Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ferie w tropikach. Przystanek pierwszy - Kuala Lumpur

Jola
Jola
Na lotnisku w Amsterdamie. Jeszcze w kurtkach.
Na lotnisku w Amsterdamie. Jeszcze w kurtkach. Marta Węgiel
Hurra! Lecimy do Tajlandii. Ja, Andrzej i dwie nasze nastoletnie córki: Marta i Ewa. Plan jest prosty: jedziemy do Berlina, a potem Amsterdam i Kuala Lumpur. Jak dotrzemy do Tajlandii? Nie martwimy się, coś wymyślimy.

14 stycznia

Mamy wykupione bilety (tam i z powrotem), przy sobie kartę kredytową (z ograniczonym budżetem) i głowy pełne marzeń. Na wszelki wypadek rezerwujemy sobie hotel na jedną noc w Kuala Lumpur. Wyjeżdżamy z Poznania o godz. 11.00, wylot mamy o godz. 17.50. A więc mamy duży zapas czasowy.

Pierwsze problemy zaczynają się już po godzinie. Na drodze do Świecka jest jakiś wypadek. Stoimy w korku, denerwując się coraz bardziej. Szwagier zawraca i wiezie nas bocznymi drogami.

Gdybyśmy nie dojechali to byłby pech - tygodnie przygotowań, poniesione koszty, niespełnione marzenia...

Dalsza podróż przebiega rewelacyjnie. Berlin - Amsterdam - Kuala Lumpur.

Lecimy holenderskimi liniami KLM. Pozytywne zaskoczenie. W samolocie FULL WYPAS.
- każdy z nas ma własny telewizor z zestawem filmów, muzyki, gier, itp
- na wyposażeniu kocyk i poduszeczka
- częste posiłki

Wady
- za zimno. Siedzimy w pierwszym rzędzie i "klima" w nas wieje (ale za to można wyprostować nogi)
- strasznie długi lot - 11,5 h

15 stycznia

Lądujemy o godz. 16.50 czasu lokalnego, czyli straciliśmy na zmianie czasu 7 godzin (powinna być godz. 9.50). Po wyjściu z samolotu uderza w nas gorące powietrze. Czujemy tropiki. Zamawiamy na lotnisku taxi. Kierowca całą drogę, opowiada jak wspaniała jest Malezja, namawia nas, abyśmy tutaj pozostali, zamiast zwiedzać Tajlandię. Za oknami mijamy plantację palm. Kierowca informuje nas, że Malezja słynie z oleju palmowego. Polubiliśmy go. Bierzemy od niego wizytówkę i obiecujemy, że jutro skorzystamy z jego usług. Docieramy około godz. 18 do hotelu Sentral - hotel całkiem fajny. Po chwili wybieramy się na nocne zwiedzanie metropolii.

W mieście panuje upał. Zachwyca nas ogromna mieszanka kulturowa. Swoisty kocioł. Spotykamy kolorowo ubranych hindusów, tradycyjnie ubranych muzułmanów, modnie ubrane muzułmanki z tradycyjnie zakrytymi głowami, ubranych po europejsku innych azjatów.

Obok nowoczesnych budynków, obsadzonych wspaniałą roślinnością, napotykamy cuchnące kanały i stosy śmieci. Po chodnikach co jakiś czas przebiegają olbrzymie karaluchy. Po oświetlonych reklamach biegają sympatyczne gekony.

Czytając przewodnik, postanawiamy zwiedzić dzielnicę Little India (Małe Indie). Mamy problem z dotarciem do niej. Większość pytanych nie wie, gdzie to jest. Z trudem odnajdujemy to miejsce. I tu rozczarowanie. Okazuje się, że opisane w przewodniku urokliwe miejsce z bazarami, restauracyjkami indyjskimi, jest zwykłym targowiskiem, niezbyt dużym i dla nas niezbyt interesującym (głównie stragany z świecidełkami).
Opuszczamy bazar. Kierujemy się w kierunku górujących nad miastem słynnych wież Petronas Twin Towers i wieży telewizyjnej. Za cel stawiamy sobie zwiedzenie wieży i zjedzenie smacznej kolacji.

Odnajdujemy wieżę telewizyjną (to jeden z najwyższych budynków na świecie) i wjeżdżamy na taras widokowy. Wspaniały widok na miasto i bliźniacze wieże Petronas Twin Towers. Nad tarasem widokowym jest restauracja - okazuje się nieprzyzwoicie droga. Wybieramy restauracje na dole, gdzie zamawiamy polecony przez kelnera półmisek różnych mięs. Nawet nie wiemy co jemy, ponieważ wszystko smakuje tak samo (kucharz nie żałował ostrej przyprawy, która skutecznie zbiła smak potraw).

Nagle zauważamy w lokalu mysz. Nikt inny nie zwraca uwagi na tego małego ssaka. Zwierzę przechodzi pod naszymi nogami i kieruje się w stronę kuchni. Po tym zdarzeniu, płacimy rachunek (dość wysoki) i taksówką wracamy do hotelu. Jutro musimy wstać o godz. 4.30 (czyli pozostało nam około 5 godzin snu), aby zdążyć na samolot. Chcemy dotrzeć do Wyspy Tarutao (Tajlandia).

Zapraszam za tydzień na relację z Tajlandii

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto