Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od faworytki do służącej czyli "Księżniczka Sara" w Teatrze Rampa

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Księżniczka Sara
Księżniczka Sara
Musicalowa adaptacja powieści Frances Hodgson Burnett to historia małej dziewczynki, która z córki angielskiego oficera traktowanej jak księżniczka, staje się służącą.

"Księżniczka Sara" w reżyserii Teresy Kurpias-Grabowskiej to musical familijny oparty na powieści "Mała księżniczka" Frances Hodgson Burnett. Książka doczekała się kilku ekranizacji.

Główną bohaterką jest Sara Crewe, która po śmierci matki zostaje zapisana do londyńskiej "Wzorowej Pensji dla Panien" prowadzonej przez surową Pannę Minchin. Na początku jest traktowana jak księżniczka ku zawiści innych dziewcząt. Jednak gdy roznosi się wieść o śmierci jej bogatego ojca, dziewczynka musi zamieszkać na poddaszu i ciężko pracować jako służąca na swoje utrzymanie. Pomimo podłości, jaka ją spotkała, zachowuje się dzielnie i godnie.

Adaptacji powieści dokonała Teresa Kurpias-Grabowska, która jest także autorką piosenek do muzyki Anny Bajak, Marcina Kuczewskiego i Natalii Bajak. Wykonuje je rozśpiewany i roztańczony zespół Teatru Muzycznego TINTILO. W sztuce nie brakuje więc tańca musicalowego, klasycznego jazzu oraz klimatu Bollywood.

Choć wszystkie utwory były umiejętnie dostosowane do fabuły, to kilka z nich szczególnie zapamiętałam. Najbardziej piosenkę w wykonaniu Przemysława Wyszyńskiego i Marty Rytter. Odchodzę, Amelio, odchodzę. Nie będę dłużej podłości tolerował. Zniewolić się więc nie pozwolę. Swym życiem sam odtąd będę kierował. Nie będzie cię siostra więziła. Nie wyrwie z serca młodzieńczej radości. W miłości jest siła, co stawi czoło siostrzanej podłości. Nie odchodź Tommy, nie odchodź. Ty jeden dodajesz mi wiary.

Bardzo podobała mi się także piosenka "List do taty" w wykonaniu Krzysztofa Bartłomiejczyka i Juli Komorowskiej. Kiedy twe małe ręce splatają się nad mą szyją. Wiem, że to w nich mieści się cała dziecięca miłość. Gdy z rzęs niewinnych popłyną gorzkie łzy strumieniami. Pamiętaj, Saro, musimy być dzielnymi żołnierzami.
Świetny był także utwór w wykonaniu Olimpii Delgado. Panna Minchin życie ci zatruje. Panny Minchin nigdy nie zrozumiesz. Dzisiaj z Minchin zechcesz się dogadać. Jutro Minchin będziesz już przeszkadzać.

Jeśli chodzi o grę aktorską, to na największe brawa zasłużyła Julia Komorowska w roli Sary, dzielnej dziewczynki, która choć została potraktowana gorzej jak służąca, myślała najpierw o innych i starała się im pomóc.

Podobały mi się także Olimpia Delgado jako Lawinia najlepsza uczennica, pełna zawiści o względy okazywane Sarze, Wardyńska jako Maria Minchin, właścicielka staroświeckiej pensji dla panien, kobieta surowa i stanowcza.

Warto wspomnieć także o pomysłowej scenografii przedstawiającej wnętrze pensji dla panien, a także o kostiumach dziewcząt, nauczycielek oraz bollywoodzkich tancerzy. Za oba te elementy odpowiada Ilona Zajączkowska.

Sztuka pokazuje, że prawda o człowieku tkwi w jego wytrwałości w czynieniu dobra, a szlachetność charakteru jest największym skarbem. To niezwykła podróż do dziecięcego świata, która spodoba się także dorosłym widzom. Polecam ten spektakl każdemu bez wyjątku, a szczególnie dzieciom od 7. roku życia.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto