Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Masternak w Sandomierzu: literatura i film

Redakcja
Zbigniew Masternak - gość 8 Festiwalu Filmów NieZwykłych w Sandomierzu.
Zbigniew Masternak - gość 8 Festiwalu Filmów NieZwykłych w Sandomierzu. Krzysztof Krzak
Jeden z najciekawszych polskich pisarzy młodego pokolenia, Zbigniew Masternak, pojawił się na 8. Festiwalu Filmów NieZwykłych w Sandomierzu. Okazuje się bowiem, że zajmuje się on nie tylko pisaniem książek, ale i realizacją filmów.

Widzowie, którzy przyszli w sobotnie popołudnie, 30 kwietnia 2011 roku, do kina Starówka Sandomierskiego Centrum Kultury mogli obejrzeć krótkometrażowy film "Stacja Mirsk" zrealizowany na podstawie pierwszego rozdziału książki Masternaka "Scyzoryk" przez Roberta Wrzoska. Scenariusz napisał sam Zbigniew Masternak, który również był współproducentem i zagrał epizod "człowieka na drabinie". "Stacja Mirsk" otrzymała Grand Prix Krakowskiego Festiwalu Filmów Niezależnych KRAKFFA w 2005 roku. Natomiast w czerwcu tego roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni będzie miał premierę film Andrzeja Barańskiego "Księstwo", nakręcony na podstawie trylogii świętokrzyskiej Masternaka: "Chmurołap", "Niech żyje wolność" i "Scyzoryk". - Film jest jeszcze lepszy, a przynajmniej równie dobry, jak powieść - wyznał pisarz podczas spotkania na sandomierskim festiwalu filmowym. To stwierdzenie o tyle zaskakujące, że w zasadzie nie spotkałem dotychczas literata, który zadowolony byłby z filmowej adaptacji swojego dzieła (niedawno, na przykład, podczas spotkania w Ostrowcu Świętokrzyskim Andrzej Stasiuk przyznał, że po filmie "Wino truskawkowe" jego stosunki z reżyserem Dariuszem Jabłońskim "uległy wyraźnemu ochłodzeniu"). Przygotowania i realizacja "Księstwa" trwała osiem lat, ale zdaniem Masternaka warto było czekać. W tym czasie pisarz ożenił się, urodził mu się syn...

Zbigniew Masternak, poza talentem pisarskim, dysponuje też ogromną umiejętnością nawiązywania kontaktów z ludźmi i... dystansem wobec siebie. - Kiedy byłem w Sandomierzu dwa lub trzy lata temu, na spotkanie przyszły dwie osoby - wspominał. - Dzisiaj jest siedem osób, w tym moja żona, więc jest to postęp, tym bardziej, że pogoda jest raczej biwakowa, spacerowa...
Pisarz związany jest z Ziemią Świętokrzyską, pochodzi ze wsi Piórków koło Łagowa, do liceum dojeżdżał do Opatowa. Już wtedy myślał, żeby opisać Góry Świętokrzyskie, które codziennie widywał z okien rodzinnego domu. Początkowo wydawało mu się, że najodpowiedniejszą formą będzie książka historyczna, na przykład o działalności partyzantów na tym terenie...

Jednakże stworzył powieść. "Niech żyje wolność", taki nosiła tytuł, kojarzący się ze znaną piosenką więzienną. Krytycy porównywali ją do "Chłopów" Reymonta lub "Konopielki" i "Awansu" Redlińskiego, choć Masternakowi najbardziej kojarzyła się ona z mniej znaną powieścią tegoż autora - "Listy z Rabarbaru". Bohaterem jest chłopak, który szuka ucieczki z rodzinnej wsi. Drogą ku temu jest nauka i kariera piłkarska, która dość wcześnie załamuje się na skutek kontuzji. Wcześniejsze losy Zbyszka Pasternaka opisał Zbigniew Masternak w "Chmurołapie", która powstała jako ostatnia część trylogii świętokrzyskiej "Księstwo" ("pośrodku" napisał powieść "Scyzoryk", której tytuł nawiązuje do potocznej nazwy mieszkańca Kielc, czy szerzej: województwa świętokrzyskiego).

Dlaczego Zbigniew Masternak pisze o sobie? - Kiedy szukałem sposobu, jak pisać, stwierdziłem, że najlepiej znam siebie, więc będę pisał o sobie - wyznał gość 8. Festiwalu Filmów NieZwykłych w Sandomierzu. - Chyba nie wyszło to najgorzej...

Jego książki zostały przetłumaczone na kilka języków, w tym tak "egzotyczne", jak macedoński, mongolski czy wietnamski. Opowieść Masternaka o tym, jak do tego doszło, są doskonałą ilustracją znaczenia przypadku w życiu człowieka. Jako miłośnik kuchni wietnamskiej odwiedził kiedyś w Warszawie knajpę, gdzie serwowano dania tejże. Okazało się, iż właścicielem lokalu jest wietnamski... poeta i tłumacz. I takim to sposobem niedawno książka "Niech żyje wolność" ukazała się w Wietnamie. Autora przekładu na język macedoński poznał Masternak na stadionie Lecha Poznań, któremu kibicuje. Z tłumaczką na język mongolski skontaktowała go znajoma lekarka stosująca akupunkturę.

Zbigniew Masternak z wigorem opowiadał o swoich początkach jako filmowiec, gdy w 2003 roku wraz z kolegami kręcił film "Wiązanka" w akademiku "Dwudziestolatka" we Wrocławiu: kamerą pożyczoną od pana nagrywającego śluby i wesela, który za jej użyczenie żądał zapłaty w postaci kolejnych butelek wódki (jedną z nich zarekwirowała kierowniczka domu studenta, która niespodziewanie wtargnęła na plan, informując studentów, że w akademiku bez zgody rektora niczego kręcić nie wolno). W tej chwili Zbigniew Masternak pracuje nad scenariuszem filmu "Transfer" o korupcji w polskim futbolu. W najbliższym czasie ukaże się też jego powieść "Jesteśmy Polakami" (poprzedni tytuł: "Za garść euro"), opisująca dramat emigrantów polskich we Francji. Jej sfilmowaniem zainteresował się Krzysztof Zanussi.

Zbigniew Masternak odbywa rocznie 50 - 70 spotkań autorskich, więc jeśli nasi czytelnicy znajdą w swojej miejscowości zaproszenie na spotkanie z tym pisarzem, warto z niego skorzystać.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto