Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wariackich papierach. Lekcja fizyki

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Wśród licznych doniesień i materiałów, oraz żywej dyskusji na temat raportu Millera wyraźnie brakuje jeszcze wielu elementów, koniecznych do wyjaśnienia tej nieszczęsnej sprawy.

Dzisiaj, w trakcie posiedzenia w Sejmie, kiedy posłowie PiS żwawo wypełniają czas pytaniami, oświadczeniami, bzdurami i bełtami wybełtanymi już wielokrotnie na łamach prasy – padło jednak coś nowego, co może mieć wstrząsająco zasadniczy wpływ na wyjaśnianie przyczyn katastrofy.

Tytułem wstępu muszę tu najpierw zaprezentować osobę, która zrewolucjonizuje prawdopodobnie całość ustaleń. Jest to pani posłanka, która, jak słychać i widać potrafi znacznie więcej niż skromne cośtamcośtam, a więc osoba ze wszech miar wiarygodna.

Jeżeli jeszcze ktoś nie wiedział, że pani posłanka ma już swoje miejsce w historii polskiego parlamentaryzmu, to nie ulega wątpliwości, że po dzisiejszym wystąpieniu na spotkaniu posłów z min. Millerem pani posłanka znajdzie swoje miejsce w almanachu odkrywców, a nawet wśród sław naukowych cytowanych powszechnie. Po raz pierwszy bowiem – właśnie z ust pani posłanki, która potrafi cośtamcośtam, padło pytanie, jak to możliwe, że skrzydło samolotu rozpadło się w zderzeniu z PATYKIEM.

Na ogół była dotychczas mowa o brzozie, ale odkrycia ekipy działającej pod wodzą uniwersalnego eksperta od wszechrzeczy – posła Macierewicza - przynoszą kolejne rewelacje; do tej, którą ujawnił swego czasu sam wódz Jarosław na temat czołgu przerobionego na samolot, dochodzi teraz prawda o przeszkodzie, która sterczała tam, gdzie sterczeć nie powinna: był to otóż patyk!

Patyk, inaczej mówiąc kij, którym prawdopodobnie wymachiwał jakiś ruski pastuch i jest tylko kwestią czasu, aby jego nielegalną obecność na pastwisku ujawniono na zdjęciach satelitarnych wykonanych przez Macierewicza i Fotygę w trakcie lotu do Stanów Zjednoczonych.

Prawdopodobnie ruski ten człowiek nielegalnie wypasał barany na obfitej okołolotniskowej trawie, maskując się listowiem zielonym brzozopodobnym;słysząc nadlatujący samolot zaczął odpędzać hałaśliwe urządzenie owym patykiem, żeby mu barany ze strachu nie poszły w rozsypkę.

W ten sposób i rosyjska, i polska wersja raportu bierze w łeb, bo dla każdego po maturze (starej) jest jasne, że prawa fizyki inaczej działają przy pomocy brzozy, a inaczej przy pomocy patyka.

I dlatego wszystko, co napisano na temat katastrofy dotychczas należy wyrzucić do kosza, a lekcje fizyki – zgodnie z planem ministerstwa oświaty – ograniczyć do jednej godziny tygodniowo. Patyki wystarczą wówczas do demonstrowania siły zderzenia ze wszystkim co na drodze, a brzoza pozostanie w całości na lekcji przyrody. Tak nam dopomóż…

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto