Ludzie mają różne pomysły na łatwe zdobycie pieniędzy. Jedni próbują szczęścia w grach losowych, inni w czynach złodziejskich. Ktoś ukradł w muzeum obrazy, a w ich miejsce zostawił kopie namalowane np. markerami. Inny złodziej zrobił "skok" na kaplicę. Za zdobyte w niej przysłowiowe grosze, spił się i pijany usnął w autobusie. Ale ukraść inwalidzie wózek to dopiero czyn! Świadczy to, że złodziej był bez wyobraźni, sumienia i zdrowych zmysłów. Czy nie jest on w stanie pojąć, że właściciel wózka stracił swój największy i najcenniejszy majątek? Stracił swoją normalność i samodzielność?
Michał, właściciel wózka - chory na porażenie mózgowe – mimo choroby studiuje. Także pracuje i działa w Klubie Kibiców Niepełnosprawnych. Dotąd było to możliwe, dzięki samodzielnemu poruszaniu się na wózku elektrycznym. Trzy dni temu Michał taką możliwość stracił, gdyż skradziono mu wózek. Chłopak stał się teraz zupełnie uzależniony od pomocy innych. Z powodu ciężkiej choroby nie może obsługiwać normalnego zwykłego wózka, a nie stać go na nowy. Skradziony kosztował 15 tysięcy złotych. Został kupiony dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Wózka szuka policja, rodzina, znajomi z klubu piłkarskiego i grupa przyjaciół.
Michał mówi, że wózek elektryczny pozwalał mu na względną samodzielność – mógł bez pomocy wyjść z domu, pojechać gdziekolwiek samemu, załatwić sprawę i spotkać się kolegami. A jego przyjaciel dodaje: - Człowiek, który to zrobił, odciął od kontaktu ze społeczeństwem osobę niepełnosprawną - informuje tvn24.pl.
Michał jest zagorzały kibicem piłkarskim i współzałożycielem pierwszego w Polsce Klubu Kibiców Niepełnosprawnych. Uważa, iż osoby niepełnosprawne również powinny mieć możliwość uczestniczenia w meczach piłkarskich. I to nie tylko żeby kibicować. Chodzi także o to, aby wyjść z domu, być wśród ludzi i cieszyć się życiem innym niż wyłącznie pędzonym w czterech ścianach domu.
Piłka nożna jest dla Michała wielką pasją. - To mój cały świat. Kocham moją drużynę, kocham kibicować, kocham to, co robię. Więc to jest spełnienie marzeń" – wyznaje z pełną szczerością chłopak.
Czytaj dalej --->
Poza sportem i kibicowaniem – Michał studiuje i pracuje. Zajmuje się doradztwem we wrocławskich urzędach, w trudnych sprawach związanych z ludźmi niepełnosprawnymi. Chodzi mu przede wszystkim, aby wśród urzędników tworzyć klimat świadomości i pomocy w takim zakresie, żeby niepełnosprawni mogli - jak mówi Michał - "wyjść z domu i uwierzyć w siebie".
Wózek elektryczny Michała kosztował 15 tys. zł. Udało się go kupić ze środków przyznawanych na dotacje z PFRON i uczelni. W ten sposób pozyskano 10 tys. zł z dofinansowania od Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON), a 5 tys. zł dołożyła uczelnia, której Michał jest studentem. Jeżeli skradziony wózek nie odnajdzie się, nie ma szans na zakup nowego. Na tak wysoki wydatek z własnej kieszeni Michała nie stać, a o kolejne dotacje może się ubiegać dopiero za 5 lat.
Policja rozesłała informacje o kradzieży i prosi o kontakt, jeżeli ktoś zauważy elektryczny wózek, np. na aukcji w Internecie czy w ogłoszeniach lokalnych lub dostrzeże osobę pełnosprawną, która prowadzi taki wózek. Wszystkie informacje są cenne i będą brane pod uwagę. Mogą pomóc odnaleźć skradzioną rzecz i jakże cenną dla Michała rzecz.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?