Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyborcze obiecanki - cacanki

Andrzej Pieczyrak
Andrzej Pieczyrak
Czas na czyste miasto
Czas na czyste miasto Andrzej Pieczyrak
No i mamy kolejne wybory. Znów nadszedł czas kiedy nas, szarych obywateli, będą zachęcać do głosowania na siebie liczni kandydaci do parlamentu. A zatem jest to również dobry moment, aby się zastanowić, co wynika z wyborczych obietnic.

Niech posłuży nam jako przykład zeszłoroczna kampania wyborcza w Gliwicach. Nie minął wprawdzie jeszcze rok od wyborów samorządowych, ale już można przyjrzeć się jak obecni radni i prezydent miasta wywiązują się ze swoich obietnic.

„Czyste miasto”

Hasłem wyborczym jednego z obecnych radnych było „Czas na czyste miasto”. Liczne plakaty tego kandydata wisiały m.in. na budynku nieczynnych szaletów miejskich na gliwickiej starówce. Hasło chwytliwe i wychodzące naprzeciw oczekiwaniom niezadowolonych mieszkańców - musiało się podobać. Wyborcy pewnie mieli nadzieję, że po zwycięstwie tego kandydata nawet te nieczynne szalety zostaną udostępnione mieszkańcom. Niestety, jest już niemal rok po wyborach, a w mieście czyściej się nie zrobiło, zaś feralne toalety miejskie zostały w międzyczasie podpalone przez nieznanych sprawców. Wypalony szkielet od kilku miesięcy stanowi wątpliwą ozdobę miejskiej starówki i przytulisko koneserów wina prostego.

Komisja Rady Miasta, której przewodniczy rzeczony radny przygotowała niedawno nową uchwałę dotyczącą utrzymania czystości w mieście. Kiedy czytałem projekt tej uchwały uderzyło mnie, że w wielu punktach odpowiedzialność za utrzymanie czystości została przerzucona na mieszkańców. Podobne wrażenie odniósł widocznie i wojewoda śląski, który zakwestionował niektóre zapisy uchwały jako niezgodne z obowiązującym prawem. Zapewne nie bez żalu, gliwicki magistrat musiał się pogodzić z faktem, że on również jest odpowiedzialny za utrzymanie czystości w mieście. Przynajmniej ustawowo, bo w praktyce niewiele się zmieniło.

Pan radny, niezrażony brakiem sukcesów zaczął wprowadzać jeszcze inne „porządki”. Chciał dopiec i zdyscyplinować jedynego w naszej RM „niepokornego”, opozycyjnego radnego - Marka Berezowskiego. Jak to robił? Nie wpuszczał niewygodnych mieszkańców, którzy chcieli wziąć udział w obradach komisji, której przewodniczył. W ten sposób opozycyjny radny pozbawiony został wsparcia. Niestety, także i ten rodzaj porządków zakwestionował wojewoda jako niezgodne z prawem (patrz artykuł „Demokracja bez obywateli? Według radnych to możliwe”).

Uchwalona ostatecznie po poprawkach wojewody uchwała o utrzymaniu czystości w mieście, także zainspirowała pewne działania. W połowie kwietnia tego roku radny Marek Berezowski wystąpił z wnioskiem do prezydenta miasta w sprawie segregacji śmieci na cmentarzach komunalnych: „Wobec faktu, że uchwała nakłada na właściciela terenu obowiązek selektywnej zbiórki odpadów oraz w świetle licznych przykładów, gdzie prowincjonalne gminy od dawna prowadzą taką zbiórkę, gmina Gliwice powinna jak najszybciej zmienić sposób zbiórki odpadów na cmentarzach komunalnych. Będzie to z pewnością dobry przykład dla innych właścicieli nieruchomości w Gliwicach”.

Po miesiącu prezydent odpowiedział: „informuję, że w ramach programu pilotażowego na terenie cmentarza zostaną posadowione pojemniki na tworzywo sztuczne oraz szkło, celem sprawdzenia efektywności tego projektu. W przypadku sukcesu programu pilotażowego, podobne pojemniki zostaną również posadowione na innych cmentarzach komunalnych”. Niebawem minie czwarty miesiąc, a wzmiankowanych koszy na cmentarzach jak nie było, tak nie ma. Czyżby zatem „program pilotażowy” zakończył się porażką jeszcze przed wprowadzeniem w życie? Niedawno radny Berezowski wnioskował także o wprowadzenie w mieście programu selektywnej zbiórki odpadów elektrycznych i elektronicznych. Ciekawe, jaki los spotka tę inicjatywę?

Może...

Celowo przypomniałem jedno z niedawnych wyborczych haseł. Być może hasło „Czas na czyste miasto” doczeka się aktywniejszej realizacji? W minionej epoce jedynie dzięki świętom państwowym i „niezapowiedzianym wizytom” dygnitarzy miasto choć na chwilę piękniało... może dziś uda się wykorzystać do tego celu wybory? Wyborów ci u nas dostatek, a przysłowiowe „malowanie trawy na zielono” może być lepsze niż tysiące niezrealizowanych obietnic wyborczych fruwających po mieście, w postaci ulotek i obszarpanych plakatów, których nie ma komu posprzątać...

Może także nasz prezydent, który obecnie pragnie kandydować do Sejmu, zechce przypomnieć się wyborcom i spełni przynajmniej część swoich obietnic. A może przez pryzmat gliwickich doświadczeń będzie należało z większym dystansem oceniać jego nowy, poselski program wyborczy?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto