Prawdziwą burzę wywołał sędzia Tuleya swoim uzasadnieniem do wyroku w sprawie doktora G. Powołując się na
zeznania niektórych świadków powiedział, że metody stosowane przez CBA przypominały te z okresu stalinowskiego. Sędziemu chodziło tutaj przede wszystkim o przesłuchiwanie świadków w nocy.
To porównanie wywołało burzę wśród polityków prawicowych. Sędziemu Tulei zarzucono, iż wyszedł ze swojej roli i wcielił się w politycznego publicystę. Nawet polityk PO, Jarosław Gowin nie zostawił na nim suchej nitki: "Mój ojciec siedział w więzieniu
stalinowskim i wiem dobrze, na czym te metody polegały. To sformułowanie obraża pamięć ofiar. Byłoby lepiej żeby sędziowie powstrzymywali się od takich komentarzy" - powiedział minister sprawiedliwości. Gowin stwierdził dokładnie to samo, co mówił od kilku dni Zbigniew Ziobro, przypominając, że jego dziadek był torturowany przez komunistyczną bezpiekę.
Zupełnie inne zdanie w tej sprawie ma sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Jerzy Stępień. Były członek LPR powiedział dzisiaj w TVN24, że chętnie zostałby obrońcą Igora Tuleyi, ponieważ nie widzi niczego kontrowersyjnego w porównaniu metod jakie stosowało CBA do stalinizmu. Stępień przypomina, że pozbawianie przesłuchiwanego snu jest wynalazkiem komunistów i po 1956 roku te praktyki przestały być stosowane. "Po '56 roku nie słyszałem, żeby kogoś przesłuchiwano w nocy" - powiedział dzisiaj w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?