Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smaki Ponidzia: Monarsza nalewka Teresy Sowuli

Redakcja
W restauracji Basenów Mineralnych w Solcu Zdroju zajadaliśmy przepyszne udka gęsie z antonówka i soczewicą. Popijaliśmy specjałem nad specjały – nalewką królewską Teresy Sowuli.

Teresa Sowula słynie na Ponidziu z wytrwałego promowania lokalnych potraw. Czyni to z wielkim powodzeniem, zdobywając czołowe lokaty w regionalnych konkursach i festiwalach smaku. W 2011 roku, podczas XI edycji Konkursu Wojewódzkiego pn. "Nasze Kulinarne Dziedzictwo - Smaki Regionów" wywalczyła w Kielcach, przy bardzo silnej konkurencji, I. miejsce w kategorii napoje regionalne, właśnie za nalewkę królewską.

Trunek zaprawdę godny jest swej nazwy. Gawędziliśmy o nim z panią Teresą, przegryzając chleb z perłowym jasiem i wybornym pasztetem z grzybów leśnych, także w wydaniu rozmówczyni.

Zamiłowanie do sporządzania przednich nalewek „odziedziczyła” pani Teresa po swoim dziadku i ojcu Marianie Śliskim. Wymagają one wielkie staranności i precyzji w gromadzeniu składników i szykowaniu nastawu. „Odwdzięczają” się znakomitymi walorami i działaniem zdrowotnym, zwłaszcza kosztowane w długie jesienne i zimowe wieczory.

Do nalewki królewskiej potrzeba aż 16 składników. Osnową jest lukrecja, owoce głogu i dzikiej róży, owoce i kwiat bzu czarnego, owoce maliny oraz aromatyczne zioła: korzenie arcydzięgla, ziele szanty, podbiału, szałwii, pączki sosny i kwiat lipy. Zioła zbiera cala rodzina Sowulów z łąk, pól i lasów w okolicach Kikowa, koło Solca Zdroju. Jest to przepiękny obszar Szanieckiego Parku Krajobrazowego, przez który biegnie turystyczny Szlak Królewski zaliczany do sieci Szlaków Ponidziańskich. Stąd właśnie królewska nazwa nalewki.

Wszystkie ingrediencje, zastosowane w proporcjach stanowiących „tajemnicę rodzinną” pani Teresa zalewa czerwonym winem domowym, winogronowym, albo jakimś innym np. porzeczkowym, truskawkowym, wiśniowym oraz spirytusem. Spirytusu daje się tyle samo, co wina. Odstawia na co najmniej 3 - 4 tygodnie, w ciemne miejsce, od czasu do czasu wstrząsając zawartością słoja albo gąsiorka.

Po okresie maceracji zlewa się nalewkę o ciemnej bursztynowej barwie, swoistym korzennym zapachu i lekko gorzkawym smaku, dosładza ją naturalnym miodem pszczelim, najlepiej akacjowym, i pozostawia do leżakowania. Rzecz jasna im dłużej – minimum trzy miesiące - postoi nalewka tym jest doskonalsza. Ale można przygotować ją także do prędkiego spożycia.

Zainteresowanych bardziej szczegółową recepturą na wyśmienity likwor odsyłamy do zbiorku przepisów „Pamiętnik kulinarny Ponidzia i Powiśla”, wydanego z inspiracji Małgorzaty Donoch, autorki projektu „Festiwal Smaków”, obejmującego 14 gmin z Ponidzia i Powiśla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto