Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WOŚP. Został wolontariuszem, żeby kraść

BlueCactus
BlueCactus
zdjęcie w domenie publicznej
zdjęcie w domenie publicznej Materiały prasowe
WOŚP zebrała już ponad 37 mln złotych. Ile byłoby na koncie Fundacji, gdyby nie nieuczciwi wolontariusze?

Corocznie w mediach pojawiają się informacje o napadach na wolontariuszy i okradaniu młodych ludzi ze skarbonkami. Niewiele z kolei słychać o kradzieżach dokonywanych przez samych zbierających.

Siedemnastoletni Michał D. od kilku lat zbiera pieniądze dla WOŚP. Wraz z kolegami zbierają datki głównie w centrach handlowych w Warszawie. Zanim oddadzą skarbonkę do swojego punktu macierzystego, chowają się w toalecie i… odpieczętowują tekturową puszkę. Jak stwierdził Michał, puszki są minimalnie zabezpieczone, oderwanie plomby nie stanowi problemu - po wszystkim, jak mówi, "wystarczy przykleić ją na ślinę i się trzyma." Dobrym wyjściem jest też podobno włożenie do otworu linijki i wysypywanie bilonu, jednak wtedy wolontariusz nie może wyjąć banknotów. W tym wraz z przyjacielem odliczyli sobie ze zbiórki 300 zł. Do Fundacji trafiło 600 zł.

Co ciekawe, mimo kradzieży pieniędzy ze skarbonek, sam Michał D. wypowiada się negatywnie o złodziejach napadających na wolontariuszy. Osobiście nie obawia się ich - zna młodych ludzi polujących na puszki w jego regionie i nie martwi się o kradzieże.

Sam nie uznaje tego co robi, za naganne - uważa, że należy mu się jakieś wynagrodzenie za całodniowe stanie na zimnie, a skoro ma okazję na zdobycie gotówki, to z niej korzysta. Dodaje, że te kilkaset złotych nie zrobi różnicy, a przecież nie okrada nikogo ani nie zabiera pieniędzy innym wolontariuszom. Jak się okazuje, w swoim towarzystwie uznawany jest za "świętoszka" - jego koledzy zajmują się dużo poważniejszymi przestępstwami, więc on wyrzutów sumienia nie ma.

Na szczęście nie wszyscy z jego otoczenia uważają podobnie. Jego brat twierdzi, że takie zachowania są karygodne - jednak nie ma na Michała wpływu, zaś zgłoszenie przestępstwa na policję nie wchodzi w grę: kto wydałby brata? Dodaje też, że to zjawisko jest naprawdę częste - widział nawet w telewizji grupę osób, które zna i wie, że „kwestują dla siebie” - udzielały wywiadu telewizji informacyjnej. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że co piąty wolontariusz zarabia na kwestowaniu dla WOŚP - jedni tyle, żeby starczyło na coś ciepłego do picia, inni większość zawartości puszki.

Jak walczyć z tym procederem? Pierwszym krokiem byłyby zapewne lepsze zabezpieczenia wośpowych skarbonek - niektóre punkty WOŚP już to robią, naklejając na skarbonki specjalną taśmę zostawiającą ślad po próbie jej zdjęcia. Może też wysyłanie kontrolerów, którzy np. sprawdzaliby wagę puszek, którą potem porównywano by z oddawaną pod koniec dnia. To jednak tylko początek - sztab WOŚP musi poważnie zastanowić się nad rozwiązaniem tego problemu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto