Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzeba mieć zdrowie, aby chorować

Redakcja
Powinienem dziękować panu Bogu i pani minister Kopacz za to, że w ogóle mam mgliste perspektywy przyjęcia przez urologa.

O ile pamięć mnie nie zawodzi, a zawodzi coraz częściej, to w zamierzchłej przeszłości, czyli w mojej młodości, szkolną zmorą były wypracowania na tematy: Co poeta chciał powiedzieć?.. Dzięki myśleniu w pocie czoła, dowiedziałem się, co miał na myśli wieszcz Kochanowski pisząc: „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz”. Teraz dowiaduję się coraz częściej.

Nie na darmo lud polski ukuł współcześnie przysłowie „Trzeba mieć zdrowie, aby chorować”. Kolejne ekipy w Ministerstwie Zdrowia utwierdzają naród w tym słusznym przekonaniu.
Z nasze własne pieniądze, nie dając żadnego innego wyboru, przymusowo funduje się społeczeństwu taki system opieki zdrowotnej, że tylko siąść i płakać. Albo jeszcze lepiej, „wziąć i umrzeć”.

Biurokracja, marnotrawienie czasu pacjentów, brak wszelkiej odpowiedzialności za to, co się wyprawia, tylko ministrowie mają nieodmiennie błogie samopoczucie i świetne mniemanie o genialności własnych wizji i misji. A je chciałem się dostać do urologa. W Rudzie Śląskiej.

Zapadły mi w pamięć i w serce reklamy z widoczkami starszych, uśmiechniętych par (małżeńskich, a jakże!) obejmujących się czule po zażyciu przez panów różnych „peno-” i „samograjów”. Też zamarzyłem, by dostarczyć odrobinę szczęścia i szaleństwa swojej ślubnej! A co! Czy ja gorszy?

Zapisałem się, zaliczyłem pierwszą wizytę, termin drugiej wyznaczono po 3 miesiącach. W nakazanym dniu przezornie zadzwoniłem. Okazało się, że pana doktora nie ma. Pomyślałem, przyjdę nazajutrz. Skoro nie mógł mnie przyjąć dzisiaj, znajdzie czas jutro. O, święta naiwności – nie! Mam się pojawić za kolejne 2 miesiące. Zostanę przyjęty, jeśli pan doktor zechce uprzejmie przybyć. Musze czekać, bo żadnego wyboru nie mam.

Powinienem dziękować panu Bogu i pani minister Kopacz za to, że w ogóle mam mgliste perspektywy przyjęcia. Bo gdybym sam, z jakichś ważnych własnych powodów, nie stawił się w terminie, to zapewne nie tylko usłyszałbym, że wcale nie ma już miejsca na liście, że terminy są wyczerpane, że NFZ przyznał za mało pieniędzy, że pytać po Nowym Roku, itp... itd... Czyli klops, albo jak mawiali starożytni Rosjanie: ”Dupo obito, finito!”. Chciałbym się dowiedzieć, ale mogę postawić arbuza, przeciwko orzechom, że się nie dowiem, cóż za ważny powód uniemożliwił przybycie na dyżur mojemu lekarzowi. I dlaczego nie zostałem przyjęty dnia następnego?

Troska o zdrowie obywateli i kondycję zawodu lekarskiego aż tryska z przemówień polityków. A lekarze chałturzą na setki frontów. A pacjenci jak łazili, tak łażą po poradniach i przychodniach, odsyłani od Annasza do Kajfasza. Zaiste, mają zdrowie, by chorować!

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto