Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tusk pogroził palcem

Robert Grzeszczyk
Grożący paluch
Grożący paluch Robert Grzeszczyk
Nie tak dawno pogroził. W kierunku OFE. Jak pogroził, to serce moje mocniej zabiło. Z nadzieją.

Jednak proza życia kolejno ujawnia rzeczywiste projekty w związku z modernizacją OFE. Już zaczynam dostrzegać pustką w moim portfelu. Już myślałem że te OFE to złodzieje. A teraz wychodzi, że….

Jedyne wyjście w rabunku

OFE, które miały rozwiązać degrengoladę systemu emerytalnego stają się największym wrogiem budżetu. Choć istnieją już kilkanaście lat to dostrzeżono to niedawno. Gdyż wieloletnia, żałosna działalność ekonomiczna w państwie, dziś w postępie geometrycznym pokazuje jego wartość- poprzez wartość budżetu. Nie mają najmniejszego znaczenia kolejne medialne okrzyki zachwytu w związku z rozmową Tuska z Barosso i rzekomo przychylniejszym spojrzeniem Komisji Europejskiej. Nieuctwo, niekompetencja, brak przezorności i odwagi nie zatrzyma już kręcących się trybów.

Przy okazji protokołu akcesyjnego nikt nie dostrzegał złego. Nikt nie zabezpieczył „nowatorskiego” spojrzenia przed „konserwą” Starej Europy. Jeszcze przedwczoraj OFE były symbolem naszej przenikliwości a profesor Marek Góra aspirował niemal do Nobla. A dziś to OFE, a nie niewydolny ZUS jest wrogiem i przyczyną wszelkiego zła.

OFE istnieją 10 lat. Jeszcze 30 i zaczęłyby przejmować cały system emerytalny w kraju, w którym już od tego roku więcej jest niepracujących niż pracujących.
Już nie przejmie. Dziesięcioletni wysiłek społeczeństwa zostanie zmarnotrawiony. Nie tylko zmarnotrawiony.

On zostanie zrabowany

Nie dostrzega rząd możliwości utrzymania OFE. Wszelkie projekty zmierzają w kierunku osłabienia OFE i ich pozycji oraz zaboru środków, którymi dysponują. Nie zmierzają, broń Boże, w kierunku racjonalności OFE i modernizacji ZUS, lecz w kierunku najzwyklejszego przywłaszczenia naszych oszczędności.

Tak zrobili już Węgrzy

Taki jest kierunek zmian, z którymi możemy się zapoznać w założeniach do projektu ustawy zmieniającej ustawę o emeryturach oraz niektóre inne ustawy (na stronie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej). Tam też znajdziemy szereg zastrzeżeń do proponowanych zmian, nawet ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Pamiętając o grożącym palcu premiera mogliśmy nie spodziewać się mocnych głosów sprzeciwu. A jednak takie głosy się pojawiły w opiniach do założeń. Może dlatego, ze ten grożący paluch sugerował zgoła co innego?

PTE Polsat nazywa rzecz po imieniu: jest to zwykły demontaż systemu. Systemu, który powstał na warunkach umowy społecznej. Wprowadzanie zmian na innej zgoła zasadzie jest zwykłym szalbierstwem. Biorą w tym udział, wydawałoby się, czołowi przedstawiciele władz. Marnota umysłową i moralna, która dla krótkowzrocznego celu ma zamiar zniweczyć bezpieczeństwo materialne społeczeństwa i podstawy jego egzystencji w przyszłości.

A może to wyrafinowanie?

Proponuje się bowiem zmniejszenie wysokości składki wpłacanej do OFE. Ale nie chodzi o obniżenie samej wysokości składki. Chodzi o zwiększenie poziomu zasilania ZUS kosztem OFE. Ponadto OFE mają być pozbawione dostępu do pieniędzy. Miast nich otrzymają jedynie rządowe papiery. Ich wartość od razu kojarzy się z wartością rządowych obietnic.
Może niezasłużenie?

Nie słychać, że proponuje się zakazać uczestnikom-członkom OFE na swobodne przechodzenie z jednego funduszu do innego. Prawdopodobnie tym zapisem rząd mrugnął znacząco do OFE.
Pamiętajmy wciąż o tym grożącym palcu.

Skutki proponowanych zmian. Niektóre...

Nie jedynym, lecz największym dla podmiotu-społeczeństwa skutkiem jest ograbienie go z posiadanych zasobów, ograniczenie wysokości przyszłej emerytury (która już dziś jest liczona na poziomie maksimum 30 proc. ostatniego zarobku). Bo obniżenie składki na OFE oraz sposób jej przekazywania zdecydowanie wpłynie ujemnie na przychody członków funduszy.

Negatywnie ocenia projektowane zmiany profesor Krzysztof Rybiński: -  To bardzo duży błąd. Bo zamiast dać OFE większe możliwości inwestowania i powiększania naszych emerytur, rząd praktycznie neguje całą reformę emerytalną. Nie zdziwiłbym się, gdyby za kilka lat poszła za tym całkowita likwidacja OFE.

Nasi spadkobiercy dostaną znacznie mniej

Rząd zabiera nie tylko nam, lecz również naszym dzieciom a może nawet i wnukom. Pazerność do drugiego a może i trzeciego pokolenia. Nowe zasady proponowane przez rząd uderzą w potencjalnych spadkobierców osób, które odkładały pieniądze w OFE, ale nie dożyły wieku emerytalnego. Środki gromadzone w funduszu emerytalnym podlegają bowiem dziedziczeniu, te które są w ZUS-już nie.

Prof. Dariusz Filar, członek Rady Gospodarczej - wskazuje na bezsporne działanie probudżetowe propozycji. Tylko kto i kiedy rozpoczął działania antybudżetowe, Panie profesorze Filar? O ile sobie dobrze przypominam, to wszyscy dotychczasowi moi wybrańcy usilnie starali się o budżet, również przy pomocy profesorskich rad. Ja działań antybudżetowych nie rozpoczynałem, sąsiad z naprzeciwka, też sobie nie przypomina.

W skuteczność rządowego pomysłu na zmiany w OFE wątpi prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, główny ekonomista BCC. Pomysł, który poprzez emisję obligacji kierowanych do OFE, zamiast na rynek, uchronić ma Polskę przed klasyfikowaniem tych obligacji jako części długu publicznego wydaje się nonsensowny. Iście orwelowski. Profesor Stanisław Gomułka zauważa, że kierowanie obligacji do OFE, miast na rynek, niewiele zmienia. „To nonsens” i zwykła sztuczka księgowa, i trudno to nazywać przełomem w modernizacji finansów państwa.

Sprawą nie mniej istotną jest ograniczenie dopływu środków na Warszawską Giełdę. A to OFE zgodnie z obowiązującymi zasadami są tam największym inwestorem i to one mają decydujący wpływ na jej standing. Poprzez osłabienie Giełdy nastąpi zdecydowany spadek notowań spółek a co za tym idzie jej marginalizacja. Dotknie to żywotnie wielu giełdowych spółek, dotknie gospodarki kraju.

Chwilowe odbicie od dna nie wspomoże w sposób trwały systemu emerytalnego. Osłabi z pewnością gospodarkę całego kraju i przełoży się na negatywne postrzegania go przez społeczeństwo. Zdecydowanie, po raz kolejny uderzy w społeczny odbiór władzy. Wcale nie będzie kołem ratunkowym dla budżetu w dłuższej perspektywie. Wystarczy spojrzeć, na prowadzoną od lat prywatyzację.
Od dwudziestu lat klasa próżniacza prywatyzuje, a budżet jest w coraz gorszym stanie. W przeciwieństwie do stanu tejże klasy.

Czemu nie jest ratowany system

Jest kilka przyczyn emerytalnej czkawki. System musi być sprawiedliwy i równy. Polacy nie różnią się od innych nacji i widzą co jest sprawiedliwe a co nie jest. Wieloletnie zaniedbania, zaniechania lub wręcz przestępcze i nierówne traktowanie społeczeństwa generuje dla systemu duże koszty. Być może sytuacja byłaby uzdrowiona automatycznie, gdyby system był sprawiedliwy. To powinien być pierwszy i zasadniczy rejon działania rządu. Ale nie jest. Inne traktowanie nauczyciela, wojskowego, policjanta, robotnika, rolnika, sędziego to mizernie upleciony system wygrywania jednych przeciw drugim. To mamienie całych grup społecznych, że to właśnie im powodzi się lepiej, że właśnie one są przysłowiowym „oczkiem” w głowie rządzących „elit”. I grupy te wciąż się łudzą, że są tymi wybranymi, tymi naj, naj, NAJ.
Oczywiście jest to nieprawda, gdyż dla władzy nie liczy się żadna grupa zawodowa, czy środowiskowa. Dla władzy liczy się zupełnie co innego!

Sam system OFE wygenerowany przez prof. Marka Górę i cały propagandowy oraz medialny show 10 lat temu również nabijał społeczeństwo w butelkę. Bo tak naprawdę nie dawał ludziom wiele więcej niż ZUS. Dawał dużo, ale zarządom OFE. Ewentualne straty-to też straty ludzi pokornie wpłacających zaskórniaki na konta funduszy.

To system znany nam z wcześniejszej prywatyzacji przedsiębiorstw jak i powszechnej prywatyzacji. Stracić mogą ludzie ale nigdy zarządcy i właściciele.

Dlaczego?

OFE i ZUS to według Oskara Kowalewskiego twory działające na podobnych zasadach. Na zasadach o zdefiniowanej składce. I tym samym nie biorące odpowiedzialności za ryzyko późniejszych świadczeń i wypłat. Przyjęcie dla OFE takich zasad było niezgodne z zaleceniami i wizją Banku Światowego, który za celowe wskazywał zróżnicowanie systemów. A więc OFE powinny działać w Polsce w oparciu o zasadę zdefiniowanych świadczeń, gdzie ryzyko spadku leży po stronie kadry zarządzającej a nie klientów zasilających kasy funduszy. Czy w takiej sytuacji środki zgromadzone w OFE byłyby inaczej postrzegane przez UE?

Aktualnie zarządy OFE to zespoły ludzi, którzy spotykają się 3 razy do roku by przejrzeć papiery i rozejść się do domu, inkasując po drodze okrągłą sumkę. To często poplecznicy i znajomi.
No bo komuż można pogrozić palcem?

Na czym polega ich zarząd naszymi pieniędzmi, skoro gro stanowią obligacje Skarbu Państwa? Sami równie dobrze byśmy sobie poradzili z ich zakupem i sprzedażą w okienku bankowym. Są takimi samymi specjalistami jak my sami i takimi samymi mędrcami jak i ich polityczni desygnariusze.

Czy możemy w końcu oczekiwać racjonalnych zmian w OFE skierowanych na oczekiwania i potrzeby ich uczestników? Nie ma o tym w założeniach i rządowych planach!
Czy tylko możemy liczyć na kolejny grożący palec? Zdecydowanie bardziej potrzebujący jest ZUS. Potrzebuje rady, pomocy i reorganizacji. Jakby nikt tego jednak nie dostrzegał? Jakby mgła jakaś skrywała fasady tej budowli? Z niej to wyłania się czasami Minister i podrzuca nam pomysły na likwidacje...OFE? Nie wydaje mi się to właściwe.

O zrównaniu systemu dla wszystkich już wspomniałem. Dodatkowo ZUS powinien mieć własne zasoby prócz składek, które otrzymuje od pracujących i firm. Wynika to z potrzeb i nie rozpieszczającej nas demografii. To również efekt gospodarczych działań państwa, które wygnało poza jego granice miliony własnych mieszkańców
.
Te zasoby to pozostałe jeszcze firmy państwowe - one powinny być gwarantem naszych emerytur i rent. Ich sprzedaż nie daje nic społeczeństwu - czego doświadczamy przez ostatnie 20 lat prywatyzacji. Sposób ich funkcjonowania powinien być daleki od obecnego. Powinny się rozwijać a nie być wciąż drenowane przez upośledzoną klasę próżniaczą i takiż jej budżet.
Budżet powinien być zaspakajany przez podatki.

Póki co OFE po cichutku uzbierało prawie 140 miliardów złotych. To już zdecydowanie więcej niż wartość PZU czy KGHM. Może niebawem rząd znajdzie chętnych na taką kasę w jakimś nowym Eureko? Łakomy kąsek... Nam pewnie zostanie dziadowski wózek.

Między innymi czytałem:
http://www.mpips.gov.pl/bip/index.php?idkat=2284
http://ofe.bblog.pl/
„ZOBACZ NA CZYM POLEGA POMYSŁ ZMIAN W OFE”
http://www.tvn24.pl/1,1683680,druk.html
Kolejny pomysł rządu ratowania budżetu kosztem emerytów http://www.eurobankier.pl/news/article.html?article_id=2252168&type_id=1
Rząd złupi nas podwójnie. Nowe pomysły, niższe emerytury http://www.zpchr.info/?url=inf&art=104095
Rozsypał się worek z pomysłami na rządzenie. Tak się składa, że większość z nich dotyczy osób w wieku 50+.
https://i.pl/krotki-przewodnik-po-licznych-i-niespelnionych-planach-rzadu/ar/340273
Rząd wygrał w Brukseli batalię o koszty OFE
http://www.rp.pl/artykul/2,577133.html
Grzech pierworodny systemu emerytalnego - Oskar Kowalewski
http://www.rp.pl/artykul/573011.html
OFE: potrzebny wzrost efektywności http://www.rp.pl/artykul/576647.html
Czy warto zachować OFE – Lesław Gajek, Rzeczpospolita 17.12.2010 r.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto