Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabrać Ją gdzieś daleko stąd...

Paweł Dudek
Paweł Dudek
Połonina Caryńska (Bieszczady)
Połonina Caryńska (Bieszczady)
Kwiaty i czekoladki to za mało, aby przekazać uczucie, którym darzy się kobietę. Ósmego marca zabrałbym Ją w niezwykłą podróż.

Miłość to niesamowite uczucie! Pewno każdy kto się kiedyś zakochał, przyzna mi rację. Gdy jest to miłość odwzajemniona, tym bardziej mamy powód do szczęścia. Dla ukochanej osoby jesteśmy w stanie zrobić wszystko, wspólne pokonywanie problemów staje się jakby dużo łatwiejsze, a przeżywanie razem sukcesów daje jeszcze więcej powodów do radości.

Zbliża się 8 marca, Jej święto. Kwiatki, czekoladki, romantyczna kolacja we dwoje, czy też spacer po starym parku wieczorową porą, a nawet pluszowy miś z serduszkiem na brzuszku z pewnością byłby świetnym prezentem. Mógłbym też pomyśleć nad czymś bardziej oryginalnym - np. kilkudniową romantyczną podróżą. Są miejsca, które w tym przypadku szczególnie mogłyby się Jej spodobać. Na co dzień raczej nie podróżujemy. Nie mamy na to czasu, zawsze go brakuje. Pod koniec tygodnia zmęczenie jest już niesamowite. Najlepiej w ogóle nie odbierać telefonów, nie sprawdzać skrzynki mailowej. Uciec gdzieś daleko od ludzi. Tylko we dwoje oczywiście.

Szczególnym sentymentem oboje darzymy Bieszczady. Z pewnością wiele osób zastanawia się co takiego jest w tych górach, że niektórzy lubią tam wracać? Nie ma tam przecież plaży, zabytków, internet ma słaby zasięg a drogi przypominają szwajcarski ser. Bieszczady charakteryzują się m.in. tym, że można tam odpocząć od cywilizacji XXI wieku i całego zgiełku, związanego z nowoczesnością i masowością poczynań ludzkich. A tego właśnie mnie i Jej najbardziej czasem brakuje, nie tylko pod koniec tygodnia. Jak więc wyglądałaby ta romantyczna podróż?

W Bieszczady nie wziąłbym laptopa, może nawet zostawiłbym w domu telefon. Ze względu na mnogość różnorodnych obowiązków pewnie nie byłoby to możliwe, ale można przecież pomarzyć. Pojechalibyśmy pociągiem do Przemyśla. Stamtąd autobusem w góry. Wysiedlibyśmy na przystanku w miejscowości, w której znajduje się zaledwie kilka starych domów. Od razu skierowalibyśmy się na szlak. Szlibyśmy kilka kilometrów pod górę, trzymając się za ręce i podziwiając niesamowite widoki, niespotykane nigdzie indziej. Po kilku godzinach dotarlibyśmy niemal na szczyt góry. Nocowalibyśmy u starszej pani, która czekałaby już na nas z pyszną jajecznicą. Oboje uwielbiamy jajecznicę! Po kolacji moglibyśmy posiedzieć przy blasku świeczki, pograć na gitarze, pośpiewać do późnych godzin nocnych.

Obudziwszy się rano, zrobiłbym Jej śniadanie, podczas gdy ona by jeszcze spała. Kanapki ze świeżymi warzywami: ogórkiem, pomidorem, sałatą, rzodkiewką oraz kawa z pianką - wiem, że Ona to lubi. Oczywiście śniadanie zjedlibyśmy w łóżku. Oglądanie programu śniadaniowego w telewizji zastąpilibyśmy podziwianiem krajobrazu za oknem, mielibyśmy bowiem widok na całą dolinę i odległe szczyty.

Po śniadaniu spakowalibyśmy się na wędrówkę górską, zabierając ze sobą termos z gorącą herbatą, zrobione przeze mnie kanapki, gitarę oraz mapę Bieszczad. Wbrew pozorom taki wysiłek, chodzenie po górach, najbardziej nam pomaga w nabraniu sił do działania po powrocie do codzienności.

Zdobywanie szczytów górskich może wydawać się nudne i jednostajne. Wiele osób zastanawia się ile można patrzeć się w dolinę, gdzieś w nieokreśloną dal i co przy tym można takiego ciekawego dostrzec. Pozwolę zacytować sobie słowa piosenki (oboje lubimy ją śpiewać i słuchać):

Całe życie w niebo idzie
Mój połoniński pochód
I buki srebrni jeźdźcy
Nad nimi wiosny sokół
I nadał tamtej połoniny wiatr
I chmur wiosennych grzywy
I na chorągwi wspomnień twarz
Z włosami wiejącymi...

Z pewnością urok gór i całą specyfikę takiego miejsca mogą dostrzec tylko osoby, które kochają przyrodę. Otacza nas ona przecież ze wszystkich stron.
W takich właśnie okolicznościach chciałbym przemierzać z Nią górskie ścieżki. Po drodze orzeźwilibyśmy się krystalicznie czystą wodą ze strumyka. Tak, właśnie z takiego samego strumyka, który możemy zobaczyć w reklamach telewizyjnych wody mineralnej! Z takiego źródełka naprawdę można pić wodę bez przegotowania! Spotkalibyśmy też parę zakochanych starszych osób, które podobnie jak my przemierzałyby górskie szlaki trzymając się czule za ręce. Wymienilibyśmy z nimi kilka zdań na temat przebytej drogi, a na koniec życzylibyśmy sobie miłej wędrówki i rozeszlibyśmy się w przeciwne strony. Ostatnio taką parę zakochanych siedemdziesięciolatków widziałem w zeszłym roku, nie jest to więc mój wymysł, tacy ludzie chodzą po górach!

W kilka godzin dotarlibyśmy do szczytu góry. Zapewne znajdowałaby się tam mała kapliczka umieszczona w wysokim pniu drzewa, poświęcona jakiemuś świętemu. Poniżej w wazonie stałyby świeże kwiaty, które nie wiadomo kto tam przyniósł, może bieszczadzkie anioły...

Takich miejsc nie trzeba uwieczniać na fotografiach. Zapach lasu, powiew wiatru i sam widok są nieodłącznymi elementami krajobrazu. Żadna fotografia nie pokaże wszystkich elementów. Podziwiając czasem widoki Bieszczad w albumach bądź kalendarzach, chciałbym umieć wyobrazić sobie to miejsce gdybym naprawdę tam był w chwili robienia zdjęcia.

Po zachwycaniu się widokami oraz atmosferą miejsca, czas wracać. Tym razem poszlibyśmy zupełnie innym szlakiem. Powrót tą samą drogą jest zwykłym marnotrawieniem wędrówki. Warto zobaczyć nowe krajobrazy, poznać nowe miejsca, może przeżyć nową przygodę.

Po drodze zastałby nas lekki deszcz. Mimo schronienia się przez jakiś czas w bezpiecznej dolince, bylibyśmy i tak cali przemoczeni. Na szczęście do naszej gospodyni byłoby już blisko, domek widać u podnóża góry. Po powrocie ubrania suszylibyśmy nad kominkiem. Czekałaby na nas kolacja, kolejne przysmaki przygotowane przez bardzo sympatyczną panią.

Nazajutrz wyruszylibyśmy do wsi, pora bowiem wracać do codzienności. W podróży powrotnej wspominalibyśmy to wszystko co wydarzyło się w ciągu dwóch dni. Nie zwiedziliśmy żadnego muzeum, nie opalaliśmy się na plaży ani nie jedliśmy kolacji w romantycznej restauracji. Mamy jednak co wspominać. Bieszczady, mimo swej pozornej sennej i cichej specyfiki, mogą dostarczyć wiele niezapomnianych wrażeń.
Paryż, śródziemnomorska plaża, piramidy egipskie bądź gdańska starówka to bez wątpienia romantyczne miejsca i nie zamierzam tego negować. Różnica pomiędzy tymi miejscami a opisywanymi przeze mnie Bieszczadami polega na ich specyfice. Możemy mieć pewność, że gdy będziemy wyznawać miłość na rzadko uczęszczanych szlakach górskich, nie przeszkodzi nam turysta, który robi obok pamiątkowe fotografie, istnieje też mniejsze prawdopodobieństwo spotkania sąsiada lub kolegi z pracy. A nawet jeśli udałoby się nam nikogo znajomego nie spotkać to być może w poniedziałek u kolegi na biurku też zobaczylibyśmy miniaturkę wieży Eiffla bądź małą egipską piramidkę, a obok fotografię z tej wyprawy. A kto położyłby na swoim biurku kamyk z górskiej ścieżki lub liść, który spadł w drodze na jakiś bieszczadzki szczyt...?

Korzystając z okazji chciałbym złożyć wszystkim Paniom najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet! Dużo uśmiechu i jeszcze więcej miłości! Szczególne życzenia dla Ilonki!

Tekst bierze udział w konkursie Wiadomości24.pl, organizowanym z okazji Dnia Kobiet. Stawką w nim jest wycieczka dla dwojga do Werony.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto