Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa. Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 0:1

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Trybuny podczas niedzielnego meczu Wisły Kraków z Zagłębiem Lubin
Trybuny podczas niedzielnego meczu Wisły Kraków z Zagłębiem Lubin
Ostatnie w tym sezonie spotkanie piłkarskiej Ekstraklasy na stadionie w Krakowie, zakończyło się zwycięstwem zespołu Zagłębia Lubin. Jedyną bramkę w meczu zdobył z rzutu karnego Arkadiusz Woźniak.

Kończące zmagania obecnego sezonu Ekstraklasy spotkanie, zostało poprzedzone kontrowersyjną decyzją wojewody małopolskiego Jerzego Millera, o zamknięciu sektora wiernych kibiców „białej gwiazdy” na stadionie przy Reymonta 22. Miała to być konsekwencja użycia rac, podczas meczu Wisły z Ruchem Chorzów. Niedzielne spotkanie było również sportowym pożegnaniem selekcjonera Tomasza Kulawika, który przez ostatnie miesiące nie był w stanie przełamać kryzysu w szeregach krakowskiego zespołu (jego miejsce ma zając dobrze znany pod Wawelem, Franciszek Smuda). Co można powiedzieć w chwili, w której ma się świadomość, że w niedzielę na boisku pojawię się po raz ostatni z Białą Gwiazdą na sercu? - pytał na przedmeczowej konferencji prasowej Kamil Kosowski, który również po spotkaniu z Zagłębiem zostawia swoją koszulkę w szatni Wisły. Natomiast dla zawodników z Lubina, który przed początkiem meczu w ligowej tabeli znajdowali się zaledwie dwa miejsca niżej od „białej gwiazdy”, ostatnie spotkanie Ekstraklasy miało znaczenie czysto honorowe.

Niedzielne spotkanie obie drużyny rozpoczęły w nieco ospałym tempie. W 10. minucie Kosowski dośrodkował z rzutu wolnego do Genkova, ale ten przegrał rywalizację z obrońcami zespołu gości. Kilka chwil później szczęścia w polu karnym Zagłębia próbował Małecki ale uderzona przez niego piłka znalazła się tuż pod poprzeczką. Podopieczni Pavela Hapala coraz odważniej jednak zbliżali się do bramki „białej gwiazdy”. Adrian Błąd pokazał się od dobrej strony, ale jego strzał po rykoszecie trafił w rękawice Miśkiewicza. W 28. minucie Chavez groźnie sfaulował Woźniaka, za co otrzymał żółty kartonik - mimo to jego uderzenie w głowę piłkarza gości nie było tak poważne, jak pokazywały powtórki.

Jeszcze przed końcem pierwszej części spotkania, Woźniak groźnie atakował na połowie gospodarzy ale w ostatniej chwili zatrzymał go Chavez. Po upływie 45 minut meczu, trudno było wskazać zdecydowanego lidera, podobnie na próżno było szukać w pierwszej połowie sportowych emocji. Zarówno Wisła, jak i Zagłębie nie prezentowały w niej wielkiej piłki - w zamian za to częściej pokazywały umiejętności gry w środkowej strefie. Kolejną odsłonę spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze - w 47. minucie Bunoza główkował kilka metrów od linii bramkowej „miedziowych” ale futbolówka trafiła prosto w ręce Kozioła. Kilka minut później, piłka o centymetry minęła się ze słupkiem po lekkim jej dograniu przez Wilka. Goście na ataki „białej gwiazdy” byli w stanie odpowiedzieć tylko niecelnym strzałem Łukasza Hanzela.

Sporo szczęścia piłkarze Zagłębia mieli w 64. minucie, kiedy mimo kilku okazji do zdobycia prowadzenia gospodarze nie wykorzystali ani jednej. Obrońcy „miedziowych” poradzili sobie m.in. z mocnym uderzeniem Chrapka - Wisła nie potrafiła również kolejny raz wykorzystać rzutu rożnego. Druga połowa obfitowała również w długie pożegnania tych zawodników „białej gwiazdy”, którzy w niedzielę wystąpili w krakowskim zespole po raz ostatni. Najpierw plac gry przy akompaniamencie oklasków opuścił Ivica Iliev oraz następnie kapitan gospodarzy, Kamil Kosowski (szeregi „białej gwiazdy” opuszcza jeszcze Kew Jaliens i Łukasz Burliga). W 69. minucie goście buli najbliżej zdobycia prowadzenia - Woźniak urwał się pod kontroli obrońców Wisły i stanął sam na sam z Miśkiewiczem. Młody golkiper zachował jednak zimną krew i powstrzymał napastnika „miedziowych”.

Losy meczu roztrysnęła 80. minuta, kiedy sędzia główny spotkania wskazał na jedenasty metr w polu karnym gospodarzy. Arbiter dopatrzył się w nim zagranie ręką Chrapka, a Genkov tak bardzo nie zgadzał się z decyzją Roberta Małeka, że otrzymał żółtą kartkę. Rzut karny pewnie wyegzekwował Woźniak, uderzając w prawy róg bramki Wisły. Krucha przewaga „białej gwiazdy”, w ciągu jednej chwili pękła jak bańka mydlana. Podopieczni Tomasza Kulawika zdołali odpowiedzieć tylko mocnym uderzeniem Wilka zza linii pola karnego. Wcześniej, podwyższenie prowadzenia swojej drużynie znów mógł zapewnić Woźniak, ale tym razem Miśkiewicz w porę odczytał intencje rywala. Po mimo nabrania wiatru w żagle przez „miedzianych” i doliczonych czterech dodatkowych minut przez sędziego technicznego, wynik nie uległ zmianie. Wisła w bardzo słabym stylu pożegnała się z tegorocznym sezonem T-Mobile Ekstraklasy – przy dźwiękach piosenki Mieczysława Fogga „Ta ostatnia niedziela…” piłkarze Wisły Kraków pożegnali rundę wiosenną. Natomiast goście, na koniec sezonu zapewnili sobie dobre humory na zasłużonych wakacjach. Powrót T-Mobile Ekstraklasy – już w drugiej połowie lipca br. w nowej formule rozgrywek.

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Woźniak 81’ (karny)
Wisła Kraków: Miśkiewicz – Jovanović, Chavez, Głowacki (46’ Uryga), Bunoza – Wilk – Małecki, Iliev (52’ Chrapek), Boguski, Kosowski (67’ Sarki) – Genkov
Zagłębie Lubin: Kozioł – Vidanov, Rymaniak, Banaś, Costa – Bilek, Hanzel – Błąd (71’ Abwo), Jeż, Małkowski (71’ Cotra) – Woźniak (90+2’ Kowalczyk)
Żółte kartki: Chavez, Genkov (Wisła); Koził (Zagłębie)
Sędziował: Robert Małek(Zabrze)
Widzów: 13 704 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto