Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kim jest Hajdarowicz, człowiek który kupił "Rzeczpospolitą"

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
Gazety obalają i wynoszą polityków a my niewiele wiemy o człowieku, który wykupił Rzeczpospolitą. Ciarki przechodzą po plecach. Jak większość może tak zależeć od jednostki? To jest demokracja wolnorynkowa: wolność prasy oznacza reżym komercji i władzę jednostek nad masami.

Komunikacja społeczna urosła do rangi odrębnej władzy. Kontrola nad informacją zmieniła zasady demokracji. - Jeżeli Bild będzie chciał obalić polityka zrobi to - mówi się w Niemczech. Nikt (z nas) nie ma czystej karty życia. Przymykanie oka lub koncentracja na cudzej winie skutecznie dyscyplinuje politykę, która już dawno przestała zależeć od wyborców wprost. Rzeczywistość zapośredniczona jest przez media. Dlatego wiadomość o przejęciu jedynego w Polsce medium opozycyjnego względem rządu należy przyjąć z najwyższym niepokojem. Polska prawicowa wydana zostaje na łaskę i niełaskę jednego człowieka. Takie jest opaczne prawo demokracji, którą daliśmy sobie narzucić. Większość przestała już rządzić.

Rok pod znakiem wielkich przejęć

Grzegorz Hajdarowicz może być miłym facetem (takim zapewne jest), ale to przesada, żeby jeden człowiek decydował o losach polskiego konserwatyzmu, z którym sympatyzuje większość społeczeństwa. Trudno też nie dywagować nad faktycznymi mocodawcami krakowskiego producenta filmowego. Z mediami finansowo nie radzą sobie najsilniejsze koncerny a tu wyrasta jak grzyb po deszczu polski biznesmen, który zastępuje jedną z najsilniejszych grup medialnych. Kto za nim stoi? Czyimi pieniędzmi obraca ten facecik, którego profil biznesowy jest żaden. Hajdarowicz parał się wszystkim i niczym. O prasie ma chyba nikłe pojęcie wziąwszy pod uwagę fakt, że obiecany przez niego wzrost nakładu Przekroju spełzł na niczym.

Polska debata publiczna ma zależeć od takiego nijakiego człowieka. Jednego lub grupy ludzi. Może nawet kapitał, którym obraca należy do tej samej spółki co Agora. W porządku, Hajdarowicz ma prawo do swoich decyzji biznesowych. Ale czy nałożenie się jego chłopięcych ambicji i marzeń kredytowanych przez krewnych z Nowego Jorku, ciemnego i niejednoznacznego umocowania na polską demokrację nie jest kpiną?

Post Scriptum tego zaskakującego przejęcia może być los Tygodnika Ozon, który też przejął człowiek bez właściwości kojarzony z Platformą Obywatelską. Pismo upadło.

Nie chcę toczyć piany o nieznane nazwisko. Nie o Hajdarowicza chodzi. Ustalmy jedno: komunikacja społeczna musi być wolna. A wolna gra rynkowa uniezależnia ją od większości i oddaje w ręce nie wiadomo czyje. Jakkolwiek będą tupały nóżkami koncerny demagogicznie wycierające gębę hasłem demokracja to racją stanu i bytu publicznego jest wyzwolenie mediów spod tej jawnej okupacji jednostek. Tak by media przestały służyć wąskim grupom kapitałowym a zaczęły spełniać zadanie społeczne.

A redaktor Ziemkiewicz słusznie zaniepokojony zmianą właścicielską oburzać się powinien już wtedy, gdy Mecom wszedł w posiadanie dziennika, w którym publikuje. Był dziennikarzem korporacyjnym i takim pozostaje w dalszym ciągu.

Hajdarowicz kupuje Presspublicę
Ziemkiewicz o zmianie właściciela Rzeczpospolitej

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto