Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żywe drzewo zamiast drzewa krzyża

Anna Zagalska
Anna Zagalska
Kościół św. Anny w Warszawie
Kościół św. Anny w Warszawie
Stojące przed Pałacem Prezydenckim drzewo krzyża można by zamienić na żywe drzewo. Ono by mogło stanowić symbol naszej wiecznie żywej pamięci o katastrofie z 10 kwietnia 2010 roku oraz o jej ofiarach.

Kancelaria Prezydenta RP, Kuria Metropolitalna Warszawska, Duszpasterstwo Akademickie Kościoła św. Anny w Warszawie oraz organizacje harcerskie wydały wspólnie komunikat w sprawie miejsca usytuowania krzyża mieszczącego się przed Pałacem Prezydenckim. W komunikacie zamieszczonym do publicznej wiadomości na
oficjalnej stronie internetowej Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej oraz Archidiecezji Warszawskiej czytamy między innymi, że krzyż zostanie w godny sposób przeniesiony i usytuowany w miejscu, które pozwoli wspominać ofiary katastrofy smoleńskiej w należytej powadze i skupieniu.
Trudno się z tym nie zgodzić, gdyż miejsce, w którym stanie, a mianowicie Kościół Akademicki św. Anny w Warszawie bardziej sprzyja zadumie, refleksji niż miejsce, w którym stoi obecnie, pełne gwaru, ruchu i hałasu uniemożliwiających odpowiednio godne oddawanie należnej czci i honoru ofiarom tej tragedii. Dodatkowym atutem może być fakt, że w kościele tym nieustannie prowadzone są modlitwy za tragicznie zmarłego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego Małżonkę oraz wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej.
Wydawało się, że ta wspólna decyzja zażegna toczące się spory. Stało się jednak inaczej. Bój nadal trwa, sporządzane są listy tzw. „obrońców krzyża” oraz osób opowiadających się za jego przeniesieniem. Ludzie się kłócą, „obrzucają błotem".

Ja osobiście nie rozumiem tego sporu i zawziętości. Odnoszę wrażenie, jakby osoby wywołujące wrzawę i rumor oraz potęgujące kłótnie, domagając się szacunku i pamięci dla ofiar tragedii same nie potrafiły tego hołdu oddać poprzez zadumę i modlitwę w ich intencji, co bardziej
jest teraz potrzebne ofiarom niż kłótnie o cokolwiek z nimi związanego.
Jeżeli chodzi o pomnik upamiętniający ofiary katastrofy, to z tego co udało mi się usłyszeć i przeczytać nie jest do końca pewne, czy on powstanie. Komentując medialne informacje, że konserwator zabytków wykluczył taką możliwość w tym miejscu, zastępca Stołecznego Konserwatora Zabytków Artur Zbiegieni stwierdził, że: Dotychczas żaden taki wniosek nie wpłynął, więc konserwator nie zajmował stanowiska w sprawie budowy pomnika czy innego nowego elementu przed Pałacem Prezydenckim.
Warto, by w jakikolwiek sposób upamiętnić miejsce, w którym tłumy Polaków oddawały cześć ofiarom katastrofy, ale według mnie nie musi to być jakaś olbrzymia, kosztowna bryła. Może być nim np. drzewo z odpowiednio usytuowaną tablicą informacyjną, na której między innymi widziałabym urywek wiersza Zbigniewa Herberta „Guziki”:
przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las.
Obecnie stojące przed Pałacem Prezydenckim drzewo krzyża można by zamienić na żywe drzewo. Ono by mogło stanowić symbol naszej wiecznie żywej pamięci o katastrofie z 10 kwietnia 2010 roku oraz o jej ofiarach, a jednocześnie myślę, że nie zakłócałoby wizerunku placu przed Pałacem Prezydenckim.
Osobom, które zginęły na pokładzie prezydenckiego samolotu bardzo bliskie było dobro Polski i Polaków, a takie żywe drzewo (jedno, a może więcej) też by mogło służyć dla dobra ludzi dając im pod swoją koroną schronienie przed słońcem oraz poprawiając choć w minimalnym stopniu jakość powietrza, karmiąc wszystkich tak ważnym i potrzebnym do oddychania tlenem. Poza tym takie rozwiązanie moim zdaniem było by o wiele mniej kosztowne niż jakikolwiek postument. No, ale to tylko taka moja myśl w tym temacie, a od podejmowania decyzji w tej sprawie są wyżej postawione osobistości i rodziny poległych.
Drzewo jako symbol pamięci o poległych pod Smoleńskiem to nie nowy pomysł. Posadzono już Dęby Pamięci ofiar katyńskiej katastrofy między innymi przy pomniku Lecha Kaczyńskiego w Skórczu , a także w Ostródzie , we Wrocławiu , Bolesławcu , w Kałkowie w powiecie starachowickim i wielu innych miejscach. Ofiarom tragedii rosną też drzewa w Dąbrowie Górniczej, rodzinnym mieście Grzegorza Dolniaka. Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej posadzili tam Las Pamięci , 96 dębów upamiętniających wszystkie ofiary tragedii. Drzewa i okolicznościowa tablica stały się hołdem dla tych, którzy zginęli w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 roku.
Myślę, że taki hołd jest doskonałym i godnym naśladowania pomysłem. Warto więc nad tego typu pomnikiem w Warszawie również się zastanowić. Najwyższy też czas zażegnać toczące się spory i podążyć w sierpniu za „krzyżem niezgody”, który podczas XXX-tej Jubileuszowej Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej na Jasną Górę powinien stać się „krzyżem miłości”, a w Częstochowie, za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani powierzyć dusze tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem Bożemu Miłosierdziu.
Uważam, że udział w tej pielgrzymce, a także 3 sierpnia w uroczystościach poświęcenia i
przeniesienia krzyża, o których poinformowała dziś Kancelaria Prezydenta będzie bardziej odpowiednim w tej sytuacji hołdem oddanym ofiarom tej katastrofy niż kłótnie, które obecnie się toczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto