Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kościelne potrzeby i żądania w cieniu Ewangelii

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Potrzeby kościelne są wprost niewymierne, zwłaszcza w sprawach finansowych. A pragnienia i cele ludzi Kościoła kat. w Polsce nie mają końca w tym zakresie. To jednak budzi mniejszy sprzeciw wierzących niż jawne wejście w politykę.

Hierarchia Kościoła kat. w Polsce, co jakiś czas podkreśla swoje potrzeby i żądania wobec państwa. Ostatnio głównie w sprawach finansowych. Zresztą nie tylko teraz. Na ogół księżom wszystkich szczebli drabiny kościelnej brakuje od zawsze pieniędzy. W zamian za miliony odwdzięczają się rządzącym swoimi projektami w dziedzinie oświaty, wychowania, zapłodnienia in vitro, przerywania ciąży, polityki społecznej i gospodarczej a nawet zagranicznej. Wywierają na polityków takie naciski, aby wyjść na swoje.

Symbioza państwa i Kościoła kat. ma swoją długą tradycję. Podcięta była tylko chwilowo w okresie PRL. W nowej, wolnej, demokratycznej Polsce zaczęła się odradzać ze szczególnym akcentem i z niezwykłą siłą. Szczególny akcent padł na wyrwanie państwu majątku Kościoła, który bezprawnie zabrano w PRL. Naprędce i bez zbędnych ram prawnych powołano Komisję Majątkową. Dostała kompetencje i uprawnienia tak szerokie i głębokie, że nikt nigdy i nigdzie, nie będzie w stanie ich podważyć. Nawet w Niebie. Zabrała z majątku narodowego to co swoje i wiele nie swego. A władza rządząca krajem – od prawa do lewa – patrzyła na wszystko przez palce.

Hierarchia i księża na prowincji weszli szeroką falą w politykę i w działalność służb państwowych i samorządowych. Pełno ich, gdy otwiera się nowe inwestycje czy odremontowane obiekty i gdy parlament czy samorząd lokalny otwiera swoją kadencję. Zawitali masowo ludzie w koloratkach do służb mundurowych, gdzie z dnia na dzień przyjęli awanse służbowe na możliwie najwyższe rangą stopnie oficerskie. Poszły za tym wysokie gaże wynagrodzeń ze skarbu państwa. Weszli ludzie w koloratkach do szpitali i masowo do szkół nauczać religii, za co sowicie opłacają ich kasy samorządowe. Odwdzięczają się za to wszystko ludzie w koloratkach stanowczym akcentem w sprawach politycznych państwa. Widzieliśmy to dobitnie choćby na przykładach politycznej walki "obrońców krzyża" pod Pałacem Prezydenckim lub stanowiska hierarchów wobec wyborów 9 października 2011 roku.

Państwo i samorządy obdzielają duchownych i instytucje kościelne różnymi daninami w wymiarach finansowych. Na pensje dla duchownych w wojsku idzie rocznie około 20 mln zł. Nauczanie religii pochłania, według różnych rachunków, minimum 100 mln zł rocznie. Dochodzą do tego dotacje na budowę obiektów sakralnych, na remonty kościołów i innych budynków kościelnych, na działalność szkół i uczelni katolickich. Szacuje się, że łączne roczne wydatki na Kościół kat. (wraz z parasolem ochronnym w przywilejach podatkowych) wynoszą około 6 mld zł.

Pod względem politycznym przedstawiciele duchownych Kościoła kat. mają dziś obraz dwojaki: jeden silnie konserwatywny prawicowy, drugi lekko lewicowy liberalny. Taki obraz powstał po przełomie społeczno-politycznym i gospodarczym w 1989 roku. Wtedy zaczęto wcielać w życie nowe reguły współpracy na linii: państwo - Kościół. Politycy prawicy i lewicy, w nowej rzeczywistości nagminnie szukali wówczas wsparcia duchowego i poparcia politycznego. Hierarchowie zaś zaczęli zabiegać o względy polityków w konkretnych sprawach Kościoła, w tym m.in. finansowych i majątkowych. Wtedy też ruszyła szeroka ofensywa wchodzenia księży do spraw publicznych (powszechna ich obecność w imprezach państwowych i samorządowych), wieszania krzyży w szkołach, przedszkolach, żłobkach, biurach, w Sejmie, salach szpitalnych, przychodniach, otwierania kaplic w szpitalach, itp.

Partiom politycznym, zarówno prawicowym jak i lewicowym, Kościół stał się niezbędny zwłaszcza w okresie wyborów. Bo wystarczyło, że księża z ambon wskazali na kogo nie głosować, (np. na ateistów czy heretyków) i klapa gotowa; partia natychmiast traciła w swoich notowaniach. Hierarchowie dojrzeli, że gra warta świeczki. Zaczęli chytrze wykorzystywać tę prawidłowość dla swoich potrzeb. Od postaw politycznego poparcia uzależniali zaspokajanie bieżących interesów Kościoła, zwłaszcza finansowych, roszczeniowych i wynikających z teorii życia człowieka według teologii kościelnej. Tego typu gra zaczęła przynosić oczekiwane skutki. Doszło do ratyfikacji konkordatu, wprowadzono restrykcyjne prawo o zakazie aborcji, katoliccy politycy przy wsparciu Kościoła, głównie Radia Maryja, zdobywają mandaty w parlamencie, konserwatywne partie dochodzą do władzy.

Działalność ludzi Kościoła, wybiegająca daleko poza ramy nakreślone przez Pismo Święte, jednoznacznie oceniają dziś szerokie kręgi wierzących, zwłaszcza ludzi młodych. Na tym tle coraz bardziej narasta w społeczeństwie, zwłaszcza wśród jego części o poglądach lewicowych i centrowych, niechęć do Kościoła. Nie ma to wyrazu niewiary w Boga, ani protestu wobec religii. Chodzi o źle widziany zwyczaj powszechnej publicznej obecności jego przedstawicieli, mieszanie się do polityki i ciągłe żądania finansowe.

Nadchodzi czas, w którym w Polsce na wzór krajów o ustabilizowanej demokracji, Kościół będzie musiał być wyraźnie oddzielony od państwa. Takie standardy zapanują u nas i to w bliskiej perspektywie. Zbyt dobrze widać dzisiaj, o jakie cele i idee walczy hierarchia. Widać jak toczy się silna walka i wielka gra o wpływy. O wpływy w umacnianiu władzy i nie dzielenia się władzą. Gdy dojdzie do oddzielenia od państwa -Kościół zajmie się tym, do czego został powołany: krzewieniem i umacnianiem Ewangelii, zamiast polityką i manewrowaniem politykami.

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto