jest to sport prawdziwie ekstremalny!

Opinie o tym, że w Poznaniu jest za mało ścieżek rowerowych i są one złej jakości słyszał chyba każdy mieszkaniec grodu Przemysła. Postanowiłam na własnej skórze się o tym przekonać i pokonać na dwóch kółkach 24,5 km.

No to ruszamy! Dziś mam do załatwienia sporo rzeczy. Muszę być na określoną godzinę na ulicy Grochowe Łąki, potem trzeba odwiedzić uczelnię (Ul. Mansfelda). Gdy już tam skończę, zapewne mój żołądek upomni się o siebie – odwiedzę Most Teatralny. Najedzona pojadę na spotkanie z koleżanką (Rynek Łazarski) a stamtąd - do domu (Górny Taras Rataj).

Apel nr 1 Więcej ścieżek rowerowych!

Chociaż trasa liczyła 24,5km, ścieżkami rowerowymi dane było mi jechać 3,5 km (kawałek od Górnego Tarasu Rataj do ulicy Majakowskiego, przejściem dla rowerzystów przez Roosvelta oraz od Ronda Rataje przez ulicę Piłsudskiego). Dodać tu muszę, że ścieżki rowerowe w Poznaniu zaczynają się równie niespodziewanie jak się kończą, a już absurdem jest może osiemdziesięciometrowy odcinek stanowiący wjazd na Most Teatralny od strony ulicy Fredry. Gdyby tam poruszać się tylko i wyłącznie po ścieżce rowerowej to, w najlepszym razie, można jeździć w kółko skrzyżowania Dąbrowskiego i Roosevelta, gdyż tam ścieżka rowerowa oplata w koło wszystkie przejścia dla pieszych.

Apel nr 2 Lepsze ścieżki rowerowe!

W tym miejscu ograniczę się do tylko jednego, niezbitego, dowodu. Jeżdżąc przez wiele lat rowerem po Poznaniu, regularnie mam z kół zrobione „ósemki”. Skąd się to wzięło? Ze ścieżek rowerowych! Ktoś namalował na części chodnika symbol roweru i myśli, że sprawa załatwiona. Otóż nie! Chodniki te są bardzo pofałdowane, z licznymi dziurami, pęknięciami, a nade wszystko – wysokimi krawężnikami (choć przyznaję – krawężniki są już tylko gdzieniegdzie). Jako przykład naprawdę dobrej ścieżki rowerowej podać można przejazd przez most świętego Rocha. Ech... gdyby choćby połowa ścieżek była tak dobra...

Apel nr 3 Piesi – nie wchodźcie na ścieżki rowerowe!

Piesi kontra rowerzyści – konflikt stary jak świat. Ci pierwsi zarzucają, że rowerzyści szaleją na chodnikach. Osobiście, gdy już nie mam innego wyjścia i muszę poruszać się z rowerem po chodniku, zawsze staram się rower prowadzić i o to apeluję do innych. Jednak jest i druga strona tego konfliktu. Piesi po prostu całymi hordami przetaczają się przez ścieżki rowerowe! Jadąc po ścieżce rowerowej nigdy nie wiem, z której strony mi pieszy wyskoczy. Co ciekawe, bardzo często zdarza się, że cała rodzina idzie chodnikiem, obok którego biegnie ścieżka i nikt nie zwróci dzieciom uwagi, że idą ścieżką rowerową, a rowerzysta musi uprawiać ryzykowny slalom. Gdy ja jestem w roli pieszego, zawsze zwracam uwagę, by trzymać się chodnika – nie ścieżki rowerowej, ale zdaje się, że jestem przedstawicielką wymarłego gatunku pieszych szanujących innych. Najgorzej, w tym względzie, jest na „Teatralce” oraz ulicy Piłsudskiego.

Apel nr 4 Kierowco – rowerzysta też człowiek!

Z moich doświadczeń wynika, że jedynymi osobami szanującymi rowerzystów są kierowcy poczciwych "maluchów" i oczywiście, obcokrajowcy. Ci pierwsi – zapewne dlatego, że wiedzą jak to jest być nieszanowanym na drodze, a ci drudzy – bo Zachodniej Europiw standardem jest poszanowanie słabszego na ulicy. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy na mnie trąbiono, mimo iż jechałam tak blisko krawężnika, że bliżej się nie da. Duże samochody mają w zwyczaju wyprzedzać mnie na pełnej prędkości w takiej odległości, że gdybym nieopatrznie odchyliła łokieć od tułowia, zostałabym zahaczona i wciągnięta pod auto. Możecie sobie, drodzy czytelnicy, wyobrazić, jaka to adrenalina, gdy mija cię w ten sposób tir czy autobus.

Dodatkowo, kierowcy tych największych pojazdów mają ciekawą manierę – przeklinania rowerzystów. Kiedyś, za Rondem Śródka, przy wjeździe na most, mijał mnie autobus. Kierowca otworzył przednie drzwi i usłyszałam w swoim kierunku: „Spier... z tej ulicy!!!” – to był mój pierwszy, ale nie ostatni raz, gdy wykrzyczano w moim kierunku takie słowa. Grzechów kierowców jest znacznie więcej. Wymuszanie pierwszeństwa, a już nagminnie, gdy przejeżdża się przez skrzyżowanie a kierowca z naprzeciwka skręcając w lewo śmiga dosłownie po twoim przednim kole, czy zajeżdżanie drogi przed światłami, gdy rower chce dostać się jak najbliżej świateł, by zdążyć na zielonym opuścić skrzyżowanie i nie paść ofiarą takiego, niebezpiecznego, wymuszenia pierwszeństwa.

Na zakończenie

Miałabym ochotę jeszcze bardzo dużo „poapelować” do różnych grup, ale to by zanudziło czytelników tego artykułu, więc powiem jedno – w wyborach samorządowych zagłosuję na tego, kto przedstawi najbardziej rozsądny i racjonalny program rozwoju ścieżek rowerowych i ochrony praw rowerzystów. Mości panowie politycy – czekam z niecierpliwością na wasze propozycje!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto