Trwają największe ćwiczenia ratownicze na Bałtyku

Bałtyk należy do jednych z najbardziej zatłoczonych akwenów świata. Dlatego istnieje duże ryzyko katastrofy, w której poszkodowanych zostanie wiele osób. Rocznie na Bałtyku dochodzi do około 120 wypadków. Z tego powodu bardzo ważne jest ciągłe podnoszenie kwalifikacji służb ratowniczych.

W ćwiczeniach, które potrwają do 17 maja, bierze udział ponad 40 jednostek pływających oraz samolotów i śmigłowców z 9 państw. Założeniem ćwiczenia jest stworzenie jak największej realności wydarzeń. Dlatego załogi nie będą wiedziały kiedy i do jakiego konkretnie zadania zostaną wezwane. Muszą być w gotowości na prowadzenie wszystkich możliwych zadań, podobnie do sytuacji kiedy przebywają w faktycznym dyżurze SAR (Search and Rescue). Zakłada się także przeprowadzenie tak dużej ilości ćwiczebnych akcji ratowniczych, aby każda z jednostek nawodnych mogła kilkakrotnie przećwiczyć dowodzenie działaniami ratowniczymi. Najważniejszą i jednocześnie najbardziej skomplikowaną częścią ćwiczenia będzie symulacja katastrofy masowej, kiedy pomocy potrzebować będą setki ludzi ze statku pasażerskiego.

Polska Marynarka Wojenna skierowała do ćwiczenia okręt ratowniczy ORP „Zbyszko”, śmigłowiec ratowniczy Mi-14PŁ/R oraz Brzegową Grupę Ratowniczą. ORP „Zbyszko” będzie ćwiczył poszukiwanie rozbitków oraz udzielanie pomocy uszkodzonym jednostkom. Załoga polskiego okrętu, który wyposażony jest w komorę dekompresyjną, przećwiczy także udzielanie pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach nurkowych. Zadaniem załogi śmigłowca ratowniczego Mi-14 PŁ/R będzie prowadzenie poszukiwań rozbitków z powietrza. Załoga śmigłowca będzie podejmować rozbitków, udzielać im pomocy medycznej oraz transportować na jednostki ratownicze lub do brzegowych ośrodków ratunkowych. Załoga śmigłowca przećwiczy także udzielanie pomocy uszkodzonym jednostkom, na które przerzucać będzie grupy przeciwawaryjne.

Pozycje okrętów biorących udział w ćwiczeniach można śledzić w czasie rzeczywistym na stronie marinetraffic.com.